poniedziałek, 25 lutego 2013

Szczęście - Władysław Broniewski.)


źródło


       






    Zaglądnęłam dzisiaj  na blog  książkowca DOM Z PAPIERU i po przeczytaniu jej  świetnego, jak zwykle zresztą, posta,  tym razem o Władysławie Broniewskim po prostu nie mogłam się oprzeć, by nie poszukać w miarę tanio w internecie biografii tego poety, napisanej przez  Mariusza  Urbanka "Broniewski. Miłość, wódka, polityka". I znalazłam na allegro, kupiłam a teraz czekam na jej przybycie i cieszę się ogromnie na jej czytanie. Broniewski był jednym z poetów, których wiersze  lubiłam czytać chociaż nie należę do wielkich miłośniczek poezji. Oglądałam kiedyś film o nim i miałam możliwość posłuchania jego głosu a recytował swoje wiersze znakomicie.




Szczęście

 

Największe ze szczęść,
to tylko jego część.

Najpiękniejszy poemat,
to ten którego nie ma.

Najpiękniejsza kobieta,
to może ta?...
jednak nie ta.


12 komentarzy:

  1. No to będę wypatrywać Twojej opinii.:) Warto mieć tę biografię w swojej domowej biblioteczce. Ja sobie niedawno zamówiłam tomik poezji Broniewskiego. Czeka już na mnie w punkcie odbioru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W biblioteczce domowej mamy z mężem jeszcze z dawnych lat wiele tomików poezji znanych naszych poetów. I oczywiście Broniewskiego mam, nawet pamiętałam jaką miał okładkę więc szybko odnalazłam. To Wiersze i poematy wydane w 1962 roki przez Wydawnictwo Łódzkie.)

      Usuń
    2. A ja nie mam kompletnie nic Broniewskiego, nawet sobie nie zdawałam sprawy, że nie miałabym do czego sięgnąć w razie potrzeby serca :( Mój Boże, poeta za moich młodych lat tak popularny, a okazuje się nieobecny... wstyd mi.

      Usuń
  2. Dziękuję, wspaniała kobieto:)
    To teraz robimy poecie reklamę! Zasłużył sobie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej chwili chciałaby się znaleźć w swojej klasie na lekcji języka polskiego gdzieś koło 1968 lub 69 roku. w tych dwu latach mieliśmy bardzo dobrą polonistkę.)

      Usuń
    2. Ja na swojego zapaleńca trafiłam dopiero w liceum. Nie gnębił nas gramatyką, tylko wciągnął w literacki - ba, kulturalny - wir! Gdzie ci profesorowie, prawdziwi tacy...

      Usuń
    3. 1968 i 69 rok to moje ostatnie dwa lata w liceum i można powiedzieć niestety, że to moje ostatnie kontakty z językiem polskim za wyjątkiem czytania książek. Dzisiaj żałuję, że wybrałam studia ekonomiczne zamiast np. bibliotekarskich, a zawsze marzyłam o pracy w bibliotece.)

      Usuń
  3. Zaintrygowałaś mnie bo muszę przyznać że poety nie znam... W ogóle mam wrażenie że czytamy tak mało poezji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Twoich czasach najwyraźniej nie uczono już o nim w szkole, gdyż kojarzył się ze socjalizmem, ale on ma mnóstwo pięknych wierszy, i nawet tych w których pochwalał początki socjalizmu, on, który tak czekał na powrót do ojczyzny. I ja też uważam, że zbyt mało sięgam do poezji, chociaż mogę śmiało stwierdzić, że nasza wspólna / połączona/ z przed małżeńskich czasów biblioteczka obfituje w tomiki poezji.)

      Usuń
  4. Dzięki za przypomnienie o twórczości tego poety, który najchętniej przez wielu zostałby wymazany z historii ;)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wielką szkodą dla młodego społeczeństwa .)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.