wtorek, 10 maja 2016

Jak pachnie bez........



   
         Troszkę wena mnie opuściła i nie za bardzo mi się chce coś solidniejszego pisać więc by blog nie zawisł w próżni może dzisiaj coś o bzach, które już kwitną i rozsiewają swą oszałamiającą woń. Znalazłam ciekawie brzmiący cytat pochodzący z książki Dziecko na niebie, w którym Jonathan Carroll pisze o tym jak pachnie bez : 



"Bez pachnie tak, jak wygląda. Nie mógłby mieć innego zapachu ani koloru. Ten kwiat po prostu pachnie różem, dojmującym, naiwnym fioletem, tajemnicą i słodyczą, początkiem rozkładu. Jeśli się zastanowić, taka kombinacja barw i woni najpierw wydaje się właściwa, potem idealna". 



                                                                                         
    




____________________________
Fragment książki :


Dziecko na niebie to przyprawiająca o dreszcz opowieść o miłości i okrucieństwie, o zachwycie nad światem i życiem i o strachu przed nimi. Weber i Philip, przyjaciele, filmowcy, ludzie sukcesu i sławy. Dlaczego więc Philip popełnia samobójstwo? Weber próbuje rozwiązać tę zagadkę. Wgłębiając się w sprawę, odkrywa coraz bardziej zdumiewające fakty z życia przyjaciela i natyka się na przerażające zjawiska.

Dobro i zło okazują się nierozerwalnie ze sobą związanie.

zaczerpnęłam ze strony.
Zdjęcia są mojego autorstwa.                                                                          

26 komentarzy:

  1. A ja u siebie jeszcze bzów kwitnących nie widziałam... Ich zapach pięknie upaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jednak wegetacja jest wcześniejsza....doczekasz się i Ty....widoku bzu i jego zapachu.

      Usuń
  2. Nie czytałam tej książki, zapach bzu znam doskonale!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie czytałam....czasem fragment potrafi zachęcić.

      Usuń
  3. Zapach bzu? Nareszcie jakiś konkretny opis, a książkę zakonotuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem jeszcze w stanie polecić, bo nie czytałam nic Carolla, ale bywa, że tylko fragment, a już potrafi zaintrygować powieścią.
      A opis jest faktycznie ciekawy.

      Usuń
  4. Bardzo trafne słowa !
    Jak ja dawno nic nie czytałem pana Carrolla..
    pozdrawiam,
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze nic, ale dwie jego książki czekają na półce...i na swoją kolej.

      Usuń
  5. Ooo! Kochana, zaintrygowałaś mnie lekturą- nie odmówię sobie- zaraz się wezmę za przeszukiwanie księgarń ;) Co do zapachu bzu- najtrafniejszy to tajemnica i słodycz. Gdyby się tak zanurzyć w jego zapachu, można by zapomnieć choć na chwilę o przyziemności; odpłynąć w nieskończoność, dać się ponieść marzeniom... Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym co napisałaś.....mam bez przy balkonie i poddaję się jego upojnemu zapachowi. Codziennie rano....

      Usuń
  6. Rzeczywiście trafny opis :)
    Mój bez dopiero ma zamiar rozkwitać, więc chwile z zapachem mam jeszcze przed sobą.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyczułam to od razu, gdy trafiłam na ten fragment....
      Czekanie jest też słodkie.....

      Usuń
  7. Bez kojarzy mi się z dzieciństwem. A książkę czytałam daaaaaawno temu i niestety niewiele pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj jest moda na różne zagraniczne krzewy ...bzy dawniej były przy każdym domu.....dzisiaj znikają.

      Usuń
  8. A ja twierdzę, że bez pachnie jak miłość...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bez, uwielbiam. Oszałamia zapachem. Wystarczy kilka gałązek, a pachnie cały pokój. Jak zwykle śliczne zdjęcia Anno.
    Zapraszam do siebie na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego z nim delikatnie w pomieszczeniach....
      Dziękuję za miłe słowo Moniko.
      Wreszcie dzisiaj udało mi się Twój nowy blog umieścić w blogrollu więc będę na bieżąco z wpisami.

      Usuń
  10. o tak!zapach bzów,zwłaszcza wieczorem...coś bezcennego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pod wieczór nabiera intensywności....podobnie ma się z jaśminem, na który czekam...

      Usuń
  11. Chyba każda z nas kocha bzy:)Najbardziej pachną te nieszczepione, drobniutkie, wiejskie:) U mnie w ogrodzie takich wiele.
    Wczesną wiosną kupiłam lilak Mayera "Palibin". Rośnie jako niski krzew, można go formować. Kwiaty drobniutkie i obłędnie pachnące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak zwykle robię literówki:) Lilak Meyera (Syringa meyeri). Buziak.

      Usuń
    2. O własnie znikają te dzikie, wiejskie a zajmują ich miejsce nowe odmiany....
      Buziaki Aniu.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.