piątek, 17 lipca 2015

Za mało szeptuchy W "Szeptusze"............







       Książka, o której jest ten post trafiła do mnie z wymiany na Finta.pl . Sporo o niej czytałam dobrego więc jak trafiła się okazja by  ją zdobyć bez  pieniądzy to z niej skorzystałam. 
"Szeptucha" to pierwsza książka Iwony Menzel, jaką do tej pory przeczytałam a jest to jej szósta książka. Nie wiem czy przeczytam coś więcej, ale być może coś jeszcze, jeżeli biblioteka posiada jej książki. 

       Powieść Iwony Menzel przeniosła mnie do krainy, której nie znam. Podlasie bowiem, gdzie autorka umieściła akcję swej książki, dla mnie jest wielką niewiadomą. Nigdy tam nie byłam i jeżeli cokolwiek wiem to tylko z już wcześniej czytanej literatury, a to jest niewiele jak na tę rozległą i niezwykłą krainę. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to region, który swą historyczną przeszłością, dzikością nie zamieszkałych terenów oraz  kolorytem folkloru pobudza wyobraźnię. 

      W zasadzie nie do końca wiem czego spodziewałam się po książce, której tytuł wyraźnie wskazuje, że jej bohaterka będzie taką naszą "babką" czyli raczej starą kobietą zajmującą się leczeniem za pomocą ziół,  zamawianiem i zdejmowaniem uroków. Ale oczekiwałam jednego a mianowicie tego co, jako posiadająca chłopskie  korzenie, lubię bardzo, czyli specyficznego klimatu wiejskiego jako  tła dla poczynań bohaterki i to dostałam. Okazało się tylko, że tytułowa bohaterka -  Oleśka od nazwiska Oleszkiewicz, czy też Olena od Heleny - nie jest starą lecz młodą kobietą, która jako narratorka wprowadza nas w swoje życie i życiowe niepokoje oraz rozterki rozgrywające się na tle wsi Waniuszki i wśród zamieszkujących ją mieszkańców. W tych właśnie Waniuszkach, gdzie czas płynął wolno odmierzany zmieniającymi się porami dnia i roku, gdzie ludzie jeszcze żyli własnym - odwiecznym -  rytmem,  mieszkała Oleśka -  porzucona jako niemowlę przez matkę -  ze swą babcią Walentyną, słynną na całą okolicę a może i dalej szeptuchę, pod drzwiami domu której codziennie od wczesnego rana ustawiały się kolejki potrzebujących pomocy.  Oleśka dorastała więc  w atmosferze babcinych szeptów modlitewnych, zaklęć i okadzeń oraz w towarzystwie suszonych ziół. Siłą rzeczy czując się osamotniona wśród swoich rówieśników z powodu bycia bajstrukiem po naszemu bękartem, bo była dzieckiem nieślubnym, a także w związku z profesją babci najwięcej czasu z nią spędzała,  mimo woli nabywając szeptusze umiejętności. Ale same umiejętności to jednak nie wszystko. Oleśka  odziedziczyła  po swej babci ten specjalny dar do rozpoznawania dolegliwości i intuicję, jakiś szósty zmysł,  dzięki któremu potrafi rozpoznać właściwości ziół i odpowiednio je stosować. Obdarzona została jeszcze jedną, ponad naturalną zdolnością, ale jest ona czymś co ją przeraża. Oleśka po maturze chce iść  na studia.....by zostać lekarzem, lecz los płata jej figla. Nagle umiera babcia, a gdy budzi się po pogrzebie za oknem już czeka tłumek babcinych "pacjentów". I tak zamiast zostać lekarzem Olena zostaje najmłodszą szeptuchą.

      "Szeptucha" jest,  czego po tytule się nie spodziewałam, powieścią wielowątkową, przez fabułę której przewija się sporo, mniej lub bardziej, dobrze zarysowanych i interesujących a zarazem  barwnych postaci, bo też każdy wątek ma swoich bohaterów. A oprócz wątku szeptuchy tu mamy wątek historyczny - ziemiański, wątek zmian oblicza Podlasia pod wpływem napływających obcych działających w biznesie "folklorystycznym" i  dwa mroczne, a nawet przerażające wątki z przeszłości. Jest też i romans, w który wdaje się Oleśka głodna być może bardziej przeżyć erotycznych niż uczuciowych.

       Ogólnie rzecz biorąc "Szeptuchę" czyta się dobrze i z zainteresowaniem do czego przyczynia się lekki i obrazowy język zaprawiony  humorem, który przejawia się w żartobliwym dystansie z jakim podchodzi  bohaterka do siebie i otoczenia. Widać również, że Iwona Menzel dołożyła wszelkich starań, by powieść nie tylko bawiła, ale by w jakimś stopniu dostarczyła również wiedzy o dzisiejszym i niegdysiejszym Podlasiu.  Ale jednego mi jednak w niej brakło. To tej tytułowej szeptuchy, której absolutnie w treści jest za mało. Gdzieś tak momentami ginie mi ona w fabule przez zbyt moim zdaniem rozbudowane inne wątki i wielość postaci w nich występujących. Przez co i akcja traci swój rytm.
Ale mimo wszystko to książka, którą w letni czas dobrze się czyta i polecić ją mogę osobom ciekawym Podlasia oraz lubiącym powieści z niespieszną akcją.


_________________________

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Polacy nie gęsi.......

9 komentarzy:

  1. A kiedyś tak chciałam przeczytać tę książkę właśnie ze względu na tytuł i tematykę! Szeptucha... chciałabym ją poznać osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że książka by Ci się spodobała i ze względu na szeptuchę, jak i na te mroczne opowieści.
      A szeptuchę prawdziwą możesz sobie zafundować .....jest ich podobno tam 30 ...wystarczy pewno pojechać i postać w kolejce....

      Usuń
  2. Byłam na Podlasiu, skąd pochodzę, u takiej prawdziwej szeptuchy z Mamusią, kiedy zaczęła ciężko chorować, niestety nie pomogła.
    A książkę na pewno przeczytam.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz osobiste doświadczenia.......niestety nie zawsze można sobie pozwolić na takie "szamańskie" metody. Proste schorzenia, które można leczyć ziołami może i potrafią leczyć........
      Ciekawa kiedyś będę Twojej opinii, jak przeczytasz o tym Podlasiu, które autorka pokazała.....

      Usuń
  3. Nie byłam do niej przekonana, ale chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się dobrze czyta...... gdyby nie te fragmenty o agroturystyce, które są moim zdaniem przynudnawe i wybijają z rytmu fabułę i spowalniają czytanie byłoby bardzo dobrze.

      Usuń
  4. Zapamiętam, że warto sięgnąć. Chociaż szkoda, że mało folkloru i tytułowej Szeptuchy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze, że nigdy nie słyszałam o autorce, a tym samym o książce. Ale z Twojej opinii wynika, że warto po nią sięgnąć. Dla mnie przede wszystkim jest to coś, co chciałabym poznać; szukam wciąż wśród współczesnych polskich pisarzy jakiś zapowiedzi geniuszu. Jestem bardzo ciekawa jak styl i język, dlatego jak bedzie coś w bibliotece, to sięgnę po Panią Menzel.
    http://literalna-czytaczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę śledzić Twój blog i czekać na efekty tego szukania.....

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.