Świetny rysunek, idealnie oddaje sytuację moli książkowych (chyba go sobie ściągnę). Tylko mebelki mogą być różne. U mnie ranek ciemny i deszczowy, teraz słońce się przebija, ale już idą chmury. Jesień na całego. Pozdrawiam :)
U mnie też od rana leje jak z cebra, ale mimo że mam wolny dzień, to jednak nie potrafię się cieszyć domowym ciepełkiem, bo alergia mnie wykańcza, ale może jak poczytam sobie coś ciekawego, to będzie mi trochę lepiej. Obrazek, jak i piosenka świetne :-)
Ja pochmurności... przespałam i teraz rozkoszuję się słoneczkiem. Niebo co prawda pięknie granatowe i coś z niego może lunie, ale póki co, jest good :)
Świetny rysunek :) Ostatnio zabrałem się właśnie za zmniejszenie biurkowego stosu książek oczekujących na przeczytanie. Niestety to syzyfowa praca. Zniknęły trzy pozycje, ale za to 2 kolejne już zamówiłem, a nad dwiema się zastanawiam.
Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.
Jeśli chodzi o rysunek wszystko się zgadza - tylko hamak trzeba by zastąpić kanapą:)
OdpowiedzUsuńU mnie też deszczowo i ponuro... Ja sobie poprawiam humor książką i gorącą herbatką :).
OdpowiedzUsuńGdyby książki mogły mówić, to by mnie zwyzywały, że się nimi nie interesuje
OdpowiedzUsuńHehe, świetny obrazek ^^
OdpowiedzUsuńA ta pogoda mnie dobija po prostu
naczytane.blog.pl
siwetnee ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rysunek, idealnie oddaje sytuację moli książkowych (chyba go sobie ściągnę).
OdpowiedzUsuńTylko mebelki mogą być różne.
U mnie ranek ciemny i deszczowy, teraz słońce się przebija, ale już idą chmury. Jesień na całego.
Pozdrawiam :)
U mnie też od rana leje jak z cebra, ale mimo że mam wolny dzień, to jednak nie potrafię się cieszyć domowym ciepełkiem, bo alergia mnie wykańcza, ale może jak poczytam sobie coś ciekawego, to będzie mi trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńObrazek, jak i piosenka świetne :-)
Ja pochmurności... przespałam i teraz rozkoszuję się słoneczkiem. Niebo co prawda pięknie granatowe i coś z niego może lunie, ale póki co, jest good :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa komentarza.
OdpowiedzUsuńMnie się tak w ogóle to coś pomieszało, ja już żegnam lato od wu dni, a ono jeszcze do jutra trwa.
Akurat w tym przypadku to co w kalendarzu nie jest już tak ważne, to szczegóły czasu - nas obchodzi to co za oknem. :)
OdpowiedzUsuńBoski żart! Mam ten problem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rysunek :) Ostatnio zabrałem się właśnie za zmniejszenie biurkowego stosu książek oczekujących na przeczytanie. Niestety to syzyfowa praca. Zniknęły trzy pozycje, ale za to 2 kolejne już zamówiłem, a nad dwiema się zastanawiam.
OdpowiedzUsuń