Wydawałoby się, że powiew wiosny sprawi, iż witalność weźmie we mnie górę i będę działać na różnych polach, a tu figa. Nadal lenistwo fizyczne i umysłowe. Czyżby to wiek był tego przyczyną. Najchętniej nadal spędzałabym czas przy komputerze i czytając książki, a tu ogród wzywa.
Post o przeczytanym "Malowanym welonie" Maughama piszę od kilku dni i nie mogę go skończyć.
Realizacja wyzwania sardegny czyli kwietniowa trójka e-pik wprawdzie na finiszu, ale jeszcze pozostaje cegła z wydawnictwa PROMIC do przeczytania, którą chciałam zaliczyć koniecznie w kwietniu .
Potrzebny mi jest solidny kop. Podziwiam coraz bardziej osoby, które czytają pod recenzje. Nie jest to łatwe.
/ zdjęcia z mojego ogrodu/
Tulipan
Jak ptak jesteś – o piórach z purpury i złota!
Nakrapianyś – jak skóra cudownego węża!
Jak płomień – którym wiatr bezgłośnie miota!
Jak płomień – co w pośpiechu ostygłby i stężał!
Chrzęścisz cicho jedwabiem pod zakrzepłym żarem,
siarkę mieszasz z krwi pąsem w chlasty, bryzgi, smugi,
aż powalony wreszcie własnym, szkarłatnym ciężarem,
masz w sobie coś z Mefista i chorej papugi...
Beata Obertyńska z tomu „Otawa”, 1945
Jak ptak jesteś – o piórach z purpury i złota!
Nakrapianyś – jak skóra cudownego węża!
Jak płomień – którym wiatr bezgłośnie miota!
Jak płomień – co w pośpiechu ostygłby i stężał!
Chrzęścisz cicho jedwabiem pod zakrzepłym żarem,
siarkę mieszasz z krwi pąsem w chlasty, bryzgi, smugi,
aż powalony wreszcie własnym, szkarłatnym ciężarem,
masz w sobie coś z Mefista i chorej papugi...
Beata Obertyńska z tomu „Otawa”, 1945
Wreszcie nadeszła wiosna :) Tulipany cudne, a wiersz bardzo a'propos :)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie szukałam, aż z trudem ale znalazłam.)
UsuńTeż ciągnie mnie w stronę moich lawendowych grządek:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspomnienie Obertyńskiej. To nazwisko powinniśmy pamiętać.
To dzięki Tobie Bogusiu i Tobie podobnym dziewczynom to nazwisko w mojej świadomości się pojawiło.)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA moje, moje.)
UsuńŚliczne tulipany :)
OdpowiedzUsuńNatalia, jak słoneczko dalej będzie przygrzewać tak jak dzisiaj, sama się wyrwiesz do swojego ogrodu:) Kwiecień to chyba u każdej z nas taki czas, że tysiące spraw, a tylko dwadzieścia cztery godziny na jedną dobę. I do tego jesteśmy zmęczeni po zimie, zaskoczeni galopującą w lato wiosną, a nasz organizm, czy nam się to podoba, czy nie, walczy z przesileniem wiosennym. Siły witalne Ci wrócą, i nie zrzucaj tego na wiek, bo mamy tyle lat, na ile się czujemy, prawda? Chałwowiec wyszedł! Przepis wrzucę w zakładkę Przepisy ze szczyptą miłości:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)
M.
Dziękuję za słowa otuchy.
UsuńWprawdzie nie powinnam jeść słodyczy, gdyz pasuje pare kilo zrzucic przed latem, ale chyba się skuszę.)