Styczeń szczęśliwie dobiegł końca i na blogach pojawiają się już jego czytelnicze podsumowania a ja jeszcze jestem w lesie z wyzwaniem łów słów. Książki przeczytane lub odsłuchane, a teraz pełna mobilizacja, by powstały opinie. Dzisiaj pokrótce zaprezentuję Wam książkę, którą wypatrzyłam chyba w sierpniu ubiegłego roku w kiosku, w centrum handlowym. Tytuł mnie zaintrygował, bo akurat zaczęłam wtedy czytać "Blondynkę" Oates a zachęciła mnie nie tylko niska cena książki i jej okładka, ale przede wszystkim fakt, że Autor zastosował w niej ciekawy zabieg narracyjny ukazując Marilyn Monroe a także jej znajomych i przyjaciół z perspektywy postrzegania jej przez maleńkiego maltańczyka, którego dostała w prezencie od nie byle kogo, bo od swego przyjaciela, samego Franka Sinatry.
źródło |
Przed czytaniem książki lubię kuknąć na lubimyczytać.pl, by sprawdzić co też inni o niej sądzą i tym razem też tak zrobiłam. I muszę przyznać, że zostałam zaskoczona tym jak się "Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe" nie podobały tym co je czytali, i jak na nie wybrzydzali. Nie jest to oczywiście biografia Monroe, której się co niektórzy spodziewali. Chociaż sporo można się dowiedzieć o niej samej i jej życiu na przełomie lat 50 i 60-tych, gdy rozwodziła się ze swym mężem Arthurem Millerem i poznała prezydenta USA Johna Kennedy'ego. Uczyła się wówczas sztuki aktorskiej u Lee Strasberga w Nowym Jorku. Później przeniosła się do Kaliforni, gdzie grała w swym ostatnim, niedokończonym, filmie Georga Cukora p.t. Słodki kompromis".
Zgadzam się z tymi co uważają, że zbyt dużo w niej mało strawnego filozofowania, ale to nic w porównaniu z tym jaką przyjemność odczuwałam w trakcie jej czytania przypominając sobie znane postaci związane z artystycznym i intelektualnym życiem Ameryki lat 60-tych ubiegłego stulecia. Pisarki i pisarze aktorki i aktorzy, reżyserzy i krytycy literaccy. Cała plejada znakomitości świata literackiego i filmowego. A poza tym sporo ciekawostek z ich życia. A wśród nich ta, że Marilyn Monroe interesowała się Freudem, że czytała Dostojewskiego. A za przyjaciółkę miała autorkę książki "Serce to samotny myśliwy" Carson Mc Cullers, o której to książce od dawna myślę. Rozmowy o książkach, o filmach i pisarzach, poetach.
A więc może nie polecam tej książki wszystkim, ale gorąco polecam tę książkę tym, którym nazwiska osób jakie w niej się pojawiają nie są obce tak samo jak mnie. A także miłośnikom psów i kotów, bo te pojawiają się na stronach książki bardzo często.
Filozofowanie można sobie pominąć a reszta sprawia prawdziwą intelektualną frajdę, która sprawia, że książkę Szkota, Andrew O'Hagana, czyta się z prawdziwą przyjemnością.
_____________________________________ Książka bierze udział w wyzwaniu łów słów i pochłaniam strony, bo kocham tomy
Nie znam tej książki a może byc ciekawa, zauważyłam u Ciebie nowy wizerunek bloga z nowym rokiem:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńJesteś bardzo spostrzegawcza, ale nie jestem zdziwiona z Twoją duszą i oczami artystki.....
A mnie znudził się stary wygląd.....
„Serce to samotny myśliwy” kiedyś czytałam. Myślę, że Ci się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPoluję na nie na Finta.pl.
UsuńSwego czasu byłam zainteresowana książką, nie pomnę, w jakich okolicznościach. Najchętniej wyszperałabym ją w sieci i kupiła, ale założyłam sobie zakupowy kaganiec. Książkę, jakąkolwiek, będę mogła kupić za ... cztery przeczytane książki. W myśl zasady - 10 przeczytanych jedna kupiona ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe wyzwanie, ale nie wypełniam zobowiązań tych, do których się zadeklarowałam. Pozdrawiam
Kaganiec założyłaś sobie przyzwoity...u mnie byłaby to jedna na trzy miesiące, czyli następna książkę będę mogła sobie gdzieś kolo czerwca kupić.
UsuńCiekawe, mam od dawna tę książkę i ostatnio myślałam o niej, że trzeba to nadrobić (później Ty napisałaś u mnie komentarz na temat tej pozycji i Natalie Wood). Nie czytałam wprawdzie opinii o tej książce, ale słyszałam, że może być całkiem niezła jako, że polecał ją pewien dobry pisarz. Ale cieszy mnie Twoje zdanie, bo mam w "Rozważania" w naprawdę bliskiej perspektywie.
OdpowiedzUsuńPS."Serce to samotny myśliwy" dla mnie b. słabe, ale nie jestem wyrocznią :)
Moim zdaniem jest ciekawa...pozwala wejść na chwilę w światek, w którym pojawiała się Marilyn Monroe a także przyjrzeć się jej osobowości w okresie poprzedzającym jej odejście.
UsuńTytuł mnie intryguje....i być może oddaje w jakimś stopniu życiowe "miotanie się" pisarki.
Czytałam "Rozważania psa Mafa". Uważam, że jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cieszę się, że masz podobne zdanie do mojego.
Usuń