Styczeń pod względem ilości przeczytanych w nim książek rewelacyjny dla mnie nie był, gdyż udało mi się przeczytać tylko :
1./ Solo - Sonia Raduńska
2./ Wiwisekcja - Patrick White
3./Opowieści małżeńskie - Edith Wharton,
ale być może tłumaczy mnie fakt, że "Wiwisekcja" Patricka White'a ma, jakby nie było, 731 stron zadrukowanych drobnym drukiem.
Istotnym jednak jest tu raczej to, że książki nie zawiodły moich oczekiwań. Były interesujące i warte czasu im poświęconego.
Styczeń zaowocował, mimo narzuconych sobie ograniczeń w zakresie powiększania domowej biblioteczki, czterema nabytkami .
Czuję się jednak rozgrzeszona, bo jeżeli chodzi o :
"Pod skórą" Doris Lessing /miałam drugi tom więc to kompletowanie/ i "Z dala od zgiełku" Thomasa Hardye'go to były tak wyjątkowe okazje, tak prawdziwie wyjątkowe, że niezwykle trudno byłoby im nie ulec.
I to dzięki dwóm blogerkom : Anecie i Magdzie
A "13 załączników" Bogdana Zalewskiego to książka, która po obejrzeniu tego spotkania
wzbudziła takie ogromne zainteresowanie zarówno z mojej strony, jak i męża, że po prostu musiałam ją kupić.