sobota, 11 lipca 2015
Tu się nic nie zmieniło.....
W kończącym się tygodniu fizycznie spędzałam czas znów w rodzinnych stronach mojego męża, gdzie tegoroczne lato ma kolor dojrzałej pszenicy
i zapach miododajnej gryki
a czytelniczo głównie na Podlasiu za sprawą pełnej uroku i specyficznego klimatu "Szeptuchy" Iwony Menzel, by w końcu zmienić całkowicie półkule i przenieść się na "Farmę" Johna Updike, z której to książki pochodzi cytowany przeze mnie fragment, w którym bohater książki Joey w trakcie wizyty wraz ze swoją drugą żoną i jej synem na rodzinnej farmie powraca do swoich lektur z przeszłości.
"- Czy wyrzuciłaś te moje stare antologie opowiadań fantastycznonaukowych? - spytałem matkę.- Richard właśnie zaczyna lubić taką lekturę.
- Daje mi rozkoszny dreszcz strachu - powiedział Richard.
- Niczego nie ruszałam - odparła matka znużonym głosem, w którym kryła się nieuzasadniona nuta skargi.
Podszedłem do półek przy oknie wychodzącym na stodołę, o tej porze widoczną jako jaśniejsza pustka w ciemności nocy, zasłaniającą gwiazdy; na półkach tyleż książek stało, co leżało, a pod broszurowymi tomikami Thorne Smitha i P.G. Wodehouse'a, które niegdyś bawiły mnie i których wystrzępione staromodne okładki wystarczały teraz, żeby wskrzesić wrażenie kurzu nasyconego pyłkiem kwiatów, a także nastrój długich bez końca letnich dni z okresu przed uzyskaniem prawa jazdy i możliwości ucieczki z farmy, znalazłem zachowane pewno cudem grube, spłowiałe egzemplarze z serii wydawanej przez Doubledaya w latach czterdziestych. Z czasem spłowiały nie tylko grzbiety, ale i brzegi okładek nie przykryte przez inne książki. Tą wystrzępioną przynęta skusiłem Richarda do pójścia wąskimi schodami na piętro".
________________________________
John Updike,"Farma",PIW,1967 r.,przełoż. Maria Skibniewska, str. 31-32
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lektura doskonale dobrana do wyjazdu:)
OdpowiedzUsuńTak się złożyło....nawet nie dobierałam pod tym kątem....
UsuńTa "Farma" to, widzę, jakiś staroć, a ja lubię starocie, więc może i się skuszę na nią. Mam nadzieję, że znajdziesz czas na napisanie recenzji :-) Zdjęcia urocze.
OdpowiedzUsuńStaroć czyli coś takiego co obie lubimy......Mam jeszcze jedna jego książkę a chciałabym przeczytać więcej...
UsuńPostaram się jak tylko skończę czytać....
Miło mi, że Ci się moje zdjęcia podobają...
Piękne widoki, chciałabym poczuć ten zapach kwiatów :) O książce nie słyszałam nigdy aż do teraz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
http://kochamczytack.blogspot.com
To zapach gryczanego miodu.....
UsuńUpdike nie spotyka się na blogach.....
I ja pozdrawiam.
Książki świetnie pasują do scenerii, w której się znalazłaś. Bardzo ładne fotografie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie było to zaplanowane tym bardziej jest mi milo, że tak uważasz.
UsuńTakie krajobrazy pszeniczne i ja dziś u siebie na Mazurach widziałam. Jestem bardzo ciekawa Twych wrażeń po lekturze "Szeptuchy". Z niecierpliwością czekam na recenzję.
OdpowiedzUsuńI serdecznie Cię zapraszam do siebie na konkurs urodzinowy.
Ach...na Mazurach...nie byłam tam nigdy, ale ta nazwa od razu pobudza moja wyobraźnię.
UsuńMoże uda mi się w przyszłym tygodniu cokolwiek o niej napisać....
Dziękuję za zaproszenie...już tam zaglądam....
Cudne lato, też szykuję letniego posta i pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńJa mam sporo zdjęć z Tuchowa, gdzie byłam w ubiegłym tygodniu i pokażę je na zdjęciowym blogu. Tu tylko dwa zdjęcia zamieściłam.
UsuńJuż mam dostęp do internetu więc w miarę wolnego czasu będę do Was zaglądać bieżąco.
Pozdrawiam i ja Ciebie Basiu.
Lektura w sam raz na lato; ciekawy urywek, wzbudzający chęć sięgnięcia po tę pozycję, ale czasu teraz i mnie jak na lekarstwo :p Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńW takim otoczeniu można czytać takie książki :)
OdpowiedzUsuń