Już nam się majowo zrobiło a ja jeszcze nic nie skrobnęłam o tym co w kwietniu się u mnie czytelniczo działo. Może dlatego mi nie było spieszno, bo specjalnie nie mam się czym chwalić, gdyż przeczytałam tylko cztery książki z czego tylko dwie udało mi się nie tak zaopiniować, jak je opisać. Niestety pisze mi się coraz gorzej. A są to : Kot Georgesa Simenona i Wybór Roberta Whitlowa.
Wszystkie książki przeczytane w kwietniu pochodzą z mojego bibliotecznego zbioru, ale dwie z nich jako prezenty przybyły do mnie dopiero w tym roku.
Cieszę się, bo w poprzednim miesiącu udało mi się powstrzymywać od kupowania książek i mój zbiór powiększył się tylko o jedną
A cieszę się dlatego, że jak ostatnio wybierałam książkę do czytania to mnie trochę przeraziło, że ich tyle czeka na czytanie a jest to przeważająca większość biblioteczki i przez moją głowę przeleciała jak błyskawica myśl : kiedy ja je wyczytam? i czy zatem jest sens kupować kolejne książki? Tym bardziej, że korzystam jeszcze z biblioteki. Aby jednak nie pozbawiać się przyjemności pozyskiwania nowych książek po prostu będę się mocno zastanawiać nad każdym zakupem.
W kwietniu spotkały mnie dwie przyjemności :
- blog mimo, iż nawet moim zdaniem staje się coraz mniej atrakcyjny czytelniczo przekroczył liczbę 200,000 odwiedzin,
- na portalu Granice.pl moja opinia do książki "Zakładniczka" Clary Rojas była pokazywana jako jedna z pięciu opinii miesiąca co przyjęłam z miłym zaskoczeniem.
Planów czytelniczych nie robię na maj, na razie wyczytuję przyniesione z biblioteki książki Stanisława Srokowskiego, którego odkryłam dzięki "Nienawiści". Muszę przyznać, że przypadł mi do gustu jego styl pisarki a to co pisze mnie zaintrygowało na tyle, że postanowiłam bliżej go poprzez jego książki poznać.
A i o coś jeszcze. W tym miesiącu w naszej bibliotece będzie gościć Barbara Kosmowska, którą znam już, ale tylko z dwu a może trzech książek i ze spotkania z nią z pewnścią nie wyjdę bez książki z autografem, myślę, że będzie to "Niebieski autobus", którego jestem dość ciekawa.
I tyle na dzisiaj przynudzania. Życzę Wam dobrego tygodnia a od jutra podobno ma być ciepło, a nawet gorąco....
A w przyrodzie się dzieje.....
Gratuluję wyróżnienia. Zazdroszczę możliwości uczestnictwa w spotkaniu z Barbarą Kosmowską... Widzę, że w przyrodzie już całkiem "gorąco";)
OdpowiedzUsuńAnno, jak śmiesz twierdzić, że przynudzasz?! Gratuluję wyróżnienia na granicach. Notabene - dziś u mnie post o wyzwaniach na granicach.
OdpowiedzUsuńA w przyrodzie to u mnie niewiele się dzieje, zimno!
Również przyłączam się do gratulacji za wyróżnienie :) Też ostatnio coraz mniej kupuję książek, gdyż i tak nie jestem na razie w stanie przeczytać tych co czekają na półce. Co do biedronek to "aktywnie" spędzają czas ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego myślisz, że blog stał się mniej atrakcyjny czytelniczo? Nie zgadzam się z tym, o jakości bloga nie decyduje ilość recenzji, ale ich jakość oraz klimat bloga :)
OdpowiedzUsuńNie tylko ja zaglądam tu z przyjemnością i zdecydowanie panuje tu przyjazny klimat - dla książek, dla blogowych gości, co tylko potwierdzają poprzednie opinie. Gratuluję osiągnięć i cieszę się wraz z Tobą z kwietniowych przyjemności. Czytanie książek z własnej półki to duża przyjemność, do niektórych wracam kilkakrotnie, czasem coś sobie przypomnieć, fragment, jakiś wiersz. Uważam, że zdecydowanie nie ilość czytanych książek się liczy, lecz ich wybór i to, jak one nas kształtują. Pozdrawiam majowo!
OdpowiedzUsuńJa też miałam nic nie kupować, a tu masz... cały stos się piętrzy :<
OdpowiedzUsuńhttp://chcecosznaczyc.blogspot.com/
Nie jest źle! Bardzo ciekawe podsumowanie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSpotkania autorskie to coś, co lubię :) Gratuluję wyróżnienia.
OdpowiedzUsuń200 000 odwiedzin to wspaniała liczba i świadczy o tym, że Twój blog wcale nie jest mniej atrakcyjny - wręcz przeciwnie! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że Twój blog jest bardzo atrakcyjny czytelniczo. I gratuluję tyle odsłon!
OdpowiedzUsuńAniu... Twój blog jest jednym z moich ulubionych, więc proszę mi tu nie obrażać mojego ulubieńca :D
OdpowiedzUsuńAle miło, ze Wasza biblioteka czy też miasto dba o takie atrakcje!!! U nas w Piekarach ani razu nie słyszałam o takiej akcji...
OdpowiedzUsuńA co do recenzji to gratuluję!
A ja ostatnio mało czytałam...niestety ciągła gonitwa!!!!! Serdecznie pozdrawiam z ogródka, który czasami wygrywa z książkami!
OdpowiedzUsuń