wtorek, 28 kwietnia 2015
Zawsze mamy jakiś wybór, ale chodzi o to, żeby dać szansę........ "Wybór" - Robert Whitlowa
- Mario - odezwała się Sandy.
Dziewczyna odwróciła się do niej. Sandy mówiła po hiszpańsku.
- Nigdy nie będziesz wiedziała, kim mogłoby zostać dziecko, które nosisz w sobie, jeżeli nie dasz mu szansy i nie urodzisz go. [*]
Te słowa wypowiada bohaterka powieści, którą co do dopiero skończyłam czytać, a która trafiła do mnie jako prezent. Sandy, którą poznajemy jako nastolatkę, by później spotkać się z nią, gdy jest już w średnim wieku wie co mówi, gdyż sama 34 lata wcześniej była w podobnej sytuacji co obecnie szesnastoletnia zaledwie Maria Alvarez. W podobnej a jednak gorszej i zarazem lepszej. Gorszej, bo musiała zmienić szkołę, gdyż w latach 70-tych ubiegłego stulecia w USA tylko do niewielkiej liczby szkół mogły uczęszczać uczennice w ciąży. W lepszej, bo znalazła oparcie w swej rodzinie, gdy zdecydowała się urodzić dziecko. A tego Maria, która wprawdzie nie musi zmieniać szkoły, nie ma. Jej matka nie żyje a ojciec, nielegalny imigrant mieszkający razem z nią w przyczepie, w której na dodatek udziela schronienia obcym dla Marii mężczyznom, z których jeden jest ojcem jej dziecka, w tej trudnej dla niej sytuacji nie jest dla niej podporą a wręcz przeciwnie brutalnie daje upust swemu niezadowoleniu.
Teraz po wielu latach problem ciąży u nastolatki znów pojawia się w unormowanym życiu Sandy a dotyczy jej uczennicy, która szuka w niej pomocy i oparcia obdarzając zaufaniem. Sandy, która uważa aborcję nie tylko za zło moralne stara się uświadomić Marii, jak ważny jest zarówno dla niej jak i dziecka, które nosi właściwie dokonany wybór, i by z dwu decyzji, do jakich ma prawo podjęła tę o nie usuwaniu ciąży. Nie jest to łatwą sprawą, gdyż wchodzi w ten sposób w grożącą jej nawet usunięciem ze szkoły kolizję ze szkolną doradczynią, która po zapoznaniu się ze sprawą Marii doradza a nawet dąży do tego, by ta zdecydowała usunąć ciążę nawet, gdyby przyszło jej doprowadzić do uznania ją za niepełnosprawną umysłowo i doprowadza do wytoczenia sprawy sądowej Sandy, by w ten sposób odsunąć ją od kontaktów z Marią.
Sandy i jej historię dojrzewania do nieprzerywania ciąży oraz podjęcia decyzji o oddaniu urodzonych bliźniaków do adopcji szeroko poznajemy z pierwszej części książki. Jej decyzją wynikającą z pewnego proroctwa bliźniaki zostają rozdzielone i oddane dwu rodzinom, które Sandy sama wybiera z pośród kandydatów na rodziców decydując o oddaniu synów w adopcję zamkniętą oznaczająca całkowite zrzeczenie się do nich praw rodzicielskich. Mimo ogromnego bólu serca, jaki odczuwała na widok chłopców Sandy nie zmieniła swej decyzji, gdyż uważała, że tak będzie dla nich najlepiej. Postarała się jednak jak najlepiej zapamiętać ich samych jak również zdjęcie, które ukazywało na tle przyszłego domu jednego z jej synów młodą kobietę, która z utęsknieniem wyczekiwała na jej syna. Ta fotografia i zaangażowanie się w sprawę Marii Alvarez sprawiły, że do chociaż samotnej, ale spełnionej zawodowo Sandy po wielu latach uśmiecha się szczęście i dane jest jej poznać swoich synów. A jak do tego doszło opowiada druga część książki.
Tak, tylko w wielkim skrócie przedstawiłam fabułę 500 stronicowej powieści Roberta Whitlowa, która jest mocnym i moim zdaniem niezwykle sugestywnym głosem jej autora za tym, by kobiety nie przerywały ciąży. Potwierdza on to jeszcze raz w słowie Od Autora tak się wypowiadając o tytule swej książki : "Dla ruchu proaborcyjnego słowo "wybór" jest hasłem oznaczającym prawo kobiety do przerwania ciąży, akceptowalną formę świadomego macierzyństwa. Chciałem jednak pokazać, że to samo słowo może odnosić się do podejmowanej przez kobietę decyzji o nieprzerywaniu ciąży".[**] I faktycznie to pokazał, gdyż to wyborem Sandy było nie skorzystać z usługi kliniki aborcyjnej, którą podsuwała jej rodzina ojca dziecka i on sam, i jej wyborem było urodzić i oddać dzieci do adopcji.
"Wybór" to mądra i wartościowa książka, w zajmujący sposób opisująca w pierwszej części emocje jakich doznaje główna bohaterka jako nastolatka w związku z niespodziewaną ciążą, jej przyspieszone dorastanie do podejmowania ważnych decyzji z równoczesnym wchodzeniem w dorosłość, w którym pomaga jej odejście z domu i zamieszkanie na kilka miesięcy przed porodem z ciotką, która swym specyficznym podejściem do życia jej w tym znakomicie pomaga
Jeszcze bardziej intrygująca jest druga część książki, w której bohaterka w imię wyznawanych przez siebie wartości i pewności tego, że sama kiedyś postąpiła dobrze podejmuje trudną i nierówną walkę z systemem szkolnictwa amerykańskiego o uratowanie dziecka swej uczennicy, w której to na sali sądowej dochodzi do niezwykłego spotkania się jej dwu synów jako adwokatów reprezentujących dwie strony sporu. W tej części książki u Sandy dochodzą do głosu emocje związane z synami, którzy nieoczekiwanie dla niej pojawiają się w jej życiu utwierdzając ją w słuszności podjętej przed laty decyzji, mimo że ich sama nie wychowywała.
Szczerze polecam tę książkę pomimo jej specyficznych realiów amerykańskich, w których to ruch adopcyjny był i jest przeciwstawiany ruchowi proaborcyjnemu. Historia Sandy, opowiedziana raczej rzeczowym, suchym językiem - tak ja ją odebrałam - nie ma za zadanie wzruszać chociaż to czyni, ale poruszać sumienia co robi znakomicie. A ponieważ pobudza do refleksji nad prawem do dania i do otrzymania szansy życia może mieć pozytywny wydźwięk, a o to Autorowi chodziło.
........................................................
*Robert Whitlow,"Wybór", Wyd. WAM,2014 r.,przełoż.Z.Zawadzki, str.278-279
** tamże str.504
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obszerna lektura. Porusza bardzo ważny temat to w taki sposób, jaki mi się podoba. Jeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńObszerna to prawda, ale duży druk i poza tym czyta się szybko, bo historia Sandy wciąga....
UsuńNiby wybór zawsze jest, niby z dwojga złego..., ale czy zawsze podejmujemy słuszne decyzje? 500 stron - jest o czym poczytać!
OdpowiedzUsuńJest i warto...czasem nawet lektura potrafi nam otworzyć oczy i pomyśleć.....co pomaga nawet w rozmowach z innymi...
UsuńPoważny temat, widzę, że z książką warto się zapoznać, chętnie to zrobię w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuń"Wybór" należy do książek, które szczególnie dzisiaj, gdy i literatura i filmy, seriale a także media zaburzają spojrzenie na istotne wartości i zagłuszają sumienia, naprawdę warto przeczytać.
UsuńInteresująca konstrukcja książki a i temat bardzo ważny. Wygląda na to, że autor nie moralizuje, tylko zostawia czytelnikowi wybór, co ma myśleć o całej sprawie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Porusza trudny temat, który ciągle jest aktualny...
OdpowiedzUsuńTakie lektury powinno się podsuwać dzisiejszej młodzieży. Dobrze, że zaznaczyłaś, że realia amerykańskie odbiegają od polskich.
OdpowiedzUsuń