Wydawnictwo Borgis
Warszawa 2011 rok
stron 179
"Kobieta niespodzianka" to druga przeczytana przeze mnie książka Piotra Kołodziejczaka. Czytane wcześniej "Kajdanki namiętności " przyjęłam z rezerwą i tak samo podchodzę do tej książki, a raczej książeczki, gdyż objętościowo jest niewielka, a i jej akcja zamyka się w krótkim przedziale czasowym.
O czym też Pan Kołodziejczak tym razem napisał. W zasadzie o niczym specjalnie ciekawym i gdyby nie zaskakujący koniec, co chyba jest specjalnością pisarstwa Piotra Kołodziejczaka, pewno już na drugi dzień po przeczytaniu zapomniałabym o czym czytałam.
Tytuł sugerowałby, że bohaterką książki jest kobieta niespodzianka, czyli młoda kobieta o imieniu Marta, która nagle, aczkolwiek nie brutalnie, wdziera się w unormowane życie Andrzeja, od wielu lat męża Magdy i ojca dorosłej córki Basi oraz zbuntowanego gimnazjalisty Romka. Jednak tak nie jest. To Andrzej jest tu głównym bohaterem, a na drugi plan wysuwa się jego córka, gdyż to ich perypetie życiowe są w książce zawarte.
Tytułowa postać pojawia się tylko w tle fabuły, na którą składa się w sumie dwa wątki - ojca i córki, jako problem Andrzeja, który próbuje ukryć przed rodziną, a szczególnie przed swą żoną, z którą stanowią zgodną i kochającą się parę małżeńską.
Ogólnie rzecz biorąc fabuła książki jest banalna i schematyczna. Mamy więc rodzinę, typowy przykład klasy średniej, której ojciec zatrudniony jest na stanowisku kierowniczym w jednym z działów telewizji a matka na stanowisku adiunkta w jednym z instytutów naukowych, córka jest po studiach a syn na razie uczy się w szkole.
Spokój, kłopoty tylko z pracą córki i z synem, typowe dla wieku dojrzewania. I nagle ni z tego ni z owego ta Marta, która pojawia się i......właściwie nie wiadomo co z nią, gdyż autor skupiając się na wystrzałowym finale rozmywa jej rolę w fabule książki.
Czytając obydwie książki Piotra Kołodziejczaka odniosłam wrażenie, że pisząc swe powieści, głównie stawia na efekt zaskoczenia czytelnika zakończeniem książki, czyli po nudnawej, sztampowej fabule fajerwerki.
Zastosowany natomiast przez autora w czytanych przeze mnie wcześniej "Kajdankach namiętności" chwyt reklamowy przyniósł w trakcie czytania "Kobiety niespodzianki" irytujący efekt swoistego deja vu; czytam i..., przecież ja to już czytałam, tylko gdzie i wysilam łepetynę by sobie przypomnieć.
Kończąc, by nie urazić autora książki stwierdzę tylko, że to po prostu książka nie dla mnie. Wychowana na literaturze XIX i XX wieku mam jednak większe oczekiwania czytelnicze w tym również jeżeli chodzi o język jakim pisarz się posługuje.Nie przepadam za stosowaniem ani w życiu, a tym bardziej w książkach języka bardziej niż prostego, by nie rzec prostackiego. Co nie znaczy, że książka nie przypadnie do gustu młodym czytelniczkom, gdyż do nich jest głównie kierowana i okaże się lekkim, rozrywkowym, szybko się czytającym i nie pobudzającym do refleksji czytadłem o codzienności pewnej rodziny i kobiecie, która zapragnęła od życia więcej niż otrzymywała.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Dominika z
Wydawnictwa
_______________________
Czytając książkę wzięłam udział w wyzwaniach : lipcowa trójka e-pik, Polacy nie gęsi..., pod Hasłem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podejrzewam, że również nie byłabym usatysfakcjonowana z tej lektury :) również wolę ambitniejsze pozycje :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam to, że nie marnujesz czasu na byle czytadła.
UsuńA dla mnie to jedna z najciekawszych książek Piotra Kołodziejczaka. Fajna literatura obyczajowa o współczesnej polskiej rodzinie. Takie miałam oczekiwania sięgając po książkę i nie zawiodłam się. Dla mnie doskonała powieść na letnie wieczory, do czytania przy basenie na urlopie. Pozdrowionka... Anna Dobrowolska
OdpowiedzUsuńNie jestem zdziwiona, gdyż czyta się ją szybko i nie zmusza do myślenia, a to jest dobre w gorące dni letnie.
UsuńDziękuję za pozdrowienia i pozdrawiam również.
Okładka robiona w Paincie ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że zupełnie by do mnie nie trafiła - za krótka, fabuła mnie nie interesuje...
OdpowiedzUsuńWiększość autorów ma problemy z zakończeniami swoich książek, dlatego też jestem ciekawa, jak wybrnął z tego pan Kołodziejczak. ;)
OdpowiedzUsuńMożna rzec błyskotliwie i nic ponad to.
UsuńZakończenia książek autora są rzeczywiście zaskakujące.
OdpowiedzUsuńJa jestem gorącą zwolenniczką jego książek. Dziewczyny, wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od lektury. Ja szukałam lekkiej ciekawej obyczajówki i ją znalazłam.Dlatego daleka jestem od jednoznacznej krytyki. Anka Dobrowolska
OdpowiedzUsuńI fajnie Aniu, że bronisz swojego stanowiska.
UsuńMoja recenzja i tak została przyjęta przychylnie i wydawnictwo postanowiło mi przesłać kolejną książkę.
zgadzam się z poprzedniczką, wszystko zależy od tego czego ktoś oczekuje od lektury. Lekka, zabawna i przyjemna po ciężkim dniu pracy i popołudniu bieganym... za dzieckiem. Tego szukałam i znalazłam. Jak nie mam ochoty czytać ciężkiej lektury typu Zbrodnia i kara, bo to była dla mnie katarga dawno temu to nie czytam takich książek. Nie i już. Każdy ma wolną wolę i własne preferencje.
OdpowiedzUsuńI bynajmniej nie uważam jakobym była mało ambitna czytając książki tegoż autora.
Racja ejoteczku, racja. Zgadzam się całkowicie z Twoim komentarzem i dlatego pisałam o sobie nic nie insynuując, absolutnie.
Usuńwiem, wiem, że nie insynuowałaś... każdy ma prawo do swojego zdania, ale nie obrażając innych a ja tak odebrałam jeden z komentarzy
UsuńMasz rację Ejotku, ja po całym dniu biegania, na wieczór kiedy znajdę chwilę wytchnienia szukam lektury lekkiej i przyjemnej :) za zwłaszcza teraz w te upały.
UsuńTak się zastanawiam, czy po to nie sięgnąć, jeśli się szybko czyta...
OdpowiedzUsuńLubisz odskocznie od historii więc czemu nie.Byłabym ciekawa Twojej opinii.
UsuńNie byłam jakoś przekonana do tego autora, ale teraz myślę że za tą książką się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńWymieniam ją na fincie. Mogę też wymienić bezpośrednio na inna książkę.
UsuńMiałam szczęście wygrać ją w konkursie i przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Czekam na opinię.
UsuńRównież pozdrawiam.