Lipiec rozpoczął się fantastycznie. Wreszcie mamy prawdziwe lato ze słońcem i ciepłem. Czasu tylko będzie mało na czytanie, nie mówiąc już o pisaniu postów o przeczytanych książkach, gdyż ogród dostarcza w niesamowitym tempie i chyba z dużym przyspieszeniem produktów do przetwarzania. Aż strach jak temu wszystkiemu w pojedynkę podołać.
Mimo to po dokonaniu przeglądu propozycji wyzwaniowych na lato przygotowałam sobie z dużą dozą optymizmu taki oto stosik na lipiec i sierpień.
Od góry :
Śniadanie u Tiffany'ego Trumana Capote
Kobieta niespodzianka Piotra Kołodziejczaka
Gwiazdy patrzą na nas Archibalda.J. Cronina
Zdrajca Marka Harnego
Złodziej z szafotu Bernarda Cornwella
Biała Gejsza Chelsy Haywood
Riko i my J. Chelstowskiej i L. Kozłowskiego
Toskania i Umbria A.M. Goławskiej i G. Lindenberga
Ostatnie do widzenia Michaela Koryty
Hymn smutku Michaela Koryty
Nie piszę w jakich wyzwaniach książki mają brać udział. To wyjdzie "w praniu".
Natomiast do tej pory tego nie robiłam, ale tym razem zapraszam do przeczytania razem ze mną do końca roku choćby dwu książek Archibalda J. Cronina. Czytanie książek Cronina, o którym pisałam tu, potraktowałam jako własne wyzwanie na ten rok. Przeczytałam do tej pory dwie :
Cytadelę, o której pisałam tu oraz Trzy miłości, której to książki jeszcze nie zaprezentowałam, ale może to wkrótce nastąpi.
Wykaz książek przetłumaczonych na język polski znajduje się w poście o pisarzu.
Chętnych proszę o deklaracje pod postem.
Polecam "Riko i my" oraz "Kobietę niespodziankę". Dobre czytadła.
OdpowiedzUsuńcałkowicie się zgadzam! świetne książki :)
UsuńO tak, lipiec rozpoczął się rewelacyjnie, oby tak dalej :) Z książek bardzo zazdroszczę "Złodzieja z szafotu", a jeśli chodzi o "Śniadanie u Tiffany'ego", moim zdaniem wersja filmowa przebija książkową, pozostałych lektur niestety nie znam :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńFilm to film, a książka to książka. Film zawsze żyje swoim życiem i mogę tylko tyle stwierdzić, że nie można książki oceniać przez pryzmat filmu jak to jest robione w stosunku do powieści ekranizowanych. Niejednokrotnie takie porównanie przynosi książce dużą szkodę, gdyż bywa, że autor o zupełnie czym innym pisze niż mówi scenariusz filmu. Tak np. jest w Przypadku Malowanego welonu Somerseta. Film mi się oczywiście podobał, chociaż może najbardziej ze względu na Audrey. Chociaż czytając książkę stwierdzam, że aktorka była zbyt delikatna do tej roli.)
UsuńPlany czytelnicze godne pozazdroszczenia :) Ze stosiku znam i czytałam tylko "Toskanię i Umbrię", ale jestem niezmiernie ciekawa "Śniadania u Tiffany`ego" :)
OdpowiedzUsuń"Śniadanie u Tiffany'ego" też wypożyczyłam w trzeciej dopiero bibliotece, w dwóch nie było wcale. Jednak się zdziwiłam że to romans :-( Na Cronina zwrócę uwagę w bibliotece po powrocie z wakacji. Jednak do wyzwania się na razie nie zgłoszę. Powodzenia w realizacji planów.
OdpowiedzUsuńRomans ro z pewnością nie jest. Do czytania Cronina zachęcam.))
UsuńPocieszyłaś mnie zatem :-)
Usuń"Toskanię" się przyjemnie i szybko czyta, bo jest lekko napisana i ma dużo zdjęć. Trzymam kciuki za realizację wyzwań, co do Cronina to spróbuję, ale nie obiecuję, bo mam masę zaległości po ostatnich miesiącach :)
OdpowiedzUsuńByło by miło, ale Cię całkowicie rozumiem.)
UsuńJa też chyba coś z tych czytadeł wybiorę dla siebie :)
OdpowiedzUsuń