Aura nas nie rozpieszcza w tym roku, oj nie rozpieszcza. Pada i pada, i końca nie widać. A brak słońca powoduje ciągłą chandrę, która przeszkadza nawet w czytaniu.
źródło |
Tym razem nie uda mi się zrealizować planów czytelniczych, niestety. Przeczytałam bowiem tylko 4 książki a piątą kończę.
Przeczytałam jednakże nareszcie " Coś więcej niż ślad " i napisałam recenzję, która zamieszczona jest tu. I dzięki temu otrzymałam od wydawnictwa PROMIC kolejną książkę, tym razem z bardzo ciekawej i pięknie wydawanej serii "losy", a jest nią ta oto bardzo interesująca pozycja , która sama sobie wybrałam.
Przeczytałam otrzymaną do recenzji książkę Piotra Kołodziejczaka " W kajdankach namiętności" - recenzja tu.
A z planów wyzwaniowych przy tak mizernym czytelnictwie oczywiście wyszły nici.
W ramach wyzwania trójka e-pik przeczytałam :
- "Requiem dla dziewczyny" - Nevila Shute - książka z motywem wojny,
- " Julitę i huśtawki" - Hanny Kowalewskiej - książka z motywem anioła.
"Requiem dla dziewczyny" - Nevila Shute wzięło udział również w wyzwaniu "Wojna i literatura".
Kończę czytać natomiast "Irlandzki sweter" -Nicole R.Dickson.
Książką tą chciałam wziąć udział w "Wyzwaniu pod hasłem".
Wszystkie książki czytałam z zainteresowaniem, ale muszę tu napisać zanim powstanie opinia, że "Julita i huśtawki" Hanny Kowalewskiej to niezwykła książka, dla mnie kultowa, która dała mi moc różnorodnych przeżyć.
Dwa razy napisałaś Piotra przy książce " W kajdankach namiętności".
OdpowiedzUsuńDziekuję za spostrzeżenie. Poprawiam.)
UsuńNo to nie takie znowu nici z wyzwań, trochę się udało! :)
OdpowiedzUsuńTylko trochę. Dwie książki nie ruszyłam.)
UsuńO, to "Requiem dla młodego żołnierza" chyba muszę mamie kupić. Ma fioła na punkcie Monte Cassino, bo walczył tam pradziadek.
OdpowiedzUsuńMyślę, podobała by się mamie, gdyż kuknęłam do niej i wspomina się tam również Polaków.)
UsuńCóż mogę powiedzieć. Nie masz pojęcia jak ogromnie mnie cieszy to, że "Julita..." Ci się spodobała. Dla mnie to genialna, wspaniała książka.
OdpowiedzUsuńJak ją kupiłam to nie wiedziałam, że to będzie tak fantastyczna lektura.
UsuńDo ciągłego podczytywania.
O, a u nas słońce (mazowieckie). Swoją drogą ciekawa sprawa, bo jak byłam w szpitalu padało,a zaraz po powrocie wyszło słońce :) jak na zawołanie :) Wynik czerwcowy wcale nie najgorszy. W końcu najważniejsza jest przyjemność z czytania, a jak czytam jej właśnie nie zabrakło :)
OdpowiedzUsuńJa tez swym postem wywołałam słoneczko. Udzieliło się jednak społecznie. Mam nadzieje, że jutro też tak będzie. O tę przyjemność chodzi, by się nie zmuszać do czytania czegoś i dla czegoś. I nad tym muszę zapanować, gdyz dałam się ponieść.)
UsuńUwielbiam "Julitę..." Kowalewskiej. Lepsza od "Zawrocia". Taka sentymentalna podróż wspomnień. Pozdrawiam słonecznie i wakacyjnie:)
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać byłam bardzo zdziwiona, że wszyscy o tym Zawrociu, które też przeczytałam w komplecie, a o "Julicie ....: nic albo niewiele, a to świetna książka, właśnie taka wspomnieniowa, ale może ją tak obieram sentymentalnie, bo to pokolenie młodsze ode mnie tylko o 5 lat.)
UsuńRównież Cię Bogusiu pozdrawiam i życzę by wakacje dały Ci odpoczynek i moc radości.)
UsuńWybrałaś bardzo ciekawa książkę z wydawnictwa PROMIC, czekam na jej recenzje.
OdpowiedzUsuńU mnie trzy dni było chłodno i deszczyk, ale juz dziś świeciło słoneczko i było bardzo cieplutko.
Jestem niezmiernie ciekawa książki Kowalewskiej. Z wielką chęcią bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuń