sobota, 23 marca 2013

Dom na wzgórzu - Erskine Caldwell.)


                Idąc za ciosem prezentuję kolejną, przeczytaną jeszcze w lutym,  książkę z mojej biblioteczki i też wydaną przez Książkę i Wiedzę, tym razem w 1983 roku, a jest nią "Dom na wzgórzu" Erskine Caldwella.

źródło
 Erskine Caldwell, zmarły w 1987 roku pisarz i publicysta amerykański, jako syn pastora często towarzyszył swemu ojcu w licznych wędrówkach po południowych stanach USA, co pozwoliło mu poznać dobrze życie  tego regionu. Tę znajomość Południa  Ameryki wykorzystał w swoich utworach. Caldwell  odznaczał  się dużą wrażliwością na krzywdę społeczną i dyskryminację rasową, z którą przyszło się mu tam zetknąć, co przebija z jego książek.Do takich właśnie należy przeczytany  przeze mnie "Dom na wzgórzu".

        Niewolnictwo zostało zniesione. Murzyni są wolnymi ludźmi, ale na Południu nadal traktowani są jak niewolnicy i jak niewolnicy pracują  u byłych panów bez  wynagrodzenia, i bez możliwości odejścia, gdyż  w razie opuszczenia farmy prawo postępuje  z nimi jak ze zbiegami. To oni utrzymują w dalszym ciągu swą ciężką pracą,  mające okres swojej świetności już za sobą,  podupadłe farmy zdegenerowanych właścicieli, takich jak właściciel domu na wzgórzu, Grady Dunbar.

Bohaterami tej niewielkiej książeczki, opowiadającej o dramacie zubożałego i ulegającego degrengoladzie rodu Dunbarów,  nie są jednak pracujący tu Murzyni. Bohaterką  jest  Lucjana, żona Gradye'go, który po ślubie okazał się być kanalią i utracjuszem, doprowadzającym odziedziczoną po ojcu posiadłość do ruiny pijaństwem i grą w karty.
Lucjana kochając męża, mimo jego oziębłości i jawnie okazywanej z jego strony niechęci do jakichkolwiek  kontaktów z nią, znienawidzona przez teściową, zrozpaczona, żyje w ciągłej iluzji, że ten się zmieni i zacznie ją traktować jak żonę, podejmując z nią współżycie.Grady jednakże staje się wobec niej coraz bardziej okrutny czego młoda żona, bo jest nią dopiero od roku nie może zrozumieć, gdyż przed ślubem  wydawał się być zakochany i okazywał jej względy. Wzgardzona i wciąż odrzucana nie poddaje się jednak do momentu, gdy przypadkowo odkrywa, że mąż chodzi do chat Murzynów gdzie ma murzyńską kochankę. Wstrząśnięta do głębi ujawnioną prawdą, w jednym momencie odarta  ze złudzeń  podejmuje próbę ucieczki  lecz mąż odnajduje ją i podejrzewając o romans z synem białego najemnika, Bradem, traktuje  w brutalny sposób i nie pozwala jej  nawet dopuścić myśli o opuszczeniu domu. Tymczasem teściowa dowiedziawszy się o powodach jej ucieczki załamuje się i wyjawia jej, że kontakty mężczyzn rodu Dunbarów  z Murzynkami to przekleństwo, z którym przyszło się borykać wszystkim kobietom, które do tego domu wchodziły. Cała miłość do męża Lucjany pryska jak bańka mydlana i młoda kobieta ma jedną tylko myśl, by ten dom, w którym nie ma miejsca na uczucia, który jest pełen agresji, opuścić. Wolność w końcu przychodzi, ale jako skutek dramatycznego końca człowieka, który nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

      "Dom na wzgórzu" to przejmująca opowieść o czasach na Południu Ameryki, o których tak pisze Caldwell w przedmowie: "Tutaj, na Południu, jak zresztą na całym świecie, odwiecznym motywem jest ból zadawany ludzkiemu sercu, gdy przestarzały model życia przestaje służyć wspólnemu dobru i podejmuje ostatnią, rozpaczliwą próbę uchronienia się przed nieuniknionymi atakami społecznych i ekonomicznych zmian".
      W tej książeczce, na podstawie rodziny Dunbarów, Caldwell opowiada o  ogromnej degeneracji jaka stała się udziałem posiadaczy ziemskich Południa,  w okresie zmian po zniesieniu niewolnictwa, o fatalnych w skutkach  przyzwyczajeniach, utrwalonych przez lata niewolnictwa, które przyczyniało się do dobrobytu bez udziału pracy samych posiadaczy, a także o  w dalszym ciągu złym traktowaniu Murzynów, których los nadal leżał w ręku byłego pana, gdy prawo stało po jego stronie.
     "Dom na wzgórzu", mimo iż opowiada o czasach bardzo już odległych, nadal porusza  i napawa smutkiem serce czytelnika ogromem zła i cierpienia, jakie były udziałem jego bohaterki, dla której nie było ucieczki od sytuacji w jakiej się znalazła, ale również losem,  stanowiących w tej historii tło Murzynów, dla większości których tamten czas był koszmarem.
   Czytałam  tę książeczkę z dużym zainteresowaniem, gdyż Caldwell w sposób bardzo sugestywny i żywy wprowadził mnie  w losy swych bohaterów co sprawiło, że temat mimo, że czasowo odległy nie nużył lecz wręcz przeciwnie, wciągał.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań :





13 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę wieki temu i pamiętam,że mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że może się podobać. Ja lubię pisarstwo Cadwella.)

      Usuń
  2. A wiesz, że jakoś ten tytuł gdzieś mi się majaczy w zakamarkach pamięci,s szczególnie ten motyw męża zdradzającego żonę z czarnoskórą kobietą.. Ale albo tylko kojarzę jej opis, albo czytałam tak dawno, że w ogóle nie pamiętam. Tak czy inaczej, trzeba przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był taki czas, chyba w latach 80-tych,że Cadwell był chętnie wydawany u nas, gdyż mam trochę jego książek nie tylko w tej serii.)

      Usuń
    2. Toteż jest wielce prawdopodobne, że kiedyś dziadkowi ściągnęłam z biurka ;)

      Usuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie. Z ogromną przyjemnością zatopiłabym się w świecie tych bohaterów. Lubię takie historie sprzed wielu lat.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dom na wzgórzu" był moim pierwszym spotkaniem z Caldwellem. Książka mi się na tyle podobała, że sięgnęłam po kolejne. Caldwella cenię za jego specyficzne poczucie humoru. Najbardziej lubię "Ziemię tragiczną" i "Jenny" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też cenię sobie jego pisarstwo.Dobrze, że powtórzyłaś nazwisko, gdyż się okazało, że zjadłam l w jego nazwisku.)

      Usuń
  5. Znowu podrzucasz coś wartego przeczytania :) Tylko kiedy to robić? Autora zapamiętuję i może kiedyś coś z tego wyniknie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepadam za książkami wydanymi w tej wiekowej już serii, ale o tej pozycji nie słyszałam. Rozejrzę się za nią w antykwariatach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tej serii na mojej półce stoi Caldwella "ziemia tragiczna" i stoi ... muszę się zmobilizować i ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwszym udanym spotkaniu z Caldwellem na pewno jeszcze do niego wrócę. Będę wtedy pamiętać o tym tytule.

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.