Jan
Dobraczyński urodzony 20 kwietnia 1910 w Warszawie w rodzinie
inteligenckiej, jako syn Ludwika Dobraczyńskiego, urzędnika, i Walerii z
Markiewiczów był autorem licznych opowiadań, szkiców literackich,
powieści i wspomnień. Jego twórczość charakteryzowała się tradycyjną
formą
narracyjną, a w warstwie problemowej podejmował tematykę metafizyczną
oraz moralną, starając się opierać ją na katolickim nauczaniu moralnym.
Pisarz katolicki dawniej bardzo poczytny chociaż i kontrowersyjny od
wielu lat jest zepchnięty do tzw. lamusa i dziś w powszechnej
świadomości praktycznie nie istnieje. Próba wprowadzenia przez ministra
edukacji Romana Giertycha jego książek do kanonu lektur szkolnych
spotkała się ogromnym protestem chociaż jedna z jego najbardziej znanych
książek "Listy Nikodema" tłumaczona była na ponad 50 języków i w
samych niemieckojęzycznych krajach doczekała się kilkudziesięciu
wydań.
Ks. Łukasz M.Kadziński w swoim "Wspomnieniu o zapomnianym pisarzu " określa Jana Dobraczyńskiego słowami "Gorliwy katolik, narodowiec, „polski antysemita” – ratujący dzieci
żydowskie, pisarz – uznający tylko jeden sposób oceny rzeczywistości,
jakim jest chrześcijaństwo, AK-owiec i polityk, czynnie angażujący się w
czasach PRL-u w życie społeczne, przewodniczący znienawidzonego PRON-u
i przyjaciel wielu niezłomnych Biskupów – to tylko niektóre z
określeń, którymi można go scharakteryzować. Wiele można by zarzucić
Dobraczyńskiemu, ale w czasach pseudo bohaterów, politykierów i
„małych” ludzi, pozostaje przykładem człowieka oddanego Kościołowi i
miłującego Ojczyznę.Wreszcie życie Jana Dobraczyńskiego to okres pracy i dramatycznych wyborów czasów powojennej i komunistycznej Polski."
W
tym poście przedstawię przeczytany w ramach grudniowej trójki e-pik
jedną z tych książek Jana Dobraczyńskiego, które oparte były na biblii, a
jest nią "Cień ojca"
Jan
Dobraczyński(...) podjął się niezwykle trudnego i ambitnego zadania.
Zapragnął namalować sylwetkę człowieka, o którym niewiele wiemy z Pisma
Świętego, a jeszcze mniej autentycznych wiadomości o nim dostarcza
pozabiblijna literatura religijna.Mimo to autor nie zrezygnował z
powziętego przez siebie zamiaru(...) zamiaru i już tu można pogratulować
wspaniałego sukcesu.(...)
Z powieści wynika, że autor zna Ewangelię wszechstronnie.Mam tu na
myśli nie tylko głębokie refleksje ascetyczne, jego dobrą egzegezę
tekstów biblijnych(...), ale także znajomość bieżącej literatury
biblijnej.(...)
- tyle z recenzji ks.prof. Stanisława Grzybka
Moja książka wydana została w 1985 roku przez wydawnictwo PAX.
Józef, gdy go poznajemy, ma 27 lat i mieszka w Betlejem, w ziemi Judzkiej.
Jest miłującym spokój, bogobojnym, i bardzo religijnym Żydem, a także dobrym człowiekiem
w wieku, w którym powinien już być żonaty, ale on zwleka, jakby czekał
na jakiś znak. Żadna z rajonych mu dziewcząt nie zaskarbia sobie jego
serca. Niezadowolony jest z tego powodu jego ojciec, Jakub, stąd ich
stosunki są dość chłodne. Jakub pochodzi z królewskiego rodu Dawida i
gdy okazuje się, że panujący w Judei Herod, wszędzie wietrzący spisek,
może obrócić się przeciw członkom rodu Dawida radzi Józefowi, który
jest znakomitym i szeroko znanym naggarem, co mogłoby zwrócić na niego
uwagę Heroda, by opuścił Betlejem i poszukał sobie żony w świecie. Józef
posłuszny ojcu udaje się wpierw do kapłana Zachariasza po radę i tu
spotyka Elżbietę, żonę Zachariasza, która radzi mu by udał się do
Nazaretu, gdzie mieszka jej siostrzenica, która z
pewnością mu się spodoba, i która będzie dobrą żoną. Józef udaje się
więc do Nazaretu i tam przy studni poznaje Miriam.
Serce daje mu znać, że Miriam to dziewczyna, na którą czekał. Poznaje
jej wuja Kleofasa i osiedla się obok otwierając swój ciesielski
zakład. Pokochawszy dziewczynę całym swym sercem Józef prosi o jej rękę Kleofasa a ten wyraża zgodę pod warunkiem, że Miriam też tego chce. Gdy Miriam wyraża zgodę, dając mu do zrozumienia, że również go kocha oraz, że wiedziała, iż przyjdzie by zostać jej mężem, dochodzi do zaręczyn.
Józef mimo, iż przeczuwa od dawna, że Bóg chce powołać go do wykonania jakiegoś zadania z przykrością jednak przyjmuje to co go spotyka. Wybranie się, bez jego wiedzy,
Miriam do ciotki, Elżbiety, która w późnym wieku okazała się być
brzemienną, a szczególnie fakt, że Miriam sama wraca od ciotki
brzemienna, co tym bardziej go boli, że Miriam dawała mu delikatnie do
zrozumienia, że ich małżeństwo nie będzie zwykłym, gdyż ona chce
zachować dziewictwo. Czując się oszukany zmaga się ze sobą, ze swoją zranioną dumą aż do momentu, gdy otrzymuje wyraźny znak, że dziecko, które ma urodzić Miriam, od Boga pochodzi, a on wybrany został na opiekuna ich obydwojga, na cień Ojca. Po tak wyraźnym znaku Józef z pokorą i ufnością, jako religijny i kochający Boga Żyd przyjmuje to co Bóg mu zsyła. Poślubia Miriam, zabiera ją do swego domu i od tej pory opiekuje się nią, a później narodzonym Jezusem jak własnym synem i chociaż czasem jeszcze zdarza się mu żałować, że to nie jego syn, nigdy jednak nie buntuje się przeciwko swemu losowi, z wielką pokorą i miłością poddając mu się i oddając całe swe życie tym, których Bóg mu powierzył.
"Cień ojca " to niezwykle interesująco i pięknie napisana wzruszająca opowieść o miłości małżeńskiej zwykłej, ubogiej pary żydowskiej, która by realizować Boże zamiary, odpowiadając Bogu tak, musiała zrezygnować ze swych ludzkich pragnień.
Józef i Miriam napotykający na różne trudności życiowe, jak :
- wędrówka z Nazaretu do Betlejem celem poddania się spisowi, gdy Miriam jest przed samym rozwiązaniem,
- brak miejsca w Betlejem dla godnych narodzin Jezusa, który przychodzi na świat jako zwyczajne ludzkie dziecko w skalnej pieczarze służącej bydłu za stajnię,
- konieczność podjęcia trudów ucieczki do Egiptu przed Herodem,
przyjmują wszelkie z tym związane niedogodności życiowe z dużą pokorą, modląc się wspierają się nawzajem ufając swemu Stwórcy, że ten ich nie opuści.
Nie ma w tej historii rodziny z Nazaretu, opowiedzianej przez Jana Dobraczyńskiego, nic przesłodzonego, przesadnie uroczystego, mamy natomiast proste a zarazem piękne, pełne ducha wiary i miłości rozmowy, jakie toczą Józef z Miriam, interesujące przemyślenia Józefa, i miłość ojcowską jaką Józef otacza Jezusa.
Książka zawiera sporo opisów przybliżających nam znakomicie tereny Judei, Galilei i inne, w których jej akcja się toczy.
Jan Dobraczyński wykazał się w "Cieniu ojca" ponadto znakomitą znajomością biblii i zwyczajów oraz sposobu życia Żydów w czasach okrutnych rządów Heroda. Osadził swą powieść w realiach historycznych tamtej epoki ukazując Heroda, jego dwór i intrygi na nim się rozgrywające.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, wciągnęła mnie i zafascynowała dziejami Józefa, takimi jak je widział autor.
Myślę, że historia opowiedziana przez Dobraczyńskiego potrafi urzec swą treścią może oczywiście nie każdego, ale wiele osób, szczególnie tych, które szukają treści religijnych dobrze sfabularyzowanych.
Książka byłaby idealnym scenariuszem do filmu o Józefie i życiu Świętej Rodziny z Nazaretu.
Książka bierze udział w wyzwaniach :
i
oraz
środa, 16 stycznia 2013
Cień ojca - Jan Dobraczyński
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brzmi zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńDobraczyńskiego znam tylko z książki "W rozwalonym domu", której akcja dzieje się w czasie Powstania Warszawskiego.
Świetne są "Listy Nikodema", Najeźdźcy. W tym roku obok Cronina, którego zamierzam czytać poczytam sobie również Dobraczyńskiego.)
UsuńTo chyba takie klasyczne ujęcie tematu Józefa. Kiedyś zafascynowała mnie hipoteza opublikowana m.in. w Wiedzy i Życiu, mówiąca o Jezusie Nazorejczyku, a nie Nazarejczyku, i różnicy w motywach działania Józefa, która z tym się wiąże. Może kiedyś się skuszę i porównam wersję Dobraczyńską z Nazorejską. To może być naprawdę ciekawe!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że klasyczne. A o Jezusie Nazorejczyku nie słyszałam, jak żyję. Ale ja nie jestem tak oczytana.)
UsuńNie mam się czym chwalić; wpadłem na to przypadkiem.
UsuńŚwietna recenzja:)
OdpowiedzUsuńMiło mi.)
UsuńNie czytałam, ale książka jest na półce mojej teściowej i bardzo sobie ją chwaliła, więc może i ja się skuszę.
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie będziesz żałować.)
UsuńNie było mnie kilka dni na blogu i o mały włos a przegapiłabym długo oczekiwanej recenzji. Cieszę się, że książka Ci się spodobała. Na mnie też wywarła wielkie wrażenie. O Józefie praktycznie niewiele się mówi, a myślę, że w życiu Jezusa musiał odegrać niebagatelna rolę. Zafascynowała mnie jego skromność, usunięcie się w cień Jezusa i Miriam.
OdpowiedzUsuńTo wielka szkoda, moim zdaniem, że obecnie zapomina się o twórczości Dobraczyńskiego. Też postanowiłam do niej powrócić. A jeszcze wielu jego powieści nie czytałam. Mój tata miał ich sporo, więc będę miała co poczytać. Przy okazji jak znalazł do wyzwania Z półki.
Ps. Zapomniałabym dodać - świetna recenzja!!!
Czekałam Halinko na Twoje odwiedziny i cieszy mnie, że Ci się spodobała moja notka o książce / zawsze później, jak już napiszę wydaje mi się, że bym to inaczej napisała, a gdy piszę to brak mi jakoś pomysłu i słów/.
UsuńTeż mam zamiar czytać oprócz Cronina Pana Jana w tym roku. W ogóle pomyślałam, że w ramach wyzwań, w których biorę udział postaram się czytać literaturę głównie z poprzednich stuleci. A mam w tym zakresie braki spowodowane dłuższa przerwą w intensywnym czytaniu.)
Z tym pisaniem to jest tak zawsze. Napiszemy, a potem wydaje się nam, że może być jeszcze lepiej.
UsuńPomysł z czytaniem "starszej" literatury jest naprawdę niezły. Zalew nowości sprawia, że często zapominamy o dobrych książkach pisanych wiele lat temu. A przecież nieraz warto do nich powrócić. Żeby tylko mieć więcej czasu na czytanie. Ja mam spory zbiór książek po swoich rodzicach i wielu jeszcze nie przeczytałam. Może to już najwyższy czas nadrobić zaległości.
Ja mam swój zbiór spory i mnóstwo książek nie czytanych, a jeszcze powiększam, jak nałogowiec. To będzie spuścizna po mnie dla córki.)
UsuńTematyka niestety nie moja, ale recenzja bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze prośbę o to, żebyś podawała informację o tym, że książka bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi", chyba, że gdzieś przeoczyłam taką informację.
Oczywiście. Zaraz sprawdzam i uzupełniam.)
UsuńUzupełniłam.)
Usuń'Cień ojca', to wg mnie jedna z najlepszych książek, których treść zaskakuje niezwykłością w zwyczajności, i jak autor tekstu podkreśla, bez przecukrowania, bez żadnych fikołków. Ja czytając, miałam wrażenie, że idę dosłownie wraz z nimi, Jezusem, Maryją i Józefem. Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńŁadnie ujęte....
UsuńCieszy mnie, że jeszcze ktoś tu zaglądnął......Ta książka ma wszelkie walory...nie tylko religijne. Dlatego warto ja przeczytać.