Kolacja wigilijna w tym roku planowana była u nas między 20 a 21. Późno, prawda, ale najstarszy syn, który po raz pierwszy od trzech lat miał w niej również uczestniczyć miał wylądować na lotnisku w Krakowie dopiero o 18 - tej. Miałam dziwną chęć obserwować jego lot, ale jakoś nie mogłam znaleźć właściwej strony i zrezygnowałam. I my czekamy na telefon od niego z lotniska aż tu siostra z Niemiec dzwoni, że obserwują z mężem lot z Dublina do Krakowa i samolot nie ląduje tylko krąży już od 20 minut nad Krakowem. Okazało się, że nad Balicami jest mgła i samolot nie może lądować a dopiero po 40 minutach krążenia skierowano go do Pyrzowic k.Katowic. To już wiedzieliśmy, że kolacja będzie późno i że syn może nawet nie zdążyć przed północą. Szczęśliwie jednak dotarł i on zmęczony podróżą a my czekaniem usiedliśmy do stołu wigilijnego po 11 - tej. Kolacja więc odbyła się w rodzinnym komplecie, a po niej, jak zwykle było rozdawanie gwiazdkowych prezentów. W tym roku były one bogate, jak rzadko, gdyż córa dostała skrzypce, na których teraz rzępoli ucząc się grać, a ja nowy aparat fotograficzny. Były również prezenty książkowe, którymi ja obdarowywałam.
Mąż dostał komplet książek ulubionych blogerów coryllusa i toyacha.
Synowie zaś z godnie z zainteresowaniami :
zamiłownay cyklista dostał "Rowerem w stronę Indii"
a nałogowy gracz komputerowy " Cel snajpera" by sie oderwał czasem od komputera.
Ja natomiast przed sama gwiazdką, w dzień wigilii, dostałam prezenty ze świata, które w związku z tym potraktowałam jako gwiazdkowe.
Dotarły do mnie ksiązki aż z Niemiec od alison2 - jedna to wygrana nagroda, a druga jako miły dodatek - były tez słodycze ale zostały zjedzone nim zrobiłam zdjęcie.
A także od Marlowa
I trochę wcześniej film z karteczkami od Ali, która czyta.
Dziękuję sympatycznym blogerom za radość jaką mi sprawili.
Przy okazji przypominam o zabawie, w której można zdobyć, zakładkę, coś z biżuterii i książkę, o której między innymi tu.
Najważniejsze, że syn dotarł. Mieszkam w Skawinie, do tabliczki z napisem Kraków mam 300 metrów, a do Balic 20 minut samochodem. Rzeczywiście mgła w Wigilię była niemiłosierna, ale w okresie jesienno - zimowym to jest bardzo często zjawisko u nas, a że Balice leża w dolinie to niestety często samoloty są przekierowywane do Katowic.
OdpowiedzUsuńA my nawet nie pomyśleliśmy, że tam 24 grudnia będzie mgła.)
UsuńGrunt, że cała Twoja rodzina spotkała się w komplecie przy wigilijnym stole :) Fajnie, że Twoi bliscy lubią książkowe prezenty, bo moi to nie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńOj, to Wigilia prawdziwie z przygodami! Całe szczęście, ze w końcu dotarł i mogliście wreszcie zaatakować stół :)
OdpowiedzUsuńPrezenty fajne. Film znam i bardzo mi się podobał. Wydanie Buddenbrooków też ładne - lubiłam tę serię.
Film mnie ucieszył, gdyż mam książkę, którą wpierw przeczytam.)
Usuńbardzo fajne upominki - jeśli chodzi o kolację wigilijną to u mnie jednego roku rozpoczynała się o 23 tak późno uczestnicy dotarli :)
OdpowiedzUsuńBalice i Pyrzyce też kojarzą mi się z odlotami i przylotami dzieci. Rok temu wydarzyła się Wigilia, że byli wszyscy, więc byłam przeszczęśliwa, a aparat "pracował" cały czas. A prezenty, że ho ho! Tak miło widzieć w końcu na blogu "Baśnie..." Maciejewskiego. Miłej lektury i jeszcze milszych niespodzianek i satysfakcji w noworoczne dni:)
OdpowiedzUsuńNie ważne że późna kolacja, najważniejsze że w komplecie :) Prezenty fajne, jak byłam mała też chciałam nauczyć się grać na skrzypcach :) niestety nic z tego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńto faktycznie z przygodami Wigilia, ale najważniejsze że syn dotarł
OdpowiedzUsuńi jakie fajne prezenty i nagrody :)
Świetne nagrody :) Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Coryllus/Maciejewski ma powodzenie:)
OdpowiedzUsuńA Manna w tej edycji bardzo przyjemnie się czyta. Mam tak wydaną "Czarodziejska górę", którą wyszperałam w jakimś antykwariacie.
Mam "Czarodziejska górę" ale w innym wydaniu, takim późno socjalistycznym, jak już i wydawnictwa miały problemy.)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że książki zdążyły jeszcze pod choinkę i że czekolada smakowała :-) Ja sama bardzo zazdroszczę książek obu Twoim synom. Cel snajpera znajduje się na mojej liście książek do zdobycia :-)
OdpowiedzUsuńZ czasem je też przeczytam.)
Usuń