Ks. Jan Twardowski
O stale obecnych
Mówiła że naprawdę można kochać umarłych
bo właśnie oni są uparcie obecni
nie zasypiają
mają okrągły czas więc się nie spieszą
spokojni ponieważ niczego nie wykończyli
nawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe nogi
nie połykają tak jak my przerażonego sensu
nie udają ani lepszych ani gorszych
nie wydajemy o nich tysiąca sądów
zawsze ci sami jak olcha do końca zielona
znają nawet prywatny adres Pana Boga
nie deklamują miłości
ale pomagają znaleźć zagubione przedmioty
nie starzeją się odmłodzeni przez śmierć
nie straszą pustka pełną erudycji
nie łączą świętości z apetytem
bliżsi niż wtedy kiedy odjeżdżali na chwilkę
przechodzą obok z niepostrzeżonym ciałem
ocalili znacznie więcej niż duszę
Bardzo ważny jest moim zdaniem ten dzień. Mamy w końcu czas by zadumać się nad tymi, których już nie ma.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco z www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com
Ale również nad swoim życiem.)
UsuńLubię ten dzień, ale tak po swojemu, wieczorami. Przeraża mnie tylko ta bieganina i kupowanie jak największej ilości kwiatów, by ładnie się prezentować, lepiej niż grób obok... Czy to ma jakiś sens? Najważniejsze jest zapalić znicz, można kwiatka postawić. Ale bez szaleństwa! To ma być dzień zadumy, a nie paranoi...
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wiersz. ;)
Dzisiaj nasz cmentarz wyglądał pięknie, ale mogło być na grobach przynajmniej o połowę mniej tego co się za chwilę stanie bezużytecznym śmieciem i pewno byłoby jeszcze piękniej. Próżność ludzka nie zna granic.)
UsuńDokładnie, gdy byliśmy dziś na cmentarzu z niektórych grobów dosłownie przelewało się kwiatami i zniczami, a potem śnieg je przykryje, lub wiatr będzie puste lampiony rozrzucał po cmentarzu, bo nie będzie komu sprzątnąć.
UsuńAle wyglądał cmentarz pięknie, szkoda że nie jest tak częściej.
wiersz skojarzył mi się z żartem naszego kapelana że na cmentarzu znajdują się najlepsi parafianie księdza: nie kłócą sie, nie grzeszą, spokojnie leżą
OdpowiedzUsuńCoś w tym jego stwierdzeniu jest.)
Usuń