czwartek, 28 lutego 2019

Andrzej Stasiuk - "Zima"









           Ta niewielka książeczka Andrzeja Stasiuka trafiła do mojej biblioteczki z blogosfery. Nie tylko estetycznie, ale i ładnie wydana i zilustrowana obrazami Kamila Targosza zawiera pięć mini opowiadań, w tym tytułową Zimę.
O czym Andrzej Stasiuk w nich opowiada? Opowiada o zwykłym życiu tych, którzy zostali dotknięci przemianami w Polsce i wegetowali gdzieś na popeegerowskich terenach województwa podkarpackiego wśród wzgórz Beskidu Niskiego, żyjąc z dnia na dzień ze swoją biedą i marzeniami.
              "Paweł" jest na rencie, schodzi z góry, gdzie mieszka, w dół do autobusu, którym jedzie do Gorlic, bo tam  jest dzień targowy, na który zjeżdżają kupujący z Dukli i Sącza. Jest kolorowo i gwarno. Nigdzie mu się nie spieszy więc zwiedzamy z nim miasto  a on przy tej  okazji zdobywa interesujące go informacje, z którymi podzieli się, gdy wróci do siebie.
              "Mietek" z kolei, który nigdy nie wyjechał do brata na Śląsk, jest przewodnikiem dla myśliwych a prowadza na tereny łowieckie głównie  obcokrajowców. Później ma temat do snutych opowieści wieczorem U Basi.
               "Grzesiek" marzy o nowym samochodzie a w zdobyciu go ma mu pomóc miedziany drut odcinany od izolatorów na słupach, który wydaje się być już niepotrzebny, gdy straż graniczna używa motoroli. Drut ten ładuje do swej starej syrenki martwiąc się czy pokona ona z tym ciężarem drogę, która jest przed nim i czy nikt go nie zauważy.
                Heniek z "Paris-London-New York" spełnia marzenia kobiet, które tam gdzie się pojawi  otaczają jego skrzynię cudów ze zdobyczami z dalekiego świata, a przywiezione z hurtowni. On przed nimi rozpościera te zdobycze a one je dotykają, przymierzają aż w końcu podejmują decyzję. 
               I "Zima", biała,śnieżna, groźna. Zasypało po dachy, tunele trzeba kopać wokół domów a nadal wieje i zawiewa. Takich zim być może nie pamiętamy  a tam walka z żywiołem, maszyn i ludzi.

                Andrzej Stasiuk wprowadza czytelnika w świat ludzi prostych, żyjących bez pośpiechu, nie żądających wiele. Świat, w którym wyraźnie widać, że stare odeszło, chociaż bez huku to jednak  bezpowrotnie, a jego resztki w postaci niechcianych już przedmiotów, urządzeń, maszyn, które potrafiły służyć człowiekowi przez wiele lat a teraz ulegają korozji ustępując miejsca nowym rzeczom, nie starzejącym się, lecz w niedługim czasie stającym się nieprzydatnymi do niczego śmieciami, z których wieje pustką. 
                  Język jakim posłużył się Autor,  bogactwo słownictwa, plastyczność  opisów przyrody, ale również klimat poszczególnych opowiadań "Zimy", do którego wydatnie przyczyniły się postaci ich bohaterów,  to wszystko sprawiło, że czytałam ją z dużą przyjemnością.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania 



                 

6 komentarzy:

  1. Musiałam sprawdzić na LC. Czytałam z zachwytem jego 'Wschód', natomiast odpuściłam sobie 'Białego kruka', bo książka do mnie nie trafiła. Ale o książkach tego pisarza mam opinię taką, że każdą z osobna muszę i chcę sprawdzić, bo ich nie da się z góry ocenić. Bardzo ciekawe i trafne są komentarze autor o świecie i ten nastrój podróży. Mam w planach jego 'Kucając' i 'Jadąc do Badbag'. Jak widać - zlikwidowałam bloga, ale Twój będę obserwować z ciekawością. Mam nadzieję, że jakoś ludzkość da sobie radę bez Literackiego zamieszania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie znam kompletnie jego prozy....i gdyby nie to, że Zima trafiła do mnie o tak, bo sobie ją gdzieś wybrałam, pewno bym nic jego raczej nie przeczytała...a teraz może coś pożyczę w bibliotece.
      Pisze interesująco, a poza tym ja lubię prowincję...tę daleką, bliską Bieszczad.
      Cieszę się, że będzie Ci się chciało czytać moje wypociny....
      Z pewnością osierociłaś swoich czytelników. Mnie Ciecie tutaj będzie brakowało.

      Usuń
    2. Poleciłabym 'Wschód', bo ją przeczytałam i mi się bardzo spodobała. Tobie też, bo zaczyna się od tego, że narrator jedzie sobie pod granicą i śpiewa godzinki. Tam jest o duchu wschodu, ale i takie konkretne uwagi, jak np. o tym, że na dworcu w Lublinie wieje jak na Syberii. Co jest czystą prawdą, bo tam naprawdę wieje.
      Przykro mi, że osierociłam, ale pora była na zmiany. Pewne wydarzenia przyspieszyły ten krok, ale myślałam o nim już od kilku miesięcy.
      Zapisałam Twój blog w zakładkach, więc pewnie będę zaglądać co tydzień czy jakoś tak.

      Usuń
    3. Popytam w bibliotece...
      Widać, że Stasiuk zna realia tamtych stron.

      Usuń
    4. I uwielbia takie klimaty... Ja z kolei poszukam książki 'Zima'.

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę o książce, ale będę miała ją na uwadze. Brzmi bardzo interesująco. ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.