poniedziałek, 4 marca 2019
Luty w pigułce...czytałam i zdobyłam książki.
Luty okazał się być zbyt krótki, by przeczytać przynajmniej trzy książki. W ramach wyzwania trójka e-pik udało mi się przeczytać tylko dwie pozycje :
- z walentynkowym motywem : Z dala od zgiełku Thomasa Hardy'ego
- z zimą w tytule : Zimę Andrzeja Stasiuka
a na regionalne klimaty zabrakło mi już czasu, gdyż chciałam jeszcze przeczytać Dracha Szczepana Twardocha biorącego udział w drugim wyzwaniu, jakim było Wspólne czytanie.
Dracha jednak, którego już kiedyś czytałam, zakończyłam na drugim rozdziale. Renia zlikwidowała blog więc i wyzwanie stało się nieaktualne, a o ile pierwsza część powieści Twardocha mnie ciekawiła ze względu na śląskie klimaty i osadzoną w nich sagę rodzinną i jakoś znosiłam naturalistyczność języka, jakim powieść została napisana, to w drugiej i trzeciej części opisy scen różnych kontaktów seksualnych tak już mnie zaczęły obrzydzać a powtórzenia w treści zaczęły nużyć, że po dwu rozdziałach dałam sobie spokój z kończeniem książki. Może to jakoś ważna książka, dobrze napisana, ale to jednak literatura typowo męska. Nie jestem jakoś szczególnie wrażliwa a jednak nie lubię się katować nadmiarem zbyt realistycznie i wulgarnie przedstawianej erotyki w książkach, które nie są z natury swej erotyczne.
I tak w sumie przeczytałam w lutym jedynie dwie i pół książki.
Kupowanie nadal książek mocno ograniczam, a za te które kupiłam w lutym licytując na rzecz kotów na FB się rozgrzeszam, bo to na dobry cel. Ale one być może trafią do mnie teraz w marcu.
A do mojej biblioteczki w lutym trafiło sześć nowych książek, nie kupionych, gdyż pierwsze cztery od Reni, która niestety zlikwidowała swój blog Literackie zamieszanie
Piątą wygrałam w konkursie u wiki prowadzącej blog Literaturomania
a szóstą wygrałam w rozdaniu monweg prowadzącej blog Zwyczajnie i szaro?
Dziękuję dziewczęta za przyjemność powiększenia swej książkowej kolekcji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Z dala od zgiełku" książka cudna, zresztą film też mi się podobał. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, że to bardzo ładna i interesująca powieść.
UsuńCzytałam również jego "Powrót na wrzosowiska' to też moja ulubiona książka.
A film jest ładny....zaczęłam go oglądać a teraz dokończę.
ja tego nie czytałam, ale zamierzam :) kiedyś :)
UsuńZ pewnością również przypadnie Ci do gustu.
UsuńErwisha tez ją czytała, ale jej się nie spodobało. Ja chyba spróbuję czytać. Z tego co pamiętam z lektury 'Tessy' to to autor ze sporą dozą refleksji życiowej. Pamiętam, że mną ta książka poruszyła.
OdpowiedzUsuńDzięki, że wspomniałaś o mnie. Jeszcze planuję po przeczytaniu wysłać Ci http://lubimyczytac.pl/ksiazka/223826/na-hester-street-topnieje-snieg
Chyba że mnie ta książka baaardzo zachwyci, to jej nie oddam.
Trochę żałuję, że 4 lata pracy przy budowaniu marki poszły na marne, ale wszystko to marność....
Słuchaj, zasubskrybowałam Twój blog avia mail, ale nie przyszło mi powiadomienie.
To świetna, relaksująca lektura ....chociaż, jak Cię trochę poznałam bohaterka by Cię irytowała, ale to klasyka...piękna klasyka. Polecam również jego "Powrót na wrzosowiska".
UsuńPrzyjmę z radością, jeżeli nie będziesz chciała zatrzymać...
Nie oglądaj się wstecz, nie żałuj było minęło....pozostały dobre kontakty...
Mam nadzieję ,że marzec przyniesie Ci satysfakcję czytelniczą kochana. Mnie udało się przeczytać 8 książek.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak będzie....ale czytać dużo też nie dam rady...
Usuńgratuluję tych ośmiu....nie tylko czytamy....
U mnie nie tylko słabo z czytaniem, ale jeszcze gorzej z pisaniem o przeczytanych książkach.
OdpowiedzUsuńAle może z wiosną wena wróci.
Pozdrawiam :)
teraz jest okres przełomu zimowo wiosennego co niestety nie wpływa dobrze na nastrój a to się odbija na wszystkim co robimy.
UsuńJednak jak zauważyłam ostatnio zaczęło Ci się fajnie pisać a piszesz bardzo ciekawie.
W sumie zazdroszczę Ci tego osobistego podejścia....które sprawia, że to co piszesz jest nie tylko ciekawe ale fajnie sie czyta....ja się nie mogę pozbyć sztywności w swoich tekstach...brak mi polotu...
a wena, życzę by wróciła z wiosną....serdeczności Elu ci posyłam...
Aniu :) - Naprawdę zawstydzasz mnie takimi pochwałami. A ja ciągle podchodzę bardzo krytycznie do tej swojej pisaniny. Ale jak miło czytać takie słowa.
UsuńDziękuję za życzenia i Tobie też przesyłam :)
Nie miałam takiego zamiaru Elu....Nie widzę powodów byś była krytyczna...
UsuńO, nie wiedziałam, że blog Literackie zamieszanie został zlikwidowany... Ja nic Twardocha jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńBo to stało się niespodziewanie....być może tylko ja najwcześniej wiedziałam, że Renia nosi się z takim zamiarem.
UsuńJa jeszcze może sięgnę po Morfinę....w sumie nie mogę powiedzieć, żeby fabuła Dracha mi się nie podobała....jednak styl po jakimś czasie zaczyna męczyć a naturalizm obrzydzać...oczywiście tak jest ze mną.
Znam Twardocha tylko że sztuki " Król" którą obejrzałam w Teatrze Polskim. Oceniam ja bardzo wysoko, ale nie wiem, jak się ma proza do spektaklu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.:))
O "Królu" wszyscy raczej dobrze piszą.
Usuń