Jakiś czas temu opublikowałam post o "Sonacie Kreutzerowskiej" Lwa Tołstoja, w której bohater dokonuje dogłębnej analizy przyczyn złych relacji w swym małżeństwie i swej obsesyjnej zazdrości, która doprowadziła go do zbrodni. A dzisiaj cytuję króciutką część obszernego fragmentu tego opowiadania, w którym zawarte emocje aż buzują, a w którym to fragmencie bohater oskarża muzykę o to, że pod jej wpływem może dochodzić do nawiązywania się intymnych kontaktów. Dzięki temu fragmentowi nie tylko poznałam, ale również zachwyciłam się przepiękną sonatą na skrzypce Bethowena, której to wykonywanie w duecie przez jego żonę akompaniująca na fortepianie skrzypkowi na domowym koncercie, który sam zorganizował, wywołało burzę w jego mózgu potęgując zazdrość.-
"- Grali sonatę Kreutzerowską Beethovena. Czy zna pan pierwsze presto? Zna pan? - wykrzyknął. - O, co za straszna rzecz ta sonata!
Właśnie ta część".*
______________________
*Lew Tołstoj,Sonata Kreutzerowska,przeł. M.Leśniewska i E.Słobodnikowa,wyd.Książka i Wiedza,1987 r.,str.158
Pięknie zestawiłaś:)
OdpowiedzUsuńMiło mi Olu.
UsuńZamiłowanie bohaterki do muzyki to kolejny wspólny rys z historią Zofii Tołstoj,która w muzyce szukała radości i ukojenia. Podobnie, jak historia ze skrzypkiem. Nie rozumiana przez męża i rodzinę oddawała się muzycznym pasjom i to właśnie z muzyki czerpała siłę. Dzięki wpisowi wysłuchałam w końcu Sonaty, co obiecywałam sobie od dawna.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Tołstoj był zazdrosny o Zofię?
UsuńCieszy mnie, że mój post Cię tak zainspirował....kocham muzykę a skrzypce obdarzam szczególną sympatią za sprawą pewnego skrzypka, który swym występem na sali gimnastycznej mojego liceum mnie oczarował.
Muzyka może ukoić wiele ran, może być siłą do działania lub do zapominania...
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie zestawiłaś muzykę z dziełem pisanym.
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się Aniu z Tobą...daje wyciszenie, ale bohater Tołstoja uważał inaczej. Widział w niej oprócz piękna przyczynę zdrad i uważał, że powinna ona być wykonywana tylko w szczególnych okolicznościach.
UsuńLubię, gdy czytana książka mnie naprowadza na nowe doznania a tak było z tą sonatą....
Odwzajemniam pozdrowienia.