czwartek, 26 kwietnia 2018

Oriana Fallaci o tym czym jest rodzina i refren piosenki z Kabaretu Starszych Panów.


                Jak pisałam we wczorajszym  poście o "Liście do nienarodzonego dziecka"  poglądy pisarki są dla mnie w dużej mierze  kontrowersyjne. I tak, między innymi, nie zgadzam się z tym jak zaprezentowała rodzinę, a gdy czytałam cytowany poniżej  fragment przypomniały mi się słowa refrenu piosenki z Kabaretu"Starszych Panów".
                Dla Oriany Fallaci rodzina  to rodzaj zniewolenia jednostki :

                       Nie wierzę w rodzinę. Rodzina jest kłamstwem wymyślonym przez tego, kto urządził świat w taki sposób, żeby lepiej kontrolować ludzi, zmusić ich do przestrzegania zasad. Łatwiej się zbuntować, kiedy jesteśmy sami, poddajemy się łatwiej, kiedy żyjemy z innymi. Rodzina nie jest niczym innym, jest znakiem systemu, który nie może  zezwolić nam na nieposłuszeństwo, jej świętość nie istnieje. Istnieją jedynie grupy mężczyzn i kobiet, i dzieci zmuszonych nosić jedno nazwisko, mieszkać pod jednym dachem; często nie cierpiąc się nawzajem, wręcz nienawidząc. Ale wyrzuty sumienia istnieją, istnieją więzi, zakorzenione w nas, niczym drzewa stawiające opór nawet huraganowi, nieuchronne jak głód i pragnienie. Nigdy się od nich nie uwolnisz, nawet jeśli będziesz próbować ze wszystkich sił, ani wola, ani rozum na nic się tu nie zdadzą. Może nawet uznasz, że o nich zapomniałoś, ale pewnego dnia powracają, nieubłagane, żeby założyć ci pętlę na szyję lepiej od jakiegokolwiek kata. I udusić"./str.51/
                      
                     Nie przeczę, że bywają trudne rodziny i faktycznie jak jesteśmy młodzi chcemy się niejednokrotnie uwolnić od więzów jakie nas z rodziną łączą chcąc się ja najszybciej usamodzielnić. I jest to uważam właściwe, ale żeby ją traktować jak kata. To przerażająca wizja rodziny. 
                     A przecież, jak śpiewali Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski :


                                 Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest
  Lecz kiedy jej nima
Samotnyś jak pies.
                              

                             

13 komentarzy:

  1. Podobnie jak Ty, nie zgadzam się autorką. Dla mnie rodzina jest najważniejsza. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo bez rodziny to tak jakbyś nie miał korzeni....

      Usuń
  2. Rodzina jest bardzo wazna, nadaje sens naszemu zyciu, uwielbiam Starszych Panow:) Milego dnia Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie, ale być może najbardziej to odczuwają ludzie samotni, nie posiadający własnych rodzin. I ja ich lubię....brakuje dzisiaj tej finezji i inteligencji wielu tekstom....
      A muszę się przyznać, że jako nastolatka /lata 60-te/ nie przepadałam za nimi....chociaż Kabaret oglądałam...ciocia u której mieszkałam, gdy chodziłam do liceum miała już telewizor.

      Usuń
    2. I Tobie Kamillo życzę miłego.

      Usuń
  3. Może nie do końca jest tak jak pisze autorka ale rodzina niestety bywa ,że nikt tak nie potrafi skrzywdzić jak krewni. W naszej kulturze zwykło się uważać ,że matka kocha ponad wszystko tylko czy wystarczy urodzić by stać się aniołem? Niestety nie. Ale na szczęście jak wszystko rodziny bywają rożne i mam nadzieję ,że te dobre ,kochające się rodziny są w większości. A co do piosenki to fakt "rodzina nie cieszy gdy jest a kiedy jej ni ma samotnyś jak pies"=)) Pozdrawiam cieplutko=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upisałam odpowiedź i niestety okazało się, że w tym momencie byłam poza siecią. Już jej nie powtórzę, ale napiszę coś innego.
      Na zawsze pozostały mi w pamięci słowa z kazania pewnego franciszkanina dotyczące współżycia w rodzinach. I zgadzam się z nimi a brzmiały one mniej więcej tak : bliskich nie trzeba zmieniać....trzeba ich kochać....i to jest sedno naszych wspólnych kontaktów.

      Pozdrawiam również serdecznie.

      Usuń
  4. Bywa różnie, ale rodzina to wsparcie. Wczoraj czytałam reportaż o bezdomnych 'Niczyj' i tam prawie wszyscy bezdomni są bezdomni, bo nie mają rodziny, która by ich wsparła w kryzyzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego oczekujemy między innymi właśnie od rodziny...wsparcia w trudnych chwilach....przebaczenia, gdy go potrzebujemy. I tak by można było pisać. W rodzinach naszych brak jest prawdziwej miłości i wynikającej z niej zażyłości.....myślę, że pokutuje tu sposób w jaki zostaliśmy wychowani, ale to oczywiście zależy od ludzkich natur.

      Usuń
  5. NIe wiem ,ale chyba nie przeczytam tej książki, Dla mnie Rodzina to wszystko przez duże R, chociaz nieraz jest trudno... ale dlaczgo ma być łatwo?? LIczy się miłość i bliskość i oparcie...iiii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poglądy Fallaci są bardzo kontrowersyjne i trudno się z nimi utożsamiać, szczególnie, gdy się patrzy na życie i wszystko co jest z nim związane z punktu widzenia chrześcijanina.

      Usuń
  6. No cóż, można tylko współczuć wielkiej Fallaci takiego myślenia. Rodzina nadaje życiu sens i rację mieli kochani Starsi Panowie.
    Byłyśmy za młode, żeby zrozumieć i docenić ich utwory, ale teraz nikt ich nie może zastąpić.
    Cieplutko Cię pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam biografii nie żyjącej już pisarki i dlatego trudno mi dociec dlaczego tak a nie inaczej traktowała rodzinę....
      Zamierzam czytać jej "Kapelusz cały w czereśniach", ale nie wiem czy znajdę w nim odpowiedź.

      Ale to chyba było normalne dla naszego wieku, że wolało się big beat ....teraz dzięki youtube można to nadrabiać.

      A ja już życzę Ci dobrego tygodnia.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.