Chrystus i Samarytanka, 1890 |
Dzisiejsza niedziela jest idealna do pokazania tego pięknego obrazu Henryka Siemiradzkiego, o którym tak pisze w swym artykule Kinga Migalska : "Obraz, choć w teorii nie może być niczym więcej jak tylko uchwyceniem pojedynczego momentu, w tym wypadku w jednej “stopklatce” zawiera całą biblijną opowieść o spotkaniu i rozmowie Jezusa i Samarytanki. Badacze podejmujący się interpretacji tego obrazu zwracają przede wszystkim uwagę na gesty wykonywane przez Chrystusa i słusznie, bo to w nich zawarte jest całe przesłanie tej biblijnej opowieści. Jezus lewą dłoń kładzie na kamiennym ocembrowaniu studni, prawą wskazuje na siebie, tak jakby mówił: “Ta woda nie zaspokoi twego pragnienia. Ja jestem wodą żywą. Ja cię napoję”. Wielka tajemnica zamknięta w małych, dyskretnych gestach". A wcześniej autorka podkreśla :"Nie można Siemiradzkiemu odmówić niezwykłego wyczucia w oddawaniu atmosfery malowanych przez niego dzieł. Scena przedstawiona na obrazie “Chrystus i Samarytanka” przemawia do wszystkich zmysłów widza – jesteśmy w stanie niemal wejść w obraz, poczuć gorąco upału w jakim rozgrywa się ta niezwykle ważna historia, przyjemny chłód cienia drzew w oazie i wilgoć bijącą od studni". [O wchodzeniu w obraz. „Chrystus i Samarytanka” pędzla Henryka Siemiradzkiego]
Świetnie się również wkomponowuje w ten klimat jaki wytwarza obraz Henryka Siemiradzkiego wiersz Justyny Wrzosek znaleziony na http://wiersze.annet.pl/.
Samarytanka
Widziałeś kiedyś wszystkie moje winy,
gdy do studni po wodę przyszłam,
jednakże jesteś Bożym Synem
i Ty mogłeś wiedzieć to tylko.
Nie odrzuciłeś mnie od siebie,
nie odepchnąłeś, bo nie mogłeś.
Chciałeś mnie zabrać do nieba,
sprawić, bym stromą ścieżką mogła podążać.
Przyszłam tylko zaczerpnąć wody,
a dostałam w darze wodę żywą ,
bym była jak Apostołowie,
ludziom głosiła Twoje Imię.
Wysłałeś mnie na pierwszy połów,
abym ogłosiła przyjście Mesjasza,
abym stromą wskazywała drogę,
na której czystym sercem się przebacza.
Justyna Wrzosek 2013 r.
__________________________
Obraz jest własnością Lwowskiej Galerii Sztuki
Czasami się zastanawiam, czy ludzie, którzy zajmują się tak szczegółową interpretacją obrazów wspaniałych artystów, patrzą w ten sam sposób na obrazki swoich dzieci. Ja na przykład w życiu nie domyśliłabym się, co mogą oznaczać jakieś konkretne gesty i przede wszystkim, że w ogóle coś oznaczają.
OdpowiedzUsuńDzieci malują raczej spontanicznie, chociaż psycholodzy potrafią oczytać z nich to czego ny nie dostrzegamy a artyści prezentują nam swój zamysł i to dobrze, że ktoś nam to potrafi objaśnić.
UsuńO!!! Piękne dopełnienie dzisiejszej Ewangelii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cieszę się, że tak odebrałaś mój post zainspirowany tą piękną ewangeliczną opowieścią.
UsuńPiękna interpretacja pięknego obrazu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Zgadzam się z Tobą Celinko...i mnie się bardzo podoba.
UsuńCiekawie dobrane słowa do obrazu:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak uważasz.
UsuńKocham obrazy Siemiradzkiego, niby takie ciepłe i słodkie, a niosą tyle treści i ładunku emocjonalnego. Ten jest wyjątkowy!
OdpowiedzUsuńI ja je lubię...do dzisiaj pamiętam jakie na mnie wieki temu zrobiły wrażenie "Pochodnie Nerona".
Usuń