wtorek, 14 lutego 2017

Wyznanie miłości nie zawsze łatwo przychodzi o czym świadczy fragment z książki "A lasy wiecznie śpiewają".



                     Zaczęłam kiedyś taki cykl postów, który nazwałam "cyklem z fragmentami z  ulubionych książek". Niewiele do tej pory w jego ramach ukazało się wpisów, ale postaram się to nadrobić, gdyż ulubionych książek mam sporo a nie o wszystkich piszę, i to będzie pozostawiony na blogu ślad.
źródło 

                    Dzisiaj jest to miłosny fragment z mojej ukochanej powieści Trygve Gulbranssena "A lasy wiecznie śpiewają".  Czasem słowa miłości trzeba samemu wydobyć z ust i serca kochanej osoby, by się nie rozminąć. I tak właśnie musiała zrobić, mimo swej dumy, Adelajda Barre, by usłyszeć z ust ukochanego Daga, że jego ojciec, stary Dag, nie myli się co do uczuć swego syna.

                   "Co to się stało? Czy kilka słów, wypowiedzianych przez starego Daga, miało usunąć z jej życia tę tragiczną udrękę? Czy na świecie zdarzały się jeszcze takie rzeczy? Jakimi czarami zdołał przeniknąć głębię jej serca? Była przekonana, że nikomu nawet na myśl nie przyjdzie, że ona może mieć taką tajemnicę. Czy mimo wszystko była to prawda? Czy Dag kochał ją naprawdę?
W głowie szumiało jej od pulsującej krwi, ziemia kołysała sie pod stopami.
                   Czyjeś kroki, mocne i pewne, zbliżały się od strony pierwszej izby. Był to młody Dag.
                   Przeczekał przedtem parę chwil, obliczywszy sobie, że teraz Adelajda powinna już znajdować się w pokoju. Lecz zatrzymał się jak wryty, gdy ja ujrzał przy schodach. Odwróciła się powoli i wpatrzyła w niego. Był to on, lecz twarz miał zachmurzoną i ponurą. Więc to jednak nie była prawda...
                  Wreszcie Dag się opanował.
                  - Niech się pani na mnie nie gniewa - powiedział. - To nie jest moja wina. To tylko pomysł ojca.
                  Oczy Adelajdy rozszerzyły się w śmiertelnym strachu.
                 - Więc to nieprawda? - wyszeptała.
                 - Jaka nieprawda?
                 - Że...mnie pan kocha! - Głos się jej załamywał w łkaniu.
             
                 - O...o...to jest prawda - odparł Dag niezręcznie jak chłopiec.  
                 Adelajda stała z opuszczonymi ramionami, ale ostatnie słowa Daga ocuciły ją. Wyprostowała się i teraz stała z dumnie podniesioną głową, jak gdyby chciała patrzeć z góry na cały świat. Stała tak przez jakiś czas. Może oczekiwała czegoś, ale nic się nie stało.
                 Czy udzieliła jej się moc starego Daga? Czy nauczył ją sztuki kierowania losem? Zeszła ze stopnia i obróciła się twarzą do Daga. Jedyna świeca na kominku oświetlała ich postacie.
                
                 Smukła i uroczysta szła przed siebie. Stanęła przed nim, dumna jak nigdy dotąd przechyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy. Światło rzucało na nią złoty odblask. Słodki zapach kwiatów owionął Daga. Stał jak wryty i wpatrywał się w nią jak w zjawisko, które lada chwila zniknie. Usta jej poruszyły się, jak gdyby szepcząc mu jakieś intymnie słowa. Głowa Daga pochyliła się nad nią. Pocałował Adelajdę Barre, odwrócił się i odszedł. Nie dotknął jej wcale rękami.
                Adelajda długo stała jak posąg. Czy to wszystko jest prawdą? 
                 Później powoli uniosła głowę. Tak, to była prawda. Potwierdził to słowami, zaręczył się pocałunkiem. Na tym samym miejscu, gdzie go po raz pierwszy zobaczyła".



........................................................................

Trygve Gulbranssen,"A lasy wiecznie śpiewają",Wydawnictwo Poznańskie,1976 r.,str.291-220



18 komentarzy:

  1. Dla mnie jedną z najpiękniejszych scen jest takie wyznanie w książce " Co się wydarzyło w Madison County", na podstawie której powstał przepiękny film.
    Cieplutko pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Celu .....książka ta również jest moją ulubioną i też już jej fragment gościł na moim blogu.

      Usuń
  2. Kocham tę książkę. Po prostu ją kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Romantyczny opis <3 Czasem tak trudno opisać wyznanie miłości, zazwyczaj wychodzi sztucznie, albo wręcz śmiesznie, a tutaj baaaardzo poetycko! W sam raz na walentynki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo też tu obydwoje byli jak gdyby pewni swych uczuć, ale nie byli pewni tego czy ich uczucia są odwzajemniane. Stąd ta scena jest taka subtelna.....

      Usuń
  4. Już zleciłam bibliotece zakup:-)
    Wszystkiego dobrego Aniu w dniu św. Walentego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością znajdzie czytelników aż do zaczytania...
      Dziękuję Basiu za życzenia i chociaż już po święcie odwzajemniam je na zaś.

      Usuń
  5. Piekny wpis na dzisiejszy dzien i nie tylko, mam ta ksiazke, czytalam kiedys jak bylam w ciazy i jakos nie moglam jej skonczyc chyba ze wzgledu na moje szalejace hormony, ale obiecalam sobie ze muse do niej wrocic i przeczytac od poczatku jeszcze raz, chyba mnie zmobilizowalas:) Milego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróć a nie zawiedziesz się...ta książka ma wiele wątków, które odkrywa się w kolejnym czytaniu.

      Usuń
  6. Czytałam tę książkę. Jest wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że książka tak samo nam się podobała.

      Usuń
  7. Też czytałam, nawet mam ją na własność i myślę, że kiedyś do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już czytałam dwa razy....i za tym drugim razem zrozumiałam postępowanie Adelajdy. POdczas pierwszego czytania byłam na nią zła za to, że się im tak z Dagiem kiepsko układało.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.