źródło |
Z wielką przyjemnością oglądam emitowany przez TVP1 brytyjski serial o królowej Anglii, Wiktorii Hanowerskiej, p.t. "Wiktoria". Zawsze lubiłam filmy kostiumowe, dobrze i starannie oddające epokę, a ten serial taki właśnie jest. Nie mogłam wczoraj obejrzeć czwartego odcinka, ale dzisiaj to nadrobiłam ulegając atmosferze, w jakiej zbliżali się do siebie Wiktoria i późniejszy jej mąż Albert. A później wzięłam do ręki "Wiktorię żonę Alberta" George'a Bidwella, by przypomnieć sobie co też on pisze o przyjeździe Alberta do Anglii i tym jak Wiktoria przyjęła tę wiadomość, a także o tym jak to ponowne spotkanie pary się odbywało :
Ale nagle niespodziewanie król Leopold oznajmia, że książę Albert con Sachsen-Coburg-Gotha zamierza znowu odwiedzić Anglię. Wiktoria udaje obojętność. Proszę bardzo, Albert może przyjechać, jeśli sobie życzy, ale powinien pamiętać, że Wiktoria nie czuje się związana z nim żadnymi obietnicami. Jednakże zagląda do swego dziennika i przerzuca kartki z zapiskami z jego pierwszej wizyty, przed trzema laty.
"...oczy duże, błękitne... piękny nos... usta słodkie, śliczne zęby... wszelkie zalety, które mogłyby uczynić mnie absolutnie szczęśliwą... zwłaszcza Albert... zwłaszcza Albert..."[*]
Miną jeszcze dwa dni i królowa opisze w swoim dzienniku scenę, która rozegrała się w Błękitnej Komnatce : "Powiedziałam mu, że musi wiedzieć, dlaczego chciałam, żeby przyjechał - i że będę taka szczęśliwa, jeśli zgodzi się na to, czego i ja tak pragnę(by mnie poślubił)".
Albert nie kocha swojej od dawna mu wyznaczonej oblubienicy. Nie odwzajemnia też jej fizycznej namiętności, która w Wiktorii rozgorzała z nieposkromioną zmysłowością. Ale jest młody i wyraźne pożądanie uroczej dziewczyny wywiera na nim wrażenie. Młoda para rzuca się sobie w objęcia i tonie w pocałunkach. [**]
Brzmi to inaczej niż wygląda w serialu, z którego wywnioskować by można było, że połączyło Wiktorię i Alberta obustronne uczucie. Ale moje zainteresowanie dalszymi odcinkami serialu z tego powodu nie maleje i będę wyczekiwać następnego odcinka. Szkoda, że serial nie jest emitowany codziennie.
* George Bidwell,Wiktoria żona Alberta,przekł.A.Bidwell, Wydawnictwo "Śląsk" 1977 r. str. 123-124
** tamże, str.127
Bidwell uprawiał beletrystykę, niż wierny był faktom, ale świetnie się to czytało :)
OdpowiedzUsuńFakty jednak przemawiają za tym, że było to małżeństwo, w którym była miłość i szczęście. Raczej biografowie co do tego są zgodni.
Bidwella dobrze się czyta to prawda.
UsuńWiktoria znalazła w Albercie nie tylko oddanego i mądrego, kochającego męża, ale i świetnego doradcę.
Ciekawa jestem jak serial będzie pokazywał dalsze ich losy.
Czytasz mi w myślach bo dziś też nadrabiałam ten odcinek i miałam identyczne pytania w głowie. Fajnie w filmie to pokazali, tak motylkowo. Ona go na pewno kochała, a on... no łatwo nie miał ;)
OdpowiedzUsuńNie był zakochany, ale pokochał a to chyba jest w związku najistotniejsze....a na to wygląda, że oboje się nie tylko bardzo szanowali.
UsuńU Bidwella są jak ogień i woda....
Podobno Wiktoria od razu się zakochała, a nawet zaproponowała małżeństwo, gdyż Albert nie miał śmiałości.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs :)
Proponowała małżeństwo, bo była królową a on tylko księciem i to do niej musiała wyjść propozycja.
UsuńZajrzę...dziękuję za zaproszenie.
Ja nie oglądałam, widziałam tylko zapowiedzi. Wydaje mi się, że ich miłość jest obustronna, bo trzeba miłości, żeby być mężem królowej, a on to znosi chyba godnie.
OdpowiedzUsuńZ początku znosi, ale później to on przejmuje stery.....mimo, że był tylko mężem królowej to jednak przewyższał ją mądrością toteż był znakomitym doradcą.
UsuńKilka razy oglądałam film dokumentalny o Wiktorii, bardzo dobrze zrobiony, dużo informacji. Nie pamiętam jaki to był kanał w tv. Tej książki Bidwella nie znam, ale się rozejrzę, bo lubię historyczne książki.
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że też już oglądałam coś dokumentalnego o nich.
UsuńPolecam Bidwella również biografię Elżbiety......może Bidwell nie jest wiernym biografem, ale jak pisze Beata doskonale się go czyta.
Tematyka ciekawa, a różne spojrzenia na uczucia tej pary świadczą, że wciąż fascynuje twórców...
OdpowiedzUsuńBo też to fascynująca para i królowa, która rządziła 63 lata no i od niej epoka przyjęła nazwę.
UsuńEpoka, która wciąż intryguje.
Bardzo lubię angielskie seriale, są dopracowane do perfekcji, chociaż tutaj premier był dużo starszy w rzeczywistości, ale cóż, widocznie nie zawsze musi być prawdziwie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Może aż tak dużo nie..he,he, ale 10 lat młodszy facet go gra, gdyż w filmie ma tyle co ma mieć czyli, gdy Wiktoria objęła tron miał 58 lat i tyle miał. I widać, że się starzeje.
UsuńAle aktor mi się podoba. Przystojniak z tego Rufusa Sewella.