źródło |
- Czytałaś artykuł Freuda, ten o Dostojewskim i ojcobójstwie? - zapytała.
- Ludzie często zmieniają sposób wyrażania się, kiedy rozprawiają o literaturze. Zauważyłem to u innych, ale u Carson to wprost biło po oczach, a raczej po uszach.
- Owszem - odparła. - W bogatej osobowości Dostojewskiego można wyróżnić cztery składowe : artystę, neurotyka, moralistę i grzesznika.
- Znasz ten artykuł?
- Niestety tak - przyznała Carson. - Znajomi mówią, że wcale ich to nie dziwi.
Marilyn zakasłała cicho.
- Lee mówi, że jego zdaniem świetnie zagrałabym Gruszeńkę.
- I ma rację, kotku.
- Dzięki, Carson. Twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne.
- Ale mów dalej, skarbie.
- Czytam tę powieść. To wymaga sporego wysiłku. Przynajmniej w moim przypadku.
- Och w każdym przypadku.
- I próbuję zrozumieć, jak to możliwe, że dziewczyna pragnie być z mężczyzną, który chciał zabić swojego ojca. Chodzi mi o to, że zabicie ojca...
- Wszyscy uśmiercamy swoich ojców, moja droga. Taka jest kolej rzeczy. A potem jeśli mamy szczęście, znajdujemy kogoś kto zajmuje ich miejsce.
- Przecież niektórzy z nas kochają swoich ojców - stwierdziła Marilyn. - Kochają ich przez całe życie.
- Kochanie czy zabijanie. To bez różnicy.
- Och, Carson. Trudno się dziś z tobą rozmawia. Nawet dla mnie jest to zbyt perwersyjne. Nic już nie powiem.
- Perwersyjne, kotku? Za to dostaję nagrody.
Kelner postawił na stole kolejną miseczkę z oliwkami i Carson pałaszowała jedną za drugą, aż miseczka zamieniła się w cmentarzysko wykałaczek i pestek. Z kuchni dolatywały cudowne zapachy, a ja, niestety, tylko siedziałem i warczałem na przechodzących obok gości, którzy gapili się w naszą stronę. Niektóre panie miały na sobie balowe suknie z tiulu, które wyglądały jak nadmuchane, inne przyszły w żółtych lub purpurowych spodniach i żakietach firmy Jax. Marilyn miała do Carson taki sam stosunek jak do Strasbergów, a swego czasu do Arthura. Podobały jej się ich myśli. Podobały jej się ich myśli w taki sam sposób, w jaki ludziom podobała się jej twarz. Carson zaczęła rozprawiać o eseju Freuda o Dostojewskim tak, jakby dotyczył jej własnych problemów, Marilyn podparła brodę i słuchała. Egocentryzm potrafi być frapującą przypadłością.
- Gruszeńka to znamienny przykład mówiła. - Na pewno wiesz, że Dostojewski miał umysłowość przestępcy. Wszyscy dobrzy pisarze ją mają, moja droga. Dręczy nas poczucie winy z powodu rzeczy, których dopuszczamy się w snach. Zresztą nie tylko w snach. Podobno biedny Dostojewski w młodości napastował jakąś dziewczynę. Był królem neurotyków, uroczy facet. Ale napisał znakomitą powieść, mój Boże, i potworną zarazem, po prostu potworną. Jego wyobraźnia nie znała granic.
Marilyn ściszyła głos.
- Dla tych wszystkich mężczyzn Gruszeńka to tylko kolejna sposobność uporania się z nerwicą, tak? - zapytała.
- Przez to, że ją pieprzą? O tak, moja droga.
Marilyn wyjęła książkę i pokazała jej podkreślony fragment.
- On pisze, że dawni lekarze nazywali kopulację łagodnym atakiem epilepsji.
- La petite mal.I słusznie. Gruszeńka ma w sobie prawdziwą namiętność. Ma autentyczność, na Boga. Ma niewinność. A ci faceci dążą tylko do tego, żeby ukoić nerwicę w pierwszy lepszy sposób, jaki im się nadarzy. Ale ona też nie jest bez winy. Uważa się za obfity zdrój, a w rzeczywistości jest wyschniętym źródłem.
- Rany, Lee byłby zachwycony - stwierdziła Marilyn".
______________________________
Andrew O'Hagan,Rozważania psa Mafa i jego przyjaciółki Marilyn Monroe,przeł. J.i Sł. Studniarzowie,Świat Książki, 2011 r. str.178 -180
Wszyscy dobrzy pisarze mają umysłowość przestępcy? Ciekawe, czy to prawda. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pogląd. Ale być może jednak w tym coś jest.
UsuńNiestety ja z różnych względów mam już problemy z kojarzeniem, ale zastanawiam się kogo nieżyjących już i żyjących pisarzy moglibyśmy podciągnąć pod te tezę....oprócz Dostojewskiego.
O żyjących lepiej nie wspominać, mogliby się pogniewać. :) Z nieżyjących... Może Maria Konopnicka? Wnosiła do sądu wiele skarg na chłopów z okolicy. Lew Tołstoj bardzo źle traktował swoją żonę. Marek Hłasko znęcał się nad kotami.
UsuńAle żadne z nich nie miało bohaterów mordercami.
UsuńW "Sonacie Kreutzerowskiej" Tołstoja główny bohater zabił swoją żonę.
UsuńA więc jednak.
UsuńCzytałam"Rozważania psa Mafa..." jakiś czas temu. Książka pozostawiła we mnie mieszane uczucia - głównie dlatego, że spodziewałam się, że będzie miała bardziej reportażowy charakter. Od tamtej pory wolę sięgać po listy i biografie Marilyn. Podobały mi się "Fragmenty. Wiersze, zapiski intymne, listy".
OdpowiedzUsuńJa nie spodziewałam się formy reportażowej i w zasadzie to co otrzymałam mnie nie zawiodło. A poza tym ta książka może być zachęcającym wstępem dla kogoś kto chce więcej Marilyn Monroe takiej jaka była prywatnie.
UsuńJa zaczęłam "Blondynkę" Oates, ale to taka cegła. Niemniej styl Oates mi odpowiada. Chociaż faktycznie najlepiej przybliżać siebie czytelnikowi może tylko sama Monroe.
Mnie zacytowany fragment zupełnie nie przypadł do gustu, ani język, ani tezy autora, ale może to jeszcze reakcja na leki :)
OdpowiedzUsuńJesteś po lekturze pisanej pięknym i bogatym językiem więc Ci się nie dziwię.
UsuńA ja odnoszę wrażenie, że ten język odpowiada tamtej scenie ale bardziej chodziło mi o Dostojewskiego, tego jak był postrzegany. A jak widzę autor opierał się np. na http://docslide.pl/documents/freud-dostojewski-i-ojcobojstwo.html