zdjęcie własne okładki książki |
zdjęcie własne okładki książki |
Dzisiejszy post traktuje o książce, którą przeczytałam jeszcze w grudniu ubiegłego roku a noszącej intrygujący tytuł "W imię matki". Minimalistyczna w wyrazie okładka wskazująca na to, że będzie to książka o Maryji, matce Jezusa, sprawiła, że zdecydowałam się na portalu Finta.pl. wymienić za nią posiadane tam punkty. Książka przyciągnęła mój wzrok swym wyglądem, na który składa się obwoluta z nazwiskiem pisarza i tytułem oraz okienkiem, w którym widać śliczną twarz młodej kobiety. Ta kobieta to oczywiście Maryja, którą tak przedstawił w 1476 roku na swym obrazie zatytułowanym Madonna annuciata Antonello Da Messina. Ten piękny, emanujący spokojem, obraz przestawia Zwiastowanie chociaż bez udziału archanioła Gabriela.
A w tej niewielkiej objętościowo książeczce włoski pisarz o lewicowych poglądach, Erri De Luca, tłumacz fragmentów Biblii, zawarł niezwykłą historię młodej Żydówki o imieniu Miriam, od momentu, gdy dowiaduje się ona, że będzie matką syna. " Syna, który przeznaczony będzie do wielkich rzeczy, do tego, by ratować świat". [*] Aż do jego narodzin.
Jak ujęto we wstępie " Wiadomości na temat Miriam, czyli Maryi, przekazali nam w swoich Ewangeliach święci Mateusz i Łukasz. W tej książce uwypuklono szczegół, o którym oni tylko napomknęli : narodziny nowego życia w ciele kobiety, to najdoskonalsze misterium".[**]
I tym właśnie misterium dzieli się z nami sama Maryja, której autor udzielił głosu w swej książce jako zwykłej a zarazem niezwykłej dziewczynie, która zachodzi w ciążę, ale nie tak jak każda inna kobieta, lecz w sposób nadnaturalny. Przyszła matka Boga opowiada nam o cudzie poczęcia, który jednak sprawia, że jest ona w ciąży w niezgodzie z prawem, bo jest już przyrzeczona. Józef, jej przyszły mąż, kochając ją bardzo nie chciałby jej wystawić na pohańbienie więc zastanawia się jak usprawiedliwić jej stan przed społecznością, w której żyją, by nie doszło do jej ukamienowania. I tu przychodzi mu z pomocą anioł, który ukazuje mu się we śnie i mówi mu jak ma postąpić a on wówczas postanawia stawić czoła przeciwnościom i poślubić Miriam, by stać się ojcem dla jej syna.
Miriam szybko dojrzewa do macierzyństwa, wsłuchując się w swoje ciało, w którego wnętrzu, w jej łonie zagnieździło się nowe życie. Uczy się kochać swego syna od początku i przygotowuje się do jego przyjścia na świat. W międzyczasie opowie nam o wszystkim co ich z Józefem spotyka : o zaślubinach, wspólnym życiu, jego ogromnej miłości i swoim dla niego zaufaniu i o długiej wędrówce z Nazaretu do Bet-Lechem a także o tej nocy, gdy wypełniając swoje przeznaczenie urodzi go sama, bez niczyjej pomocy. .
W "Imię matki" to piękna, subtelna i bardzo wzruszająca opowieść snuta po raz pierwszy przez samą bohaterkę Zwiastowania. Ta powieść to ciekawy w sumie zabieg literacki - próba opowiedzenia w pierwszoosobowej narracji historii Maryji i Józefa przez ateistę, który skupia się w swej książce głównie na przemyśleniach i odczuciach młodziutkiej dziewczyny, która została wybrana do realizacji nadprzyrodzonego planu. Oczywiście, jak to ma miejsce w Biblii, i tu na pierwszy plan wysuwa się ten co ma się narodzić, syn Boży, ale tym razem jako obiekt miłości i zabiegów matki, która musi wiele znieść dla niego, zanim go urodzi. Co istotne dla tej opowieści, mimo iż pisarz pomija w tej opowieści Nawiedzenie przez Maryję swej ciotki Elżbiety, które odgrywa istotną rolę w przekazie Pisma Świętego, to jednak historia Zwiastowania i Narodzenia, w tym jak nam ją zaprezentował Erri de Luca, nie traci swego pełnego tajemnicy i świętości charakteru.
Książka mnie mile zaskoczyła swą treścią i delikatnym pięknem języka, tym bardziej, że napisał ją mężczyzna, który przez dwadzieścia lat swojego życia pracował jako robotnik.
_______________________
* Erri de Luca,"W imię matki",przeł. M. Wyrembelski,wab,r.2009,str.15
** tamże,Wstęp,str.7
Książka bierze udział w wyzwaniu
Interesująca.
OdpowiedzUsuńI taka jest....warta przeczytania....
UsuńZ przyjemnością [po nią sięgnę. Zachęciłaś mnie bardzo. Zwłaszcza, że książki pozwalają mi jakoś oswajać zimę i umilają te szare zimne dni.Z dobrą książką w czytaniu zdecydowanie łatwiej czekać na wiosnę, a "W Imię Matki" zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko (na przekór zimie za oknem), tysiąc uśmiechów ślę (bo przecież to mój Rok Uśmiechu;-) I byle do wiosny;-)
Tytuł posta nie zachęcił czytających mego bloga i niewiele książka otrzymała komentarzy a szkoda,bo prawdziwie ciekawa lektura a poza tym warto poznać prozę dr Luca.To ciekawy pisarz.
UsuńSłyszałam, że ciekawie pisze ten autor. Jak wpadnie w moje ręce, na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://przystanekszczescia.blogspot.com/
I ja chciałabym coś więcej jego autorstwa przeczytać.
UsuńDziękuję za zaproszenie.
Wreszcie mogę napisać, że czytałam i to bardzo interesująca książka.
OdpowiedzUsuńPolecam każdemu kto lubi ksiązki.
Serdecznie pozdrawiam:)
Cieszę się, że masz o niej równie dobre zdanie.
UsuńUważam, że książka jest godna uwagi, zresztą na LC sporo pozytywnych opinii zebrała.