Po założeniu bloga rzuciłam się w wir czytelniczych wyzwań i nawet miałam jakieś osiągnięcia, ale po pewnym czasie stwierdziłam, że to mocno ogranicza mnie w czytaniu tych książek, na które mam w danym momencie ochotę a poza tym byłam zmuszona do szybkiego pisania postów o tych przeczytanych co przychodziło mi z trudem więc zrezygnowałam z większości pozostając przy tylko tych, które nie miały rygorów czasowych. I tak, nadal współuczestniczę w prowadzeniu blogów, które wymienione są w zakładce Współtworzę blogi chociaż rzadko tam obecnie publikuję nowe posty.
Nadal nie wypisałam się z wyzwania Adelajdy prowadzącej blog z Setna strona a mianowicie : Czytamy książki nie oczywiste . I to raczej na dzisiaj byłoby wszystko, gdybym nie zauważyła tego oryginalnego wyzwania, które ogłosiła na ten rok Tarnina na swym blogu. Może dlatego, że kocham zieleń, i że kiedyś, gdy chodziłam w sukienkach często były one właśnie w tym kolorze. W każdym bądź razie postanowiłam wziąć udział w tym wyzwaniu, które w sumie jest mało zobowiązujące a sprawi, że będę odtąd zwracać czytając książki większą uwagę na ubiór ich bohaterek.
Sprawdźcie sami a ja z przyjemnością poznam bohaterki, które zakładały zielone sukienki.
A może ktoś już coś poleci oprócz tych książek, które zaprezentowała Tarnina.
Mam podobne wnioski po wyzwaniu 2015. Początkowo była to wielka frajda, wyszukiwanie książek, które będą pasować do poszczególnych punktów. Z czasem okazało się, że wyzwanie zaczęło mi uwierać, bo nie zawsze wybierałam książki, na które mam ochotę, a raczej te, które powinnam przeczytać. Dlatego w tym roku stawiam na zadania otwarte :) https://www.facebook.com/events/446920002180414/ :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, reniferczyta.pl :)
Dlatego nie przystępuję do wyzwań, choć w tym roku zamierzałam zrobić wyjątek, ale jeszcze zobaczę.
OdpowiedzUsuńZajrzałam do tego wyzwania, nie podejmuję się go, ale też będę zwracać uwagę na kolor sukni bohaterek.
OdpowiedzUsuńZ zielenią kojarzy mi się piękna, jedna z moich ulubionych - powieść Fannie Flagg Smażone zielone pomidory, powstał też świetny film na jej podstawie.
Pozdrawiam cieplutko.:)
Ja niestety nie przystępuję do wyzwań - rok temu to była porażka, odpuszczam sobie nawet te bardziej wyszukane i oryginalne.
OdpowiedzUsuńJa czytam książki dla siebie, a potem dopasowuję je do wyzwań :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, wyzwanie jest oryginalne. :) Ja uczestniczę w paru wyzwaniach, a do tego prowadzę swoje, zatem nie mam zamiaru przystępować do kolejnych.
OdpowiedzUsuń