Tydzień upłynął mi dość szybko. W wolnym czasie ćwiczyłam pamięć rozwiązując krzyżówki i oczywiście czytałam. Udało mi się przeczytać nową książkę Jacka Getnera z serii o Jacku Przypadku, czyli Pan Przypadek i fioletowoskórzy, przy której relaksowałam się naprawdę znakomicie. Opinia, którą jestem winna Autorowi, niestety ma szansę się ukazać dopiero na początku listopada.
Jestem nadal w trakcie czytania książek, o których wspomniałam tu i jeszcze - co raczej rzadko mi się zdarza - zaczęłam czytać trzecią książkę, która kusiła mnie od dawna w biblioteczce domu rodzinnego mojego męża a mianowicie Młodość króla Henryka IV Henryka Manna. I tak sobie treści tych książek przeplatam.
A poza tym przywiozłam dzięki pięknej, słonecznej aurze nowe zdjęcia jesieni na tuchowskim Garbku, której barwy są coraz intensywniejsze.
Poranne spotkanie - Hau! Hau! - co słychać?.....
Ciotka moich kociczek jest niezmiernie wdzięcznym obiektem do fotografowania.
Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądną serdecznie i gorąco, i znikam znów na tydzień.
Prześliczne foteczki, tylko dziś już nieco odmienny krajobraz ....wrrrr....
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twoja pozytywna opinia o Przypadku :) (skorzystałam z Twojej podpowiedzi i będę miała okazję poznać tego dżentelmena od początku :) dzięki
Kociaczek słodki - istna modelka, tak pozuje :)
Miłego tygodnia
Miło mi, że się na coś przydałam....a historyjki kryminalne z Przypadkiem w roli głównej dobre na jesienną szarugę....
UsuńMiłego czytania....
Jakie piękne zdjęcia!!!! Jaka piękna jesień! U nas już szaro. A jakie krzyżówki preferujesz?
OdpowiedzUsuńJa lobię jolki i sudoku.
Jesień jest wspaniałą modelką...to prawda a ja tylko z tego korzystam.
UsuńJolki i owszem ...sudoku nie próbowałam, ale tak w ogóle to lubię klasyczne ...duże...
Dawniej namiętnie rozwiązywałam każdą jaką dorwałam .....dzisiaj wracam, by ćwiczyć pamięć....
Jesienne, słoneczne zdjęcia, a u mnie już plucha. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI nas nie ominęła, ale jak na razie znów jest pogodnie....
UsuńMiło pooglądać takie jesienne, kolorowe zdjęcia, gdy za oknem dziś pada ... śnieg! A tu dopiero 12 października.
OdpowiedzUsuńTo tylko taka zajawka...tak myślę....
UsuńKiedyś powiedziała mi pewna przygodna osoba, że trzeba patrzeć na szyszki na drzewach...w tym roku są na końcu gałęzi a zatem zima według prognoz tej Pani będzie na końcu.....miejmy taka nadzieję...
Ale koty mojej teściowej futra już mają piękne...takie wskazujące na ciężką zimę...ha,ha...
Wspaniałe zdjęcia
OdpowiedzUsuńJakżesz mi miło....dziękuję...
UsuńOstatnie tchnienie cieplej jesieni, tętniące jeszcze owadzim życiem widzę na zdjęciach- piękne fotki :))) Co do ćwiczenia pamięci; ja preferuję opowiadanie przeczytanego fragmentu książki czy obejrzanego filmu, albo staram się zapamiętać listę zakupów zostawiając kartkę ze spisem w domu- jest o wiele trudniejsze od rozwiązywania krzyżówek- zauważ kochana ;) Pozdrawiam cieplutko z wciąż słonecznej Bydgoszczy
OdpowiedzUsuńWystarczy tylko, że słońce zaświeci to one jeszcze się pojawiają...nawet i motyle.....
UsuńCieszę się, że fotki robią pozytywne wrażenie.
Zgadzam się z Twoją tezą Jadziu całkowicie. Za pomocą krzyżówek przyswajam sobie znów pewne tylko słowa, nazwy, które gdzieś już w mojej codzienności nie funkcjonują.
Opowiadać lubię, ale nie mam już specjalnie komu...no ale to mam pisząc posty o książkach czy też filmach. A ponieważ jestem wzrokowcem to z kartkami na zakupy też tak mam...Pisząc zapamiętuję i nawet, gdy kartkę zostawię w domu to wiem co kupić.
Dziękuję za pozdrowienia z drugiego końca Polski a ja się odwzajemniam swoimi znad Dunajca...
Natalio,zdjęcia są cudne .I to uczyniły ,że za oknem mokro,zimno,a ja sobie podziwiam piękne jesienne kolory.I to jest wspaniałe....Ja także bardzo lubię rozwiązywać krzyżówki,ale w ostatnim czasie jednak skupiłam się na czytaniu,wyszywaniu no i zaczęłam dzięki naszej bibliotece kurs języka francuskiego (internetowo). Uczyłam się tego języka w liceum,ale jak łatwo przewidzieć...nic nie pamiętam.Ale czasu mam ...sporo bo dostęp do tego mam do końca marca 2016 roku.Może zdążę. Pozdrawiam Cię....dalej w temacie grzybowym (właśnie pasteryzuję słoiczki)
OdpowiedzUsuńMiło mi jak zawsze Grażynko.....
UsuńJa powracam do dziergania na drutach....może coś z tego będzie. A co do francuskiego, to może sama do niego jakoś powrócę, gdyż też się go uczyłam w liceum tylko znacznie wcześniej niż Ty. Dzisiaj jeszcze tylko czytam w tym języku...Podziwiam Cię za tę decyzję....będę kibicować...
A ja nie mam czasu w tym roku na grzyby....skończyłam swą działalność przetworową na pomidorach....
Piękna jesień pokazałaś. U mnie wczoraj słonecznie a dzisiaj deszcz ze śniegiem, teraz to już tylko deszcz...buziaki...
OdpowiedzUsuńMiło mi Basiu....
UsuńZłota polska jesień w tym roku jakoś szybko przeszła, ale dzięki Twoim zdjęciom trwa. To do zobaczenia w poniedziałek. Czekam na kolejną porcję pięknych zdjęć z hau, miau i inszymi :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze trwa....
UsuńHau, miau tym razem nie ma, ale inne już się pojawiły....
Robisz piękne zdjęcia. Lubię jesień.
OdpowiedzUsuńMiło mi, tym bardziej, że też lubię jesień..jej urzekającą mnie kolorystykę, dla której kocham ją fotografować....
UsuńMiło pooglądać takie ładne jesienne zdjęcia, zwłaszcza dziś, gdy jest... biało! Piękna mamy zimę tej jesieni!
OdpowiedzUsuńI na razie już po zimie.....a jesień kolorowa trwa...
UsuńJakie piękne zdjęcia. Takie klimatyczne!
OdpowiedzUsuńW jesiennym klimacie.....miło mi Wioletto, że tak je odbierasz....
UsuńMam pytanie do Ciebie jako specjalistki w dziedzinie literatury. Wybieram się do Andaluzji i chcę zapytać, czy mogłabyś polecić mi jakieś fajne pozycje, związane z Hiszpanią i tamtym właśnie regionem. Oczywiście nie chodzi mi o przewodniki. Ostatnio czytałam "Przysięgę Królowej" Gortnera, która przedstawia życie Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego. Lubię czytać jego książki, bo w przyjemny i lekki sposób przedstawiają fakty historyczne. Tak już mam, że gdy wyjeżdżam gdziekolwiek, lubię coś poczytać na ten temat. Jeśli masz dla mnie jakieś książkowe propozycje, bardzo proszę o konsultację. Z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuńmilerzeczy.blogspot.com
Miło mi, że masz o mnie takie dobre zdanie, ale niestety nie mogę pochwalić się akurat znajomością literatury hiszpańskiej. Poza biografią Goi to chyba czytałam tylko jedną książkę hiszpańskiego pisarza a także nie czytałam książek o Andaluzji, ale kuknij do Ani prowadzącej blog "Myśli i słowa wiatrem niesione" a nie zawiedziesz się :http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2014/12/z-ksiazka-po-andaluzji.html
UsuńTo nie do mnie jest skierowane, ale taka książka mi się skojarzyła: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/86780/nasze-piekne-dni-i-kochane-psy-w-andaluzji
OdpowiedzUsuńAutorzy mają również stronę w Internecie.
Fajnie, że się włączyłaś, bo i ja kuknę na te książkę....
UsuńNastrojowo u Ciebie, Aniu. Stęskniłam się za blogiem. Powrotu czas :)
OdpowiedzUsuńPowrotu czas, bo tęsknię ja i z pewnością nie tylko ja za Twoimi wpisami.....
UsuńCudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMiło mi.....
Usuń