piątek, 31 lipca 2015

Lipcowe czytanie, wygrana w konkursie i nabytki książkowe.



                Czas biegnie szybko,  lato pędzi w zatrważająco szybkim tempie ku jesieni. Można to zaobserwować patrząc na zmieniającą się wokół przyrodę. Skoro jarzębina już dojrzewa! A owoce prawie wszystkie w ogrodzie są do przetwarzania...nawet aronia nabiera swego czarnego koloru. Ale przecież jeszcze czas wakacji i urlopów trwa.




Lipiec pod względem czytelniczym najlepszy dla mnie nie był...upały, opieka nad mamą męża i nadganianie czasu po powrocie do domu sprawiały, że czytanie mi nie bardzo szło. Udało mi się jednak przeczytać trzy książki 
Szeptuchę Iwony Menzel 
Pensjonat na wrzosowisku Anny Łajkowskiej
 Vanescę z Hotelu ''Manhattan'' Aleksandra Minkowskiego
a także jestem gdzieś w połowie Wyjdź za mnie, czyli przeczytałam trzy i pół książki.
I jeszcze ; oglądnęłam całego Lamparta na komputerze co mi się ostatnio bardzo rzadko zdarza. Teraz tylko przeczytać książkę, którą mam w serii Koliber. Film podobał mi się bardzo. To już klasyk filmografii, ze świetną obsadą.

Upalny lipiec przyniósł mi szczęście w konkursie u Magdaleny Jastrzębskiej
w postaci napisanej przez nią książki o Marii z Krasińskich Raczyńskiej.


Wygrana mnie ogromnie ucieszyła. Dziękuję Magdalenie za to, że mogłam powiększyć zbiór jej książek w swojej biblioteczce . Wprawdzie na razie do dwu tylko, ale to dobry początek, bo mam chrapkę na pozostałe
W lipcu też pozwoliłam sobie na małe odstępstwo od zasady mniej kupię niż przeczytam. Ale w końcu był to miesiąc moich urodzin i imienin a i zrobione zakupy książkowe nie nadszarpnęły domowego budżetu, gdyż po raz pierwszy udało mi się w stacjonarnej księgarni, którą odwiedziłam będąc w Brzesku,  nabyć książki po jedyne trzy złocisze za sztukę :


Nie znam autorów więc to dla mnie wyprawa w nieznane zupełnie, ale szkoda mi było tych książek zostawiać w tym pudle z książkami wyprzedawanymi.
I coś dla zdrowia : 


A w sierpniu już wiem, że będę mieć ogromnie mało czasu , ale "Kobiety" przeczytam na pewno.




A czy coś jeszcze to się okaże.

16 komentarzy:

  1. Masz rację - lato nieubłaganie zmierza ku końcowi. Dla mnie taki wyznacznikiem jest skracający się dzień, który jest już tak widoczny. Jedynym plusem zbliżającej się jesieni jest to, że będziemy miały więcej czasu na czytanie :) Zaintrygowała mnie książka- "Kobiety". Będę czekała na Twoją opinię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jeszcze nie koniec lata, ale na pewno mamy teraz jego lepsze oblicze - bez tych okropnych upałów.
    Ja już nawet najtańsze wyprzedaże omijam z daleka, bo mieszkanie nijak nie chce się rozciągnąć.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja liczę na słoneczne, ale nie upalne dni, takie jak mamy dzisiaj....
      Mój dom pomieścił by sporo, ale staram się swój apetyt na książki opanowywać...szczególnie, gdy widzę zapasy do czytania ......czasem jednak nieskutecznie. Ale i tak nie jest to już tak w poprzednich latach blogowania..

      Miłej soboty Elu i niedzieli również....

      Usuń
  3. Książki Minkowskiego bardzo lubiłam kiedyś czytać. Dziękuję za przypomnienie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie...ta pierwsza i warta była przeczytania....

      Usuń
  4. Ech, piękny utwór przypomniałaś:) Jeszcze raz gratuluję wygranej w konkursie, mnie też spotkał ten zaszczyt i z przyjemnością poznam książkę pani Jastrzębskiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nawet nie wiem czy go znałam...chyba, że pamięć mnie zawodzi.
      Szkoda, że Sipińska przestała śpiewać....

      Usuń
  5. Ten koniec lata poczułam wczoraj, gdy zobaczyłam całkiem "jesienny" złoto-brązowy kasztan w Warszawie, tuż przy Barbakanie. Dzień krótszy i to już znacząco. Szczerze powiem, że latem mniej czytam, korzystam z ogrodu, więcej spaceruję, jeżdżę. Jesienią wracam do książek.
    Pozdrawiam i życzę miłych lektur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja mniej latem czytam, tyle że przez przetwarzanie tego bogactwa, które mój mąż wyprodukował w ogrodzie....muszę przyznać, że czasem mnie to trochę denerwuje, ale dobrze sięgnąć zimą i wczesną wiosną na półkę w spiżarni....

      Usuń
  6. Bardzo lubię słuchać Urszuli Sipińskiej. I Twoje wpisy o książkach są bardzo ciekawe. Podziwiam, bo nie potrafię tak dużo ogarnąć. Już na blogach jest dużo czytania , mnie coś oczy nawalają, niestety.'Złodziejkę marzeń" ani Sakowicz udalo mi się przeczytać. Fajna, kobieca książka. Pełna energii i optymizmu.Zainteresowała mnie Dieta cholesterolowa- przydałoby się zadbać o zdrowie. korek 115(jeden usmiech, jedna łza)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mojej natury Sipińska jest zbyt liryczna, ale i ja chętnie jej kiedyś słuchałam.
      Ta piosenka tak mi się fajnie wkomponowała w to co pisałam.
      Miło mi, że wpadasz i czytasz.

      Usuń
  7. Ciekawe nabytki, zwłaszcza owa nagroda (zaraz zajrzę na blog organizatorki konkursu). A zasada mniej kupuję na imieniny i urodziny nie istnieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam blog...i książki Magdaleny jastrzębskiej.....

      Usuń
  8. Ja też przeczytałam trzy książki ;) piosenka nostalgiczna, a ja życzę udanego i pięknego sierpnia ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Tobie też życzę pięknego końca wakacji....chociaż Ty pewno i wrzesień będziesz mieć wolny...

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.