Poniższy fragment z Anny Kareniny wzbogacony zdjęciami z filmu, w którym w rolę Anny wcieliła się Tatiana Samojłowa dedykuję wszystkim blogującym Annom.
Dodaj napis |
Kitty widywała Annę codziennie, była w niej zakochana i wyobrażała ją sobie koniecznie w sukni lila, teraz jednak, ujrzawszy ją w czarnej sukni, przekonała się, że nie miała dotąd pojęcia o całym uroku Anny. Zobaczyła ją teraz zupełnie inną, niż się spodziewała. Zrozumiała teraz, że Anna nie mogła być w sukni lila. Urok Anny na tym właśnie polegał, że zaćmiewała swą własną toaletę, tak że ta stawała się na niej jakby niewidoczna. Tej czarnej sukni
źródło |
ze wspaniałymi koronkami również nikt nie dostrzegał, tworzyła jedynie ramię: widać było tylko samą Annę, naturalną, prostą, wykwintną, a zarazem wesołą i ożywioną.
_________________________________
Lew Tołstoj, Anna Karenina,PIW,1986 r.,przeł. K. Iłłakowiczówna, str.91
Wprawdzie nie jestem Anna, ale dziś świętować u Anny będę:)
OdpowiedzUsuńDo "Anny Kareniny" wracam często. W ogóle opis balu i rodzącej się fascynacji pomiędzy Anną a Wrońskim uważam za znakomity.
Wszystkiego dobrego! :)
Cały czas mam chęć powrotu do książki a tu tyle nowych do czytania....
UsuńDziękuję...
Aniu kochana podwójne życzenia dla Ciebie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu...
UsuńAniu trafilas w dzieisatke- dziekuje.AnnaR:)
OdpowiedzUsuńMiło mi Aniu, że tak uważasz....
Usuńrównież życzę wszystkiego najlepszego ;)
OdpowiedzUsuńA film pamiętam ;)
Dziękuję.
UsuńNie jestem Anią, ale dzięki temu wpisowi sięgnęłam po film z 1997 roku!
OdpowiedzUsuńI za to jestem Ci bardzo wdzięczna!
Cieszę się, że Cię zainspirowałam...
UsuńTaka piękna dedykacja, że zaczynam żałować, że nie mam na imię Anna ;). dodatkowe komplementy za to, że dobierając filmowe wersje Anny ominęłaś tę z Keirą Knightley, która była najgorszą Anna w historii mariażu kina z literaturą.
OdpowiedzUsuńoczywiście do życzeń się dołączam :)
Cieszę się, że Ci się spodobała dedykacja...sama z przyjemnością sobie ten opis Anny przypomniałam...
UsuńJa znam tylko wersję rosyjską. Nawet tę z Sophie Marceau tylko zaczęłam oglądać.
Moim skromnym zdaniem tylko Rosjanie potrafią oddać ducha swej literatury w filmie więc nie oglądam zachodnich ekranizacji a szczególnie amerykańskich, które są tylko pięknymi obrazami i niczym więcej.
Czekam na nową wersje rosyjską....
Nie jestem fanką Keiry chociaż nie mogę powiedzieć, by w niektórych rolach - tych wcześniejszych nie podobała mi się pod względem aktorskim.
Strasznie mi się podobała wersja książkowa!
OdpowiedzUsuńTo znaczy powieść....
UsuńCzytałam, oglądałam, mam własna w 2-ch tomach:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń