niedziela, 21 czerwca 2015
Takie sobie wynurzenia również o książkach.....
I znów minął mi tydzień w większości bez dostępu do internetu. W zasadzie nawet nie cierpię z tego powodu, ale jak wracam do domu też nie mam czasu na pisanie i odwiedzanie blogów. Może dopiero od drugiej połowy lipca to się zmieni.
Tam gdzie jestem cieszę się otaczającą mnie przyrodą, śpiewem ptaków a gdy mogę czytam lub robię krótkie wypady z aparatem, których efekty i na tym blogu pokazuję poznając sama i prezentując przy okazji naprawdę świetne a nieznane myślę nie tylko mi wiersze i ich twórców.
W ubiegłym tygodniu udało mi się przeczytać tym razem cały "Koniec świata w Breslau" Marka Krajewskiego, w trakcie którego wędrowałam razem z jego bohaterem radcą kryminalnym Mockiem po najstarszej części Wrocławia lat dwudziestych, która okazała się być idealnym miejscem dla popełnienia przez "kalendarzowego" mordercę ohydnych zbrodni.
Ten kryminalny thriller dość mnie wciągnął swą fabułą, w której uczestniczyłam w domowych, poważnych, problemach Mocka z młodszą od siebie o dwadzieścia lat żoną i próbowałam dociec kto popełniał zbrodnie, które miały udowadniać rychłe nadejście końca świata, jakie przepowiadał pewien rosyjski szarlatan. O pierwszej części serii, której bohaterem jest nie wzbudzający sympatii, i jak się tym razem okazało brutalny pijak radca kryminalny Mock, który wgryza się w sprawy kryminalne i nie tylko w międzywojennym Breslau pisałam już. O przeczytanej drugiej części być może też napiszę coś więcej, ale nie wiem kiedy, bo jakoś teraz brakło mi i czasu, i weny.
Ostatnio miałam okazję bywać częściej w Biedronce i przy tej okazji patrzyć na te stosy książek, o których było dość głośno, po 4,99, ale jakoś nic specjalnie nie przyciągnęło mojego wzroku. Zresztą większość wydań jest kiepska więc niezbyt mnie zachęcała. Skusiłam się tylko na "Cień wspomnień " Krystyny Nepomuckiej,
gdyż ciekawa jestem jej wspomnień i tego co pisze o czasach, w którym przeżyła większość swego życia.
W nadchodzącym tygodniu zamierzam się zmierzyć z "Drachem" Szczepana Twardocha.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mocka nie znam ;) A co do książek z Biedronki - u mnie nic ciekawego nie było, a drobna czcionka od jakiegoś czasu dyskwalifikuje książki...
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię książek z drobną czcionką....
UsuńA czy Mock jest wart poznania...to obrzydliwy karierowicz i nie przebierający w środkach typ a na dodatek brutal, ale intrygujący....
Ja w Biedronce znalazłam kilka ciekawych tytułów. Muszę w końcu poznać prozę Krajewskiego, koniecznie!
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje zakupy, ale pewno kuknę jeszcze raz....
UsuńWłaśnie skończyłam Dżumę w Breslau, dobrze napisany kryminał, klimatyczny Wrocław i odkrywanie najmroczniejszych zakątków duszy. Na pewno sięgnę po Krajewskiego jeszcze nie raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.:))
Jego książki warto sobie dawkować ze względu na brutalność a przy tym obrazowość jego mrocznych kryminałów.
UsuńTak u mnie też nie było nic interesujacego, głównie książki dla dzieci i romanse. Z Fokusa były niektóre ciekawe pozycje to się skusiłam. Niestety z racji iż jak wiadomo były to książki zalegające w magazynie to wiele z nich było w opłakanym stanie...
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że z Fokusa były ciekawe pozycje...moja chyba właśnie z tego wydawnictwa jest....ale nie, z Akapitu.
UsuńJa w Biedronce też tylko jedną książkę kupiłam :)
OdpowiedzUsuńA jaką?
UsuńMoja Biedronka nie przyniosła mi nic ciekawego :( Krajewski jest ciekawy, ale z retro kryminałów dużo bardziej odpowiada mi Wroński - jego intrygi kleją się bardziej, niż historie tworzone przez Krajewskiego. Ale Mocka samego w sobie kocham :D
OdpowiedzUsuńWrońskiego niestety nie znam, ale ja kryminałów czytam niewiele....A Mock, to fakt ma urok, jak każdy brutal....
Usuń