I znów wiersz do moich zdjęć. Tym razem również Julian Tuwim i jego :
Czereśnie
Rwałem dziś rano czereśnie,
Ciemno-czerwone czereśnie,
W ogrodzie było ćwierkliwie,
Słonecznie, rośnie i wcześnie.
Gałęzie, jak opryskane
Dojrzałą wiśni jagodą,
Zwieszały się omdlewając,
Nad stawu podniebną wodą.
Zwieszały się, omdlewając
I myślą tonęły w stawie,
A plamki słońca migały
Na lśniącej, soczystej trawie."
dziękuję za przypomnienie tego wiersza :)))
OdpowiedzUsuńmiło mi, że sprawiłam Ci przyjemność....
UsuńA ja nie znałam tego wiersza. Piękny :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się spodobał...
UsuńWiersz mi się nie spodobał, ale zdjęcia - owszem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się...
UsuńKurcze, pierwszy raz przeczytałam ten wiersz, bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńZgadzam się....że ładny...to piękna liryka...
UsuńKocham czereśnie, Mniam
OdpowiedzUsuńNajlepsze są prosto z drzewa...
UsuńAch ! Tuwim sprawił, jakbym była w tym ogrodzie pełnym czereśni, które należą do moich ulubionych owoców, pierwszeństwo mają maliny. Twoje fotki pięknie współgrają ze słowem. Bardzo udane połączenie obrazu i słowa. Włosi są zakochani w czereśniach i zajadają się tym owocem. Niedaleko nas jest zagłębie czereśniowe, mnogość sadów czereśniowych. W zeszłym roku byliśmy na Festa delle ciliegie w tych okolicach, wróciliśmy z koszami czarnych, napęczniałymi od soku owocami. Niestety, nie dopchaliśmy się do stoiska z pierogami z farszem czereśniowym, które wszyscy zajadali ze smakiem. Bardzo podobają mi się posty na których zestawiasz wiersze ze swoimi fotkami. Opowiadasz tymi wpisami, w pewnym stopniu, o sobie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u na powycinano stare sady a w moich okolicach drzew czereśniowych na lekarstwo.
UsuńTeraz mało kto sadzi koło swojego domu drzewa owocowe. Ja mam to szczęście, że mąż w naszym ogrodzie posadził drzewa owocowe, różne, i krzewy więc owoców nam nie brak. Jest i drzewo czereśniowe.
A te ze zdjęć to dziczki, a raczej samosiejki, które rosną na naszym polu w Tuchowie i tam pięknie i smacznie zaowocowały w tym roku.
Cieszę się, że odpowiada Ci ten rodzaj moich postów. Nie mam czasu obecnie pisać o książkach więc, by blog nie umarł śmiercią naturalną stosuję "kroplówkę" w postaci postów z poezją inspirowana moimi zdjęciami i fragmentami przeczytanych lub czytanych książek.
Przy okazji sama wracam do poezji, którą zostawiłam w latach szkolnych.
Tę odmianę czereśni co na zdjęciu - lubię najbardziej. Tuwima już mniej.
OdpowiedzUsuń