sobota, 14 lutego 2015
Miłośc nie może byc frazesem, pustą obietnicą bez pokrycia........
Nie jestem zwolenniczką Walentynkowego rozgardiaszu, który nie ma nic wspólnego z okazywaniem sobie prawdziwych, głębokich uczuć. Owszem może to i jest dobra zabawa, ale czy na pewno...Serduszkowe szaleństwo ma jedno zadanie, komercjalizację uczuć a przy okazji przyzwyczaja ludzi do bylejakości w miłości, którą sprowadza się do pustego tak naprawdę niewiele znaczącego 14 lutowego gestu.
Czym jest miłość w życiu człowieka pięknie pisze kończąc swą książkę "Ciała i dusze" Maxence van der Meersch :
klikając w zdjęcie powiększysz i ułatwisz sobie czytanie tekstu
Książkę, która należy do moich ulubionych szczerze polecam wszystkim, bez względu na płeć i wiek. Sama zamierzam ją sobie odświeżyć, może nawet teraz w najbliższym czasie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za polecenie. Dla mnie Walentynki są zbyt sztucznym świętem, dlatego też ich nie obchodzę.
OdpowiedzUsuńNie obchodzę Walentynek, ale też ich za bardzo nie krytykuję, chociaż kiedyś mi się to zdarzało. Nas, jako dość smutne społeczeństwo ten dzień uczy uśmiechu do drugiego człowieka, niekoniecznie miłości przez duże M., bo o tę prawdziwą dbamy w domu.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności przesyłam.:))
Podchodzę do Święta Zakochanych z przymrużeniem oka, jest to okazja do śmiechu i wesołej zabawy. Walentynkowy zwyczaj to okazja i pretekst to wspólnie i miło spędzonego czasu, dopuszczam nawet głupawe żarty w tym dniu:-)DDDDDD Wiadomo, przymus nigdy nie działa dobrze na rozwój żadnej ze sfer życia człowieka, a tym bardziej na tak intymną, jak miłość do drugiej połówki. "Prawdę o miłości" skrywamy głęboko w swoich sercach, a te walentynkowe serca mają nam przypominać o miłości do drugiego człowieka. Serdeczności:-)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to obchodzę bardzo niewiele dni świątecznych- Dzień Matki, Dzień dziecka i dzień Babci :) Walentynki nastały nie tak dawno temu, więc mam do nich stosunek ambiwalentny. Natomiast nigdy nie lubiłam i nie obchodziłam Dnia Kobiet, choć przestałam ostentacyjnie odmawiać przyjęcia kwiatka, bo zauważyłam, że mogę sprawiać przykrość osobie obdarowującej. Biedni w tym dniu panowie, bo jedne chcą a inne wręcz przeciwnie. A Walentynkowe święto właściwie mogłabym nie zauważyć, gdyby nie trudność ze znalezieniem stolika w kawiarni (gdzie chciałam zabrać dzieci na lody).
OdpowiedzUsuńPiękne słowa! Książka jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale dziękuję za jej polecenie :) Co do walentynkowego szału - faktycznie miłość należy sobie okazywać codziennie i robienie tego tylko w walentynki jest co najmniej żenujące. Ale dla mnie walentynki to po prostu kolejna okazja, by dać ukochanej osobie jakiś upominek i nie ukrywam, że sprawia mi to przyjemność :) Poza tym walentynki to takie święto, które pozwala handlowcom trochę zarobić ;)
OdpowiedzUsuń