niedziela, 28 grudnia 2014
Takie sobie poświąteczne wynurzenia.....
Święta, Święta i po Świętach...........Przed nimi wiele przygotowań, w ich trakcie bywa różnie, a po nich schodzi z nas powietrze jak z balona. Też tak czujecie......? Ja tym razem nie mogę narzekać. Odpoczęłam, ale mimo iż nigdzie z domu nie wybywałam a i gości tym razem nie mieliśmy niestety prawie że nie czytałam, chyba że posty, gdy odwiedzałam Wasze blogi.
I właśnie u awioli dowiedziałam się o tym, że 27 grudnia w Biedronce będzie można tanio zdobyć ciekawe tytuły. A u mnie właśnie w końcu listopada ją otwarto. Dla mnie to wsio rawno, bo i tak główne zakupy robię w innych sklepach, ale skoro jest to i do niej zaglądam. Wprawdzie nie zamierzałam nic kupować już w tym roku, ale z wielkiej ciekawości wczoraj po południu przy okazji wyjścia na zakupy po drodze wstąpiłam i do Biedronki, by rzucić okiem na te świetne okazje. I faktycznie zobaczyłam sporo różnych książek w cenie po 9,99 ........ potraktowanych jak ciuchy. Alkohole mają tu swoje półki a książki wrzucone w nieładzie, wymieszane .....szkoda gadać. Nie jestem takim eksponowaniem książek zbudowana ..... jednak co księgarnia to księgarnia. Książki również mnie nie zachwyciły, bo takie marne wydanie kieszonkowe to już toleruję tylko i wyłącznie w Kolibrze. W każdym bądź razie jeżeli o mnie chodzi wolę książkę z drugiej ręki w solidnym wydaniu niż zapełniać półki tak wydawanymi nawet nowościami. Może to i dobre, ale gdy książkę po przeczytaniu pozostawia się w miejscu publicznym, by inni z niej skorzystali. Owszem były dwie książki, które mnie zainteresowały, ale to były tak zwane bestselery i niestety po 29 zł a to już żadna cenowa atrakcja. I w ten sposób jednak, dzięki mojej wybredności, udało mi się powstrzymać od zbędnego wydawania pieniędzy.
W tym roku pod choinkę nie udało mi się dostać książek, ale muszę się pochwalić, że mąż razem z córką zrobili mi półkę i w ten sposób przybyło mi nowe miejsce na książki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja jeszcze nigdy nie kupiłam książki w biedronce. Masz rację, że są porozrzucane, ale też jakoś te wydania mnie nie zachęcają.
OdpowiedzUsuńJa doznałam rozczarowania...właśnie co do tego jak te tanie książki są wydawane, ale jak ktoś lubi takie kieszonkowe wydania, bo się je łatwo ze sobą zabiera to ma sens......
UsuńWłasnoręcznie zrobione prezenty są świetne. i jeszcze związane z zainteresowaniami :)
OdpowiedzUsuńTo prawda....
UsuńMnie się udało w święta zrelaksowac i odpocząć,poczytać i po spacerować, kino,teatr i koncert, kilka galerii, słowem wyjazd do Krakowa udany ze wszech miar. I tylko szkoda, ze trzeba wracać. Co do książek w biedronce- mam podobne odczucia, te tanie są z reguły kiepsko wydane, bestselery mnie nie interesują, a te lepiej wydane i dla mnie wartosciowsze nie są atrakcyjne cenowo. Kupilam dwa razy, raz cos Lessing, raz album z reprodukcjami Pozdrawiam poswiatecznie
OdpowiedzUsuńNawet przez myśl mi nie przeszło, że ta kraina spokoju to Kraków. Cieszę się, że wracasz zadowolona i zrelaksowana a na dodatek z nowymi wrażeniami, o których będę czytać....
UsuńPółeczka zachęcająco wygląda. Pewnie niedługo będzie już pełna:)
OdpowiedzUsuńJa kocham półki, półeczki i mi się taka marzyła...na podręczne książki, które się właśnie czyta...bo nie tylko ja ale i mąż teraz więcej czyta. Jedną dostałam do kuchni a drugą do pokoju.
UsuńPozdrawiam poswiatecznie :) i gratuluje nowej polki:)
OdpowiedzUsuńPolek nigdy za duzo:)
Ciesze sie, ze odpoczelas.
Swieta mienely nam przyjemnie, udalo mi sie nawet cos poczytac. Pod choinka znalazlam dwie ksiazki, ktore bardzo chcialam przeczytac. Najnowsza Cejrowskiego i "Sonke" Karpowicza. Drugi dzien Swiat u nas tez nadzwyczajny, bo to nasza rocznica slubu. Prezent, rowniez ksiazkowy, jeszcze do mnie nie dotarl, ale mialam ogromna przyjemnosc z jego wybierania internetowo.
Do biedronki nawet nie zagladam jak jestem w Polsce, wiem sie nie wypowiem.
Czyli to dla Was jakby podwójnie ważny dzień i podwójna radość.
UsuńJa mam w tym dniu też rocznicę tyle, że smutną, odejścia mamy.
"Sońkę" pożyczyłam z biblioteki a do Cejrowskiego jakoś mnie nie ciągnie chociaż doceniam jego talent i lubię go słuchać.
Prawda jakie to przykre, kiedy widzi się, że książki to tylko towar, taki sam jak inne a może nawet gorszy bo wielu ludzi świetnie obywa się bez niego. Ale może sprzedaż w Biedronce to jakaś szansa dla niektórych książek.
OdpowiedzUsuńPrzykre, to prawda....ale pewno trzeba się do takiej sprzedaży książek przyzwyczaić.....bliżej konsumenta ...
UsuńJa dużo czytam w komunikacji miejskiej, więc takie kieszonkowe wydania są dobre. Co do eksponowania, to niestety nie mamy na to wpływu.
OdpowiedzUsuńSzkoda jednak, że są tak byle jak wydawane...wzięłam do ręki "Bezcennego", którego mam w normalnym wydaniu...nie ma porównania...
UsuńEkspozycja taka jest zamierzona ... z pewnością ..
Półka to też dobry prezent! Zwłaszcza, gdy brak miejsca na książki ;)
OdpowiedzUsuńKażda w cenie w domu mola książkowego....
UsuńJa juz się przerzuciłam całkowicie na bibliotekę, bo w domu miejsca nie ma, a i wydatków moc...
OdpowiedzUsuńJa kocham mieć, ale też muszę ograniczyć zakupy do minimum...tylko jak to zrobić, gdy się odwiedza blogi....
UsuńNowa półka na książki... Wspaniały prezent :) Ja w ramach czyszczenia na koniec roku opróżniłam kilka półek. Do biblioteki trafił np. cały Salman Rushdie i Jurek Sosnowski, resztki kryminałów Nesbo i Nessera. W ten sposób wszyscy będą - mam nadzieję - szczęliwi. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCzasem warto przeciąg zrobić w biblioteczce domowej, gdyż nie wszystko w co się ją zaopatrzyło po przeczytaniu warto w niej mieć...a jeżeli biblioteka przyjmie to tylko należy się cieszyć...20 lat temu oddałam w ten sposób koło 200 czytadeł..było to jednak pod wpływem chwili i dzisiaj niektórych mi żal....
UsuńDopiero teraz otwarto u Ciebie Biedronkę? Ooo, koło mnie jest od wielu lat. Książki jeszcze nigdy w Biedronce nie kupiłam, bo nie zauważyłam interesujących mnie tytułów, ale nieraz widziałam, że ludzie oglądają i kupują. Masz rację, że alkohole mają swoje półki, a książki w Biedronce półki się nie doczekały, są rzucone byle jak i pomięte.
OdpowiedzUsuńW Biedronce czasami kupuję artykuly spożywcze, innych nigdy. Jakiś czas temu kupiłam poszewki na kołdrę i poduszkę, porwały się przy pierwszym praniu i zraziłam się.
Zdolnego masz męża :)
Mieszkam w małej miejscowości i budowa jej była dla nas totalnym zaskoczeniem.....ale jest i klientów ma sporo.
UsuńJa mam już utarte szlaki zakupowe, ale co nieco w niej kupuję:np. gorzką czekoladę ze skórkami z pomarańczy...świetna....
Córka się okazuje być jeszcze zdolniejsza.....
UsuńDzisiaj na wystawie sklepu Gucci widziałam choinkę z książek ułożonych jedna na drugiej, było ich naprawdę dużo. Z punktu widzenia artystycznego była to ciekawa instalacja, ale ja książki kocham i to był dla mnie przykry widok. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA w sklepie Gucci była to chyba tylko ozdoba, bo tam raczej książek się nie sprzedaje.....
UsuńPiękna półeczkę dostałaś w prezencie :) co do Biedronki to zaglądam, ale nie lubię wydań kieszonkowych, mam jedno kupiona książka dawno "Ps. kocham cię" - mały druczek, strasznie mnie męczył.
OdpowiedzUsuńTo prawda...mi się też bardzo podoba..a poza tym jest bardzo przydatna ..ja nigdy nie przepadałam za takimi gabarytami jeżeli chodzi o książki właśnie ze względu na ten drobny druczek....ale stare wydania Nike bardzo lubię.....
UsuńTak masz racje. U mnie w biedronce jest to samo. Powalane w pudle byle jak i zeby wiedziec co tam jest trza wsio przerzucic...
OdpowiedzUsuńJa sie chyba skusze na zakupy w matrasie.
Nie lubię wydań kieszonkowych książek. Co do ekspozycji książek w Biedronce to zauważyłam, że nie we wszystkich punktach jest tak samo pomimo tego, że to sieciówka. W niektórych leżą porozrzucane w nieładzie, w koszach, ale są też takie miejsca, gdzie leżą poukładane równo w rzędach, na małych półeczkach:)
OdpowiedzUsuńI tak powinno być....wszędzie...z szacunku dla słowa pisanego....
UsuńTrochę śmiesznie z tą Biedronką, ale nie kapryszę, mam pod samym nosem. Tym razem nie skorzystałam. Obiecałam sobie - żadnych zakupów poświątecznych, jeśli nie będzie trzeba... Święta spędziłam przyjemne, spokojne, rodzinne... Było wspaniale. Nie chcę tak od razu wracać w szarą rzeczywistość:)
OdpowiedzUsuńW tym roku można było spokojnie ten powrót odciągnąć...rzadko się taki układ świąteczny zdarza...wystarczyło tylko niewiele urlopu jako pomosty między świętami by odpocząć dłużej.....
UsuńZgadzam się z Tobą, że sposób sprzedaży książek w marketach różnej maści jest paskudny. Dla mnie to wręcz poniewieranie tym, co wielu z nas tak ceni i hołubi. A tu książka to tylko towar - i to gorszego gatunku, wiec można tak wrzucić do kosza jak kartofle. Niech ludzie grzebią, gniotąc przy okazji. Ja nie kupowałabym w takich miejscach właśnie z tego powodu. Natomiast forma wydawania mi nie przeszkadza. Jeśli wydanie kieszonkowe jest tańsze, to też dobre dla szczególnie biedniejszych kieszeni.
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację Elu, że dla biedniejszych kieszeni wydania kieszonkowe się przydają, ale dzisiaj można kupując z drugiej ręki czy na wyprzedażach nabyć zupełnie tanio jednak lepiej wydaną książkę. Tylko, że to wymaga zachodu i czasu, a tego też brakuje.
UsuńKonkludując więc należy stwierdzić, że skoro są chętni i na takie wydania to nie ma co tej formy jednak krytykować.....
Półeczka super :) A wydań kieszonkowych też nie lubię, już się raz nacięłam na taki biedronkowy kiermasz, na którym sprzedawali same badziewia, więc teraz nawet nie lecę popatrzeć czy jest coś ciekawego : )
OdpowiedzUsuń