sobota, 20 grudnia 2014

Miało już nie być nowej książki w tym roku, a jednak ......



nieoczekiwanie biblioteczka moja powiększyła  się  o jeszcze  jedną książkę. 

A to za sprawą tej oto historycznej książki,  do wydania której ciut się przyczyniłam, a którą cieplutką jeszcze wraz z autografem otrzymałam od samego jej Autora, który na dodatek okazał się być
prawie, że moim krajanem, bo mieszka w Tarnowie, a zatem tylko 43 km ode mnie.


 Oprócz książki dostałam dwa prezenty.




 Książkę, za którą dziękuję,  Pan Rostkowski poświęcił  polskiej organizacji wywiadowczej Muszkieterzy działającej w czasie II Wojny Światowej.

11 komentarzy:

  1. A wiesz, że ja pierwszy raz słyszę o tej organizacji? Straszne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dwa razy pewno lat co Ty Gosiu i też dopiero teraz się dowiedziałam o takiej organizacji chociaż książkę o Krystynie Skarbek czytałam.

      Usuń
    2. miało być jeszcze "mam".

      Usuń
    3. Ja też o Muszkieterach nie słyszałam jeszcze.

      Usuń
  2. Nic nie wiem o książce! Może znajdziesz czas na czytanie w Święta i napiszesz nam coś. Ja też zamykam budżet i będę podsumowywać. Aż się boję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie bardzo to będzie możliwe a poza tym wpierw sięgnę po wspomnienia Posmysz mimo aury świątecznej, bo mnie do nich ciągnie....

      Usuń
  3. Miło jest dostawać niespodziewanie książkę.. Czekam na recenzję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, to prawda. Z czytaniem łatwiej, z pisaniem już trudniej....

      Usuń
  4. Super. Będziemy więc czekać na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.