źródło |
Śpiewając dzisiaj na Eucharystii kolędę :
"Nie było miejsca dla Ciebie"
- Nie było miejsca dla Ciebie
w Betlejem w żadnej gospodzie,
i narodziłeś się, Jezu,
w stajni, w ubóstwie i chłodzie.
- Nie było miejsca, choć szedłeś
jako Zbawiciel na Ziemię,
by wyrwać z czarta niewoli
nieszczęsne Adama plemię.
Nie było miejsca, choć chciałeś
ludzkość przytulić do łona,
i podać z krzyża grzesznikom
zbawcze, skrwawione ramiona.
Nie było miejsca choć szedłeś
ogień miłości zapalić,
i przez swą mękę najdroższą
świat od zagłady ocalić.
Gdy liszki mają swe jamy
i ptaszki swoje gniazdeczka,
dla Ciebie brakło gospody,
Tyś musiał szukać żłóbeczka.
A dzisiaj czemu wśród ludzi
tyle łez, jęków, katuszy?
Bo nie ma miejsca dla Ciebie
w niejednej człowieczej duszy.
przemknęło mi przez głowę, że w ramach poezji na niedzielę przytoczę ją w dzisiejszym poście. Szukając tekstu i czegoś na jego temat znalazłam stronę , z której dowiedziałam się, że ta piękna, nastrojowa kolęda powstała w moim regionie, na sądeckiej ziemi.
Jak pisze bowiem Irena Styczyńska / miałam wielką przyjemność znać osobiście tę Panią/ w swym artykule "Sądecka kolęda"opublikowanym w czasopiśmie "Nasze Spotkania" - " Kolęda "Nie było miejsca dla Ciebie" napisana została w Klasztorze 00 Jezuitów w Nowym Sączu przez o. Mateusza Jeża T. J. Zanotowana została w "Największej Kantyczce", z nutami na 2 głosy, przez J. A. Gwoździowskiego, wydanej w Tarnowie w 1938 r. Na chór opracował ją o. Jan Łoś T. J."
A tak ją wspomina : "Pierwszy raz usłyszałam tę kolędę w styczniu 1939 r. Otóż przez katechetę Żeńskiego Gimnazjum i Liceum im. Marii Konopnickiej ks. Jana Czerwińskiego, zaproszony został do Nowego Sącza chór uczniowski z jego rodzinnego miasta - Miechowa. Śpiewał kolędy w Kaplicy szkolnej podczas mszy św. dla młodzieży szkół średnich o godz. 9.00. Wśród nich pierwszy raz przez nas słyszaną, "Nie było miejsca dla Ciebie".
Kolęda ta zachwyciła słuchających głęboką treścią oraz piękną melodyką. Natychmiast prosiłyśmy swojego katechetę o podanie nam słów tej kolędy i nauczenie melodii. Z Kaplicy szkolnej przeniosła się do naszych domów i dalej.
Przyszedł wrzesień 1939 r. i jego następstwa. Dużo sądeckiej młodzieży gimnazjalnej stało się od wiosny 1940 r. więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Sporo Sądeczan pozostało po wojennej ucieczce na wschodnich terenach Polski, skąd władze radzieckie dokonywały wywozu ludności polskiej do sowieckich gułagów. Sądecka kolęda szła razem z nimi, a śpiewana pośród towarzyszy niedoli zyskała niezwykłą wśród nich popularność. "
Powyżej tekst wszystkich zwrotek one, a poniżej - zapis nutowy.
Śpiewajmy kolędy jak najdłużej, dokąd liturgia kościelna nam na to pozwala, bo to przepiękna modlitwa, a kto się modli śpiewając podobno jakby dwa razy się modlił.
Dobrej niedzieli wszystkim życzę.
Uwielbiam tę kolędę!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW kościele śpiewamy do 2 lutego. A ja słucham tylko jednego Radia i z nim śpiewam więc nie wiem jak jest w stacjach opanowanych przez lewicę.
UsuńŚliczna ta kolęda :) u mnie niestety jakość usług w kościele nie jest najlepsza i organista już ograniczył kolędy do minimum...
OdpowiedzUsuńOgólnie już tak w kościołach bywa. Już dawno zauważyłam, że nie śpiewa się tylu kolęd co śpiewało się dawniej. A to taki piękny czas w liturgii.
Usuń