Dzisiaj obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych, a nie Dzień Zmarłych jak nazywano dzień 1 listopada w socjalizmie. Kościół katolicki w tym dniu uroczyście świętuje znanych i anonimowych, dawnych i współczesnych świętych.
Większość z nas spędzi ten dzień na odwiedzaniu cmentarzy, na których leżą nasi bliscy, lub tylko po to by poczuć klimat tych miejsc i zadumać się nad przemijalnością naszego bytu. Nigdzie tak jak tam nie uświadamiamy sobie, że nasze życie tu na ziemi ma swój kres, tylko nie wiemy kiedy ten kres nadejdzie.
W "Gościu niedzielnym" na poprzednią niedzielę Leszek Śliwa tym razem zaprezentował piękny obraz namalowany w 1888 roku przez francuskiego malarza realistę, Emile Frianta. Obraz Fariant zatytułował "Dzień Wszystkich Świętych".
Na obrazie tym malarz pokazał cmentarz w Dieuze - swojej rodzinnej miejscowości w Lotaryngii.
Fariant zilustrował starą, sięgającą średniowiecza tradycję dawania w Dzień Zaduszny jałmużny żebrakom.W zamian oczekiwano, że żebracy będą się modlić za dusze zmarłe z rodziny swych dobroczyńców. W średniowieczu następny dzień zaczynał się po zmroku toteż wieczorem we Wszystkich Świętych odwiedzało się już cmentarze z myślą o zmarłych i dawało się jałmużnę żebrakom. W XIX wieku te zaduszne obyczaje rozszerzyły się na cały Dzień Wszystkich Świętych. Wówczas to we Francji przyjął się zwyczaj przystrajania grobów przede wszystkim chryzantemami.
I dzięki między innymi tym chryzantemom 1 listopada to jeden z piękniejszych dni w roku. A jeżeli dopisze pogoda będzie jeszcze piękniej.I oby tak było.
źródło zdjęcia