poniedziałek, 9 września 2013

Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny. - Anna M. Goławska i Grzegorz Lindberg.


WYDAWNICTWO ZYSK I S-KA

          "Toskania i Umbria.Przewodnik subiektywny." to była idealna książka na upalne lato tego roku. Nie jest to powieść, którą się pochłania a ja nie miałam dużo wolnego czasu na czytanie więc przewodnik służył mi całe lato do poznawania głównie pięknej Toskanii z jej klimatem, krajobrazem, zabytkami, ludźmi i kuchnią z jej zapachami i smakami. Było to dla mnie fantastyczna zagraniczna przygoda, która będzie jeszcze trwać, gdyż będę do niego wracać, tym bardziej, że nie sądzę bym kiedykolwiek tam zawitała.
          Niestety nie spisałam się i tym razem jako recenzent, gdyż moja recenzja jest pewno ostatnią z napisanych przez osoby, które otrzymały książkę do przeczytania i napisania o niej opinii. Jestem jednak przekonana, że przewodnik pary Anna Goławska i Grzegorz Lindberg jest dobry nie tylko na letni urlop, gdyż Włochy a więc i Toskania odwiedzane są przez cały rok, a o każdej porze roku inne wrażenia ze zwiedzania można wynieść szczególnie, gdy ominie się upalne lato. Po za tym jest tak przystępnym, barwnym a zarazem  sugestywnym językiem napisany,  że można go czytać i  napawać się tym wszystkim co zostało w nim przedstawione, opisane i przytoczone a także pokazane na sporej liczbie załączonych fotografii,  nawet , a może szczególnie wówczas, gdy nie można tam osobiście być. Mnie dodatkową przyjemność w trakcie czytania przewodnika sprawiały  włoskie nazwy, które będąc jak muzyka dla ucha chce się mimowolnie czytać na głos, by słyszeć jak śpiewnie brzmią.
            Nie byłam i nie jestem osobą aktywnie turystyczną więc niewiele w życiu zwiedziłam.A za granicą byłam tylko na Węgrzech w czasach jeszcze głębokiego socjalizmu / Węgry się wtedy wydawały być rajem / i w obecnych Niemczech dwa razy. Toteż i z przewodnikami też niewiele miałam do czynienia,  a z pewnością nie traktowałam ich jak książek do czytania. "Toskania i Umbria.Przewodnik subiektywny" już samą okładką, która jest w moich ukochanych kolorach; brązach i zieleniach,  zachęca do otworzenia książki i zagłębienia się w jej treść. A jak już ją otworzymy to przepadamy z kretesem, gdyż z każdej strony czerpiemy pełnymi garściami różnego rodzaju ciekawie podane informacje, które mogą być niezwykle przydatne, gdyby  się okazało, że się w tamtych stronach  znaleźliśmy. Dowiadujemy się więc gdzie smacznie możemy zjeść, wypić dobre wino a także  gdzie będziemy mogli i w jakich warunkach przenocować. Autorzy informują nie tylko o cenach, ale również o tym gdzie jest miło i sympatycznie, a gdzie już mniej.
Przewodnik, który prezentuję ponadto doskonale się czyta, gdyż autorzy całą swą wiedzę na temat Toskanii i Umbrii  zawarli w krótkich formach, jakby felietonach interesująco wprowadzających czytelnika w poszczególne tematy związane z praktyczną stroną pobytu oraz sugestie dotyczące zwiedzania,  próbując przekonać  czytającego dlaczego ma wybrać właśnie Toskanię na cel swego wakacyjnego, chociaż  nie tylko wyjazdu.
           Włochy to kraj kotów toteż przez całą książkę oprócz ludzi i zabytków przewijają się koty, koty które są wprost wszędzie i nikomu nie przeszkadzają. Świadczą o tym świetne zdjęcia, jak choćby poniższe.




         Anna Goławska i Grzegorz Lindberg ukazują Toskanię i Umbrię tak jak postrzegają  ją sami, gdy ją odwiedzają, a robią  to od kilku lat i często. Stąd w tytule słowo "subiektywny". Dzięki temu mamy  możliwość poznać Toskanię i Umbrię z wielu stron i tych dobrych, bardzo dobrych, ale też i z tych niezbyt dobrych dowiadując się czego możemy się spodziewać, gdybyśmy tam się wybrali. Jedno jest pewne, znakomicie w swym przewodniku zachęcają do wybrania właśnie tych włoskich krain. Ja gdybym tylko mogła zrobiłabym to z pewnością, by znaleźć się choćby na krótko tam gdzie teraźniejszość tak ściśle wiąże się z przeszłością, że nawet w niektórych miejscach czuje się, że czas się zatrzymał.
          Jednego mi tylko w tej książce zabrakło, a to wspomnienia o św. Ricie, która pochodziła z Rocca Porena w Cascii. Może dlatego, że trochę wcześniej czytałam o niej książkę i wydaje mi się być postacią godną wzmianki w takim przewodniku.

          Rzadko to robię, ale tym razem gorąco polecam wszystkim ten estetycznie i starannie wydany przewodnik , który czyta się jak ciekawą książkę.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Oli z  
                               Wydawnictwa Zysk i S-ka.
        
_______________________________

książkę można nabyć min. :
 tu  lub tu.

Przeczytana w ramach wyzwania : Polacy nie gęsi...
 

20 komentarzy:

  1. Wiesz jak reaguję na słowo KOT :-) Nie dość że pozytywna opinia to jeszcze o kotach - bardzo chciałabym dorwać ten przewodnik :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto go mieć, a o kotach tam sporo. Podoba mi się podejście Włochów do kotów.

      Usuń
  2. Świetna lektura, mnie od dawna marzy się Toskania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też by się marzyła. Przed Tobą świat stoi otworem więc i marzenia będą się spełniać.

      Usuń
  3. Mam te książkę na uwadze, jestem fanatyczką takiej literatury! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Toskania jeszcze wciąż przede mną. Choć byłam we Włoszech dawno, dawno temu, zahaczyłam ledwie o Toskanię, przez którą przemknęliśmy szybko gnani przez przewodnika.
    Piękna okładka książki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Włosi lubią nie tylko koty, bo i z psem wolno wejść do kościoła!
    Mam niedosyt Toskanii, więc też ratuję się lekturami. Przyglądałam się z okien autokaru, pospacerowałam po Florencji, ale to mało i mało...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty przynajmniej coś na żywo widziałaś, a poza tym jeszcze byc może Toskania przed Tobą, czego Ci życzę.

      Usuń
  6. Przy takim przewodniku czułabym się prawie jak w Toskanii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie do niego nie ciągnie mimo pozytywnej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też niewiele podróżuję, ale kiedyś na pewno to nadrobię. Wczoraj zainaugurowałam urlop krótką wycieczką do Krasiczyna i Przemyśla, więc to już coś. A Włochy mi się marzą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już raczej nie nadrobię, ale potrafię się z tym godzić.

      Usuń
  9. to żałuję teraz, bo też ją miałam czytać, ale stwierdziłam że za dużo mam wszystkiego i odpuściłam. teraz w te pochmurne dni przydałoby się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się też zastanawiałam, ale teraz cieszę się, że go mam, gdyż będę mogła do niego w zimie zaglądać korzystając z linków podanych oglądać zabytki na stronach internetowych.

      Usuń
  10. ciekawy przewodnik się wydaje, a jeśli chodzi o Św. Ritę to wiesz, nie każdy szuka w danym kraju czy regionie tego co kojarzy się z religią, nie wszyscy muszą lubić/wierzyć/polecać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ale wspomniałam o tym, gdyż w przewodniku wymieniani są święci między innymi św.Katarzyna, gdyż oni się bardzo kojarzą się właśnie z Toskanią, tym bardziej, że głównymi zabytkami są tam obiekty sakralne.

      Usuń
    2. Aaaa.... to skoro są inni święci to nie rozumiem.... pewnie jest jakiś inny klucz...

      Usuń
    3. Być może. Być może tam nie dotarli.

      Usuń
  11. Czytałam już kilka recenzji tej książki i od pierwszej chwili zamarzyłam, żeby ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.