poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kłamca - Tomasz Białkowski.




       



      Szczęśliwym  trafem jakiś czas temu na blogu   Taki jest świat  udało mi się zdobyć  kryminał Tomasza Białkowskiego p. t. "Kłamca". Nie czytałam pierwszej z książek opowiadających o dziennikarzu Pawle Werensie  czyli "Drzewo morwowe" więc nie mogę ich porównać, ale  mogę stwierdzić, że  Tomasz Białkowski w "Kłamcy" zainteresował mnie zarówno ciekawym obyczajowym wątkiem książki jak i niebanalną intrygą kryminalną, którą interesująco powiązał ze znalezionym w  1945 roku w pięknym Radomierzyckim  pałacu  zdeponowanym tam niemieckim archiwum. 


źrodło

W ten sposób wprowadzając  do książki pasjonujący element polityczny związany z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi wspomina  min. zamordowanego w sierpniu w 1992 roku, w Aninie wraz z żoną, premiera PRL, który najprawdopodobniej został  zamordowany z powodu tajemnic jakie poznał przegladając to archiwum nim zostało wyekspediowane do Moskwy.

          Pierwszym zdaniem -" Deszcz padał nieprzerwanie całą noc i ranek, przez co na podjeździe potężnego barokowego pałacu stały wielkie kałuże brudnej wody." - zostałam wprowadzona   w atmosferę soboty, 2 czerwca 1945, roku kiedy to do tego wspaniałego pałacu  przybyło trzech młodych mężczyzn i tam w pomieszczeniu, które wypełniały setki papierowych teczek, akt,  listów, zdjęć, protokołów, notatek, zeszytów i książek  walających się wszędzie znalazło małego chłopca. Jak się później okazuje to wówczas zaczęła się historia, która po latach, w 2006 roku,  zaowocowała pełną dramatyzmu  intrygą kryminalną, w której niezwykła, makabryczna śmierć dosięgła  kilka osób.

        Nie czytając "Drzewa morwowego" nie mogłam poznać wcześniejszych wyczynów Pawła Werensa jako dziennikarza śledczego, które po napisaniu książki przyniosły mu sławę. Sława ta jednakże nie przełożyła się na jego osobiste szczęście. W "Kłamcy" bowiem Werens ma nie tylko poważne problemy ze swoją osobowością, które zapija mocno alkoholem przy okazji pakując się w obyczajową aferę, która pozbawia go pracy, ale na dodatek jak grom z nieba spada na niego  zabójstwo wujostwa Warensów, a także sam staje się obiektem niebezpiecznego dla siebie zainteresowania ze strony swego starego wroga, Monalto, który wpada na iście szatański pomysł mający na celu pozbycie się  Pawła na zawsze.

         Śledztwo w sprawie zamordowanych Werensów rozpoczyna prowadzić Andrzej Dera, podkomisarz KMP miasta Olsztyna, a gdy zostaje odsunięty od niego,  zmotywowany przez Pawła, kontynuuje je na własną rękę i uzyskuje zaskakujące informacje o przeszłości
zdymisjonowanego generała Wojskowych Służb Informacyjnych Szuberta, o pseudonimie Monalto, którego obaj z Pawłem podejrzewają o stanie za popełnionymi zbrodniami. Ta przeszłość tłumaczy pojawienie się w książce fotografii zaginionego z Zamku na Wawelu obrazu Rafaela -Portret młodzieńca, którego historię powstania i niezwykłe losy dzięki książce mogłam poznać.

        Wiadomość o morderstwie popełnionym na krewnych stawia Pawła Werensa  do pionu na tyle, by mógł podjąć się próby rozwiązania zagadki związanej z dokonanymi zbrodniami przy pomocy dobrej znajomej Dery, Leny,  która jest biegła w znajomości Biblii, a ta znajomość jest im niezbędna ponieważ sposób w jaki popełniono morderstwa zawiera przesłania oparte na symbolice religijnej Starego Testamentu, którą posługuje się  bezwzględny morderca zgodnie i ściśle  z wytycznymi swego mocodawcy, a które mają na celu zaprowadzić Pawła w  w miejsce przygotowanej nań zasadzki. Dzięki takiemu poprowadzeniu akcji przez autora miałam  możliwość zwiedzenia razem Pawłem i Leną przepięknej Bazyliki Mariackiej w Gdańsku.
źródło

       Werens i Dera mimo występujących między nimi animozji uzupełniają się wzajem w prowadzonych odrębnie dochodzeniach i zagadka przyczyn śmierci wuja Pawła  i jego żony a także pozostałych osób zostaje rozwiązana, a Pawłowi udaje się uniknąć śmierci w przygotowanej nań zasadzce.

      "Kłamca" to moim zdaniem  dobry kryminał, który w intrygujący sposób  łączy przeszłość z teraźniejszością i posiadający interesujący kontekst polityczny, z dobrym tempem akcji, która tocząc się w kilku miejscach przenosiła mnie z Olsztyna do Gdańska, Krakowa i na Mazury.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze a więc i szybko co sprawiła   nie tylko jej wielowątkowa i niebanalna fabuła, ale również ciekawie zarysowane i poprowadzone postaci Pawła Werensa i podkomisarz Dery. Uwagi może miała bym tylko do zastosowanej symboliki religijnej, która w pewnym momencie zaczęła być zbyt zagmatwana a przez to nużąca i nie realna.

     A dlaczego taki tytuł i kto był kłamcą dowiecie się z książki, która dać Wam może niezłą rozrywkę a także pewną dozę różnej wiedzy.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., Z literą w tle, Czytamy polskie kryminały.



Baza recenzji ZwB.

  

11 komentarzy:

  1. Jakąś szczególną znawczynią i fanką kryminałów wprawdzie nie jestem, ale o tym napisałaś tak ciekawie, że chętnie zapoznam się z tym autorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem, gdyż czytam je rzadko. Również i ocena moja jest bardzo a to bardzo subiektywna ale miło mi, że Cię zaciekawiłam książką.

      Usuń
  2. Słyszałam o tym autorze. Wolałabym przeczytać pierwszą części, zanim zajrzę do tej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinie są różne, ale myślę, że niewiele straciłam czytając tylko tę.

      Usuń
  3. Książkę miło wspominam, choć i ja miałam pewne zastrzeżenia, szczególnie jeśli chodzi o interpretację symboli. Bardzo ładna recenzja no i dzięki Tobie przypomniałam sobie jak piękna jest Bazylika...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty rozwinęłaś fajnie sprawę tych symboli. Ja sobie z nimi dawałam radę do właśnie Bazyliki. Tam już się lekko zagubiłam. Moja recenzja jest taka sucha, poprawna a i tak mnie kosztuje czasu by ją stworzyć. Na tyle mnie stać. Mam problem z oddaniem ewentualnych emocji, jeżeli takie we mnie książka budzi.
      Dziękuję za miłe słowa pod jej adresem.

      Usuń
  4. Nie słyszałam o autorze, bo z kryminałami spotykam się rzadko. Widzę, że "Portret młodzieńca" wraca jak bumerang:) Może go kiedyś znajdziemy, skoro będzie znany wszystkim Polakom;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Białkowskiego pojawił się wcześniej, ale jako tylko jeden z wątków.
      Czytając "Bezcennego", którego wreszcie mam, porównam to co napisał z tym co pisał Białkowski.

      Usuń
  5. Nie znam autora, a widzę że warto go poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę poznać inne jego książki, ale niekoniecznie dwie pozostałe w trylogii o Werensie.

      Usuń
  6. Kryminałom mówię wielkie tak :)chętnie zajrzę, jeśli nadarzy się okazja :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.