Wczoraj w trakcie dreptania na pocztę przechodziłam koło zagrody gospodarzy, u których zaopatruję się w mleko. To jedno z niewielu gospodarstw w mojej okolicy, których właściciele utrzymują się wyłącznie z rolnictwa. Zawsze ile razy tam zachodzę podziwiam ptactwo domowe, które po zagrodzie się kręci, a jest go różnorodność wielka. Wczoraj udało mi się pstryknąć kilka fotek gospodarzom podwórka, a jest ich chyba czterech, pilnujących stada kurzego i przywołujących kury do porządku. To prawdziwie piękne, dumne okazy, z godnością się prezentujące.
Niestety nie udało mi się trafić na walczące koguty ze sobą, jakie opisuje Fredro w swym wierszu, ale nie raz , jako wnuczka chłopów byłam w przeszłości świadkiem takiego widoku.
Koguty
Na dziedzińcu przy kurniku
Krzyknął kogut - kukuryku!
Kukuryku! - krzyknął drugi,
I dalej w czuby!
Biją skrzydła jak kańczugi,
Dzióbią dzioby,
Drą pazury
Aż do skóry.
Już krew kapie, pierze leci -
Z kwoczką uszedł rywal trzeci.
A wtem indor dmuchnął: - Hola! -
Stała się jego woła.
- O co idzie, o co chodzi?
Indor was pogodzi. -
Na to oba, każdy sobie:
- Przedrzeźniał się mej osobie.
- Moi panowie -
Indor powie -
Niepotrzebnie się czubiło,
Przedrzeźniania tu nie było;
Obadwa z jednej zapialiście nuty,
Boście obadwa koguty. -
Kiedy głupstwo jeden powie,
Głupstwo drugi mu odpowie;
Potem płacą życiem, zdrowiem.
Co rzec na to? Wiem - nie powiem.
Aleksander Fredro
Przezabawny ten wpis :)
OdpowiedzUsuńjednak szkoda, że nie udało Ci się zrobić zdjęć walczących kogutów! :)
Szkoda, ale nic straconego.)
OdpowiedzUsuńJacy dostojni panowie!
OdpowiedzUsuńJakby nie było to władcy kurzego haremu.)
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńMoże jakbym się wybrała na spacer do Bronowic (tych od Wesela) to też zobaczyłabym takie koguty :)
Tak skojarzyłam, chociaż swego czasu mieszkałam krótko w "Piaście" na Bronowicach.)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMy już mieszkamy w mieście i ta zagroda też jest w mieście i to jest jedyne gospodarstwo w okolicy, w którym są krowy. Mleko się nie opłaca produkować i z pól znikają widoki pasących się krów.)
UsuńO jakie dostojne koguciska, ale nie lubię kogutów, w dzieciństwie u mojej babci jeden na mnie skoczył i strasznie mnie podziobał brrrrr pamiętam to do dziś, omijam koguty.
OdpowiedzUsuńPotrafią być niebezpieczne to fakt. Ja tez pamiętam z dzieciństwa takie sytuacje kiedy kogut atakował.)
Usuń