Wczoraj, czyli 1 listopada obchodziliśmy Święto Wszystkich Świętych, które niestety w
czasach socjalizmu traktowane było jak Dzień Zmarłych i tak się utarło, by ten dzień tak traktować, gdy w tym dniu
kościół katolicki wspomina swoich świętych.
Dopiero dzisiaj, w drugi dzień listopada, zgodnie z naszą tradycją chrześcijańską obchodzimy Dzień Zaduszny czyli Dzień Zmarłych.
Kościół wspomina dzisiaj w liturgii wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli już z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu. Przekonanie o istnieniu czyśćca jest jednym z dogmatów naszej wiary.
Obchód Dnia Zadusznego zainicjował w 998 r. św. Odylon (+ 1048) - czwarty opat klasztoru benedyktyńskiego w Cluny (Francja). Praktykę tę początkowo przyjęły klasztory benedyktyńskie, ale wkrótce za ich przykładem poszły także inne zakony i diecezje. W XIII w. święto rozpowszechniło się na cały Kościół Zachodni. W wieku XIV zaczęto urządzać procesję na cmentarz do czterech stacji. Piąta stacja odbywała się już w kościele, po powrocie procesji z cmentarza. Przy stacjach odmawiano modlitwy za zmarłych i śpiewano pieśni żałobne. W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć już w XII w., a z końcem wieku XV była znana w całym kraju. W 1915 r. papież Benedykt XV na prośbę opata-prymasa benedyktynów zezwolił, aby tego dnia każdy kapłan mógł odprawić trzy Msze święte: w intencji poleconej przez wiernych, za wszystkich wiernych zmarłych i według intencji Ojca Świętego.
Za pobożne odwiedzenie cmentarza w dniach od 1 do 8 listopada i jednoczesną modlitwę za zmarłych można uzyskać odpust zupełny./Zdjęcie i tekst pochodzi ze strony Brewiarz. Światło w mroku/.
W dzisiejszym dniu nawiedzać będziemy licznie cmentarze i zapalając znicze wspominać wszystkich, którzy przeszli już na druga stronę, a szczególnie naszych kochanych bliskich. A dzień ku temu mamy piękny , w miarę słoneczny i ciepły.
Wczoraj przypomniałam sobie o książce Joanny Siedleckiej "Wypominki", w której zawarła zbiór wspomnień przywołujących wybitnych pisarzy polskich, takich jak :Maria Pawlikowska-Jasnorzewska,Witkacy,Ksawery Pruszyński,Władysław Broniewski,Bruno Szulc, Marian Hemar,Konstanty Jeleński,Stefan Kisielewski,Leopold Tyrmand,Ireneusz Iredyński , ale także Jana Himilsbacha.
Już czytałam tę książkę, ale wczoraj wróciłam do wspomnień Barbary Hoff o Leopoldzie Tyrmandzie, którego była drugą żoną.
"Wypominki" Joanny Siedleckiej to znakomita, świetnie się czytająca i wiele wnosząca do wiedzy o poszczególnych osobach w niej wspominanych, lektura na listopadowe dni .
Właśnie ten dzień, 2 listopada, powinno się obchodzić tak hucznie jak wczoraj. Dobrze, że mamy dzisiaj piękny, słoneczny dzień. Wczoraj padało cały dzień, więc i zamiast wczuć się w atmosferę, każdy kręcił nosem...
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie miałam okazji czytać. Może kiedyś uda mi się do niej sięgnąć, kto wie? :)
Uwielbiam książki, które stanowią przegląd choćby wycinka biografii sławnych pisarzy i chętnie zajrzę do publikacji pani Siedleckiej. ;)
OdpowiedzUsuń"WYpominki" Siedleckiej są świetne. Ona chyba dwie części napisała, o rożnych pisarzach. Uwielbiam jej pisarstwo!
OdpowiedzUsuńMiałam na oku tę książkę i zapomniałam o niej. Dzięki za "wypomnienie". Jak inne Siedleckiej, pewnie warta tego, by ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńWarta, oczywiście ,że warta.)
Usuńz roku na rok coraz więcej róznych cmentarzy do odwiedzenia więc już sie nie patrzy czy za świętych czy za zmarłych.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą ksiązką wczesniej
Masz sporo racji, my mamy groby na trzech cmentarzach oddalonych o siebie sporo km. tak, że te dwa dni spędzamy na nich.
UsuńA książkę polecam bardzo. Sporo interesującej wiedzy interesująco zaserwowanej o znanych i mniej znanych osobowościach literatury lub z kręgów literatury.)