Dzisiaj jak na listopad mamy całkiem ładny dzień. Słońce przebija się przez chmury, jest dość ciepło i jasno co poprawia od razu nastrój i sprawia, że chce się żyć.
Ja już spacer odbyłam i dotleniłam organizm, i mogę w miarę przyjemnym nastroju wykonywać zwykłe prace domowe, z powodu których jednak nie uda mi się wrzucić dzisiaj na blog opinii o przeczytanym już "Ojcu Damianie", który poruszył moje niezbyt czułe serce, gdyż powiało z tej książki żywą wiarą , o jakiej na co dzień nam się nawet nie śni .
Kończę również "Gostę Berlinga" Selmy Lagerlof i czytam Haliny Pawlowskiej "Zdesperowane kobiety postępują desperacko", a także "Zranionego Pasterza" Daniela Ange. Tak coś dla rozrywki i dla ducha również. To pozwoli mi się wywiązać z kilku wyzwań.
Sympatycznie spędzonego zapiątku życzę każdemu miłemu gościowi, a piosenkę dedykuję wszystkim, a szczególnie tym, których cieszą małe rzeczy tak jak mnie.
.
Nie czytałam żadnej z książek, chętnie przeczytam recenzję :) Dzięki i wzajemnie !
OdpowiedzUsuńnie znam żadnej z tych książek. Zazdroszczę tak szybkiego czytania... nie mam tyle czasu
OdpowiedzUsuńJak miałam młodą rodzinę tak, jak Ty dzisiaj też mało a prawie w ogóle nie czytałam ,a i dzisiaj orłem nie jestem.)
UsuńMnie cieszą małe rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńChoć z drugiej strony drobiazgi potrafią też mi popsuć humor. =/
Drobiazgowe jesteśmy z natury, więc nie możemy mieć sobie tego za złe.)
UsuńNie czytałam tych książek, ale czekam na Twoje opinie ;)
OdpowiedzUsuńCo do piosenki to znam kilka wersów na pamięć, swego czasu często leciała w radiu...
Dużo tych książek czytasz. Ja niestety potrafię się skupić tylko na jednej. No chyba, że w momentach, kiedy nie mogę sięgnąć po tradycyjną książkę, słucham audiobooka - to jedyny wyjątek.
OdpowiedzUsuńA z małych rzeczy cieszę się i ja. Tak żyje się przecież dużo przyjemniej :)
Czasem lubię się przerzucić z jednego tematu do innego, ale to rzadko się zdarza.)
UsuńBardzo lubię tą piosenkę. jest taka optymistyczna :)
OdpowiedzUsuńNapisz szybciutko o Ojcu Damianie. Mam nieodparte wrażenie, że spotkałam się już z tą postacią. "Zraniony Pasterz" to piękna książka. Chyba też muszę do niej powrócić. Coś dla ducha bardzo mi się przyda. "Gostę Berlinga" mam na półce, ale jeszcze nie czytałam, choć to wydanie jeszcze z XX wieku.
OdpowiedzUsuńMam zamiar dzisiaj napisać, może się uda.)
UsuńCzekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńchetnie wybrałabym się na spacer, ale od przyjazdu z Krakowa zupełnie nie mam na nic czasu
OdpowiedzUsuń