I niestety piękne, słoneczne, jesienne dni za nami. Prognozy pogodowe na następne dwa tygodnie nie przestawiają się optymistycznie. Nadchodzi fala deszczów i zimna co nie może w żaden sposób cieszyć ciepłolubne stworzenia do jakich należę i ja.
A że molom książkowym najlepiej nastrój poprawiają książki więc w następnym poście będzie o tych, które ostatnio powiększyły stan mojej biblioteczki. Dzisiaj natomiast anonsuję maleńką rozdawajkę książkową, której przedmiotem jest Koliber z poprzedniego posta.
Nie pojawiła się osoba chętna do wymiany to może znajdą się takie, które będą chciały go przygarnąć. A mowa jest oczywiście o Kolibrze noszącym nr 110 zawierającym dwa opowiadania z cyklu tzw. opowieści gwiazdkowych Karola Dickensa :
A zatem zapraszam i czekam do soboty na ewentualne zgłoszenie się pod tym postem.
Tym kolażem energetyzuję.
Mam akurat tego Kolibra - zawsze mam przy sobie spis :)
OdpowiedzUsuńTo dobry pomysł. Ja sobie zrobię go na blogu.
UsuńKolaż naprawdę energetyzujący przy szarej pogodzie za oknem, a tą książeczkę mam ze swoich dawnych jeszcze kolekcji z lat 90-tych:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSporo z nas sobie tę serię kupowała. Ja pamiętam, jak każdą kolejną się cieszyłam.
UsuńZa oknem dziś pochmurno, a u Ciebie takie piękne róże!
OdpowiedzUsuńNiestety deszcz je zniszczy.
UsuńU Ciebie też bardzo jesiennie?
OdpowiedzUsuńNatalio, ten kolaż niczym balsam na te szare, chłodne dni.
Serdecznie pozdrawiam:)
Miło mi Łucjo.
UsuńO! Czy to możliwe, że nikt się jeszcze nie zgłosił? Ja bym chętnie tę książkę przygarnęła, jako że ostatnio, za sprawą Nabokoviady i „Samotni”, mocno siedzę w dickensowskich klimatach. Byłaby w sam raz na jakiś długi, listopadowy lub grudniowy wieczór przed Świętami. Można? :)
OdpowiedzUsuńZbieracze Kolibrów ją pewno posiadają a większość pozostałych osób woli jednak współczesną nam obecnie literaturę.
UsuńMiło mi ogromnie, że wyrażasz chęć jej przygarnięcia. Aż mi się cieplej na sercu zrobiło.
Przyjemność mojej stronie :). Co do tej większości – szkoda, bo przecież klasyka sprawdzona przez pokolenia, a poza tym jak rozmawiać o literaturze, nie znając kanonu? Ale mimo wszystko wydaje mi się, że czytelników sięgających po wielkie nazwiska w stylu Dickensa nie jest tak mało, tym większe więc moje zdziwienie, że ta książka nie znalazła chętnego w ciągu kilku godzin, czego bym się spodziewała :).
UsuńSama jestem zdziwiona tym,że nikt więcej nie wyraził chęci jej przygarnięcia,ale tym bardziej cieszę się z Twojego zgłoszenia.
Usuń