poniedziałek, 7 października 2019

Moje nowe nabytki książkowe, czyli nieduży stosik....



              Wiedziałam, że powinna dzisiaj dotrzeć do mnie paczka z książkami,  z prowadzonej przez Janinę/monotemę/ facebookowej Księgarni Bezdomnego Kota. A jednak, gdy zobaczyłam listonosza, który zapytał : "pani po paczkę ?" nie bardzo wiedziałam o jaką paczkę chodzi, gdyż wszystko co internetowo zamawiałam już mi zeszło.  Dopiero, gdy wzięłam paczkę do rąk i przeczytałam od kogo jest, zaskoczyło w mojej zmotanej dzisiejszym ciśnieniem głowie. 
            Paczka, która się okazała być dość ciężką a co mnie zastanowiło, gdyż książek w niej miało być tylko cztery, zawierała takie oto, wylicytowane na rzecz kotów,  pozycje książkowe, z których dwie troszkę zaskoczyły swą objętością....bo to takie średnie cegły...


              Wciąż zarzekam się, że nie będę powiększać biblioteki domowej, ale jak to bywa u kolekcjonera....łatwo mówić, gorzej już realizacją....

25 komentarzy:

  1. Gratuluje nowych nabytków :) Ja mam już problem z książkami - brak mi miejsca więc czasem czytam ebooki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę książki. Jakoś czytanie na komputerze mi nie idzie a czytnika nie mam.

      Usuń
  2. No tak, trudno się oprzeć:)))
    Pozdrawiam Aniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie....i chociaż mam świadomość, że jednak ich wszystkich być może nie przeczytam. To silniejsze ode mnie. Układam na półkach i patrzę na nie....
      I ja Cię Izo pozdrawiam...

      Usuń
  3. O, jaka gruba jest książka Jamesa! Pewnie ma z osiemset stron. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samą mnie to zaskoczyło. Wprawdzie to ciut mniejszy format, ale chociaż nie ma 800 to jednak 700 stron ma...

      Usuń
  4. Gratuluję! Książki w istocie ładne. Ja od pół roku nie mam ani jednej nowej książki. Mam za to nowego kota. Ani jednej, ale sobie przekładałam wczoraj moje stare. Też jakaś przyjemność jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w przekładaniu przyjemność jest również i patrzeniu na te, które się ma. Ja chciałabym kota, ale na razie nie jest to możliwe.
      Co drugi tydzień zajmuje się dwoma a z sąsiedztwa przychodzi niszczyciel, który drapie nam fotele na balkonie...

      Usuń
    2. Z książkami jest tak, że trzeba zachować miarę. Jak przychodziło mi ich za dużo to przestałam się cieszyć tymi, które mam. Z kolei przyjemność nowej książki raz na jakiś czas jest fajna. Ktoś gdzieś napisał, że nie ma to jak antykwariaty. Obmyślam nowy regał na książki, coś co pomieści cały zbiór. Chciałabym też umieścić u nas słowniki i podręczniki do literatury. Na razie upchnęłam to u mamy.

      Usuń
    3. Masz zupełną rację Reniu.....cieszy chwilę, a później stoi na półce, czasem długo zapomniana. Ale jak się na nią natknie znów cieszy.... Oprócz kupowania podoba mi się idea bookcrossingu. Chociaż nie za bardzo sama mam gdzie książki zostawiać...

      Usuń
    4. W Londynie zostawiają w metrze. A u nas to nie wiem.

      Usuń
    5. W Warszawie może i w metrze, a tak to chyba w autobusach, pociągach i tramwajach. A nawet na klatkach schodowych....

      Usuń
    6. Bałabym się, że ktoś moją książkę użyje jako podpałki...

      Usuń
  5. Gratuluję nowych zdobyczy. Nie znam żadnego z tych tytułów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrych lektur w jesienne wieczory, Aniu. :) Dodam, że nauczyłam się w końcu, że książki mogą być gośćmi w moim domu. Uwalniam niektóre w akcji "bookcrossing", a z półki w domu kultury sama też korzystam. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bogusiu. Ja też już staram się swoim niektórym wyprowadzić do innych domów. Szkoda, że w mojej bibliotece nie stosuje się jeszcze takich metod....ale jak będę zapytam...co panie na to, by taką półkę założyć. Chociaż obawiam się, że w mojej miejscowości mało jest osób, które tak namiętnie kupują książki jak ja. Ale może się mylę...

      Usuń
  7. Ja znałam tylko Ostatni Kabriolet ale dzięki tobię resztę także postaram się nadrobić swoje literackie zaniedbania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To chyba nie możliwe nie powiększać biblioteczki. święta itd. rodzina przyniesie dla Ciebie książki :D Dlatego ostatnio odwiedzam biblioteki, a przy okazji powiększam swój budżet bez uszczerbku na czytelnictwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat z prezentami książkowymi nie mam problemu, gdyż musiałabym sobie wyraźnie zażyczyć co też się zdarza.
      A biblioteką po prostu muszę się trochę podzielić z innymi, gdyż wygląda na to, że byłaby pewnym problemem, gdyby mnie zabrakło....

      Usuń
  9. Książka pod choinkę to najlepszy prezent- dla niektórych:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda Basiu...dla miłośnika książek to przedni prezent...

      Usuń
  10. Trudno odmówić sobie tej przyjemności powiększania domowej biblioteczki. Nowe tytuły zawsze poprawiają humor, a dobry nastrój jest nam potrzebny szczególnie jesienią! ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.