wtorek, 23 kwietnia 2019

Post na Światowy Dzień Książki......








"Dla mnie książki mają coś pozostawiać w pamięci, uczyć. Zdradzę pani, że własne książki pisałem właśnie dlatego, by mieć pieniądze na kupowanie tych wszystkich publikacji. Tydzień bez zakupu choćby jednej książki był dla mnie tygodniem straconym. I to nie chodzi nawet o czytanie, bo przecież można pożyczyć, zapisać się do biblioteki. Ale ja je po prostu lubię książki posiadać".

                                                                                                   Aleksander Krawczuk


                    Mnie książki towarzyszą od dzieciństwa, ale zbierać je zaczęłam dopiero, gdy poszłam do pracy a było to w 1969 roku. I wtedy faktycznie dużo ze swej dość marnej pensji wydawałam na książki, ale wtedy trudno było o książki....trzeba było zadać sobie trudu, by kupić tę, którą chciało się posiadać, bo ja jak profesor Krawczuk, którego książki też mam", po prostu lubię je posiadać". 
               Później nastąpiła przerwa w powiększaniu zbioru aż do momentu, gdy założyłam blog. Przez siedem lat blogowania zbiór rozrósł się bardzo a ja zaczęłam wpadać w nałóg kupowania książek, który to nałóg dzisiaj troszkę okiełznałam, ale nadal nie potrafię się powstrzymać od drobnych zakupów. 






A moja biblioteczka porozrzucana po całym domu, której 2/3 widać na zdjęciach, wciąż nie może się doczekać uporządkowania.


17 komentarzy:

  1. O kurcze, Twoja biblioteczka robi wrażenie, baaa... to już biblioteka. :D Piękna to jest pasja. Ja lubię oglądać zdjęcia z udziałem książek, sama chciałabym kiedyś posiadać swoja małą bibliotekę. :)

    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, miło zobaczyć miejsce tak pełne pasji, miłości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niczego z rzeczy tak nie kocham jak książek. Kiedyś dawno temu były to jeszcze płyty winylowe....Stąd ciężko się z nimi rozstaję i wciąż chcę w biblioteczce mieć nowe. Co nie znaczy, że nowości....

      Usuń
  2. Twoja biblioteczka kochana prezentuje się rewelacyjnie. Ja też mam wiele książek do uporządkowania. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi....Agnieszko.
      Porządkowanie tak, tylko nie wiadomo cały czas jak....według jakiego klucza.

      Usuń
  3. Oj, widzę Aniu, że książek masz ogrooooom i tak jak u mnie, na półkach układane kilkoma warstwami:)))
    Ja od jakiegoś czasu marzę o pięknej biblioteczce. Nawet wypatrzyłam w Ikei śliczne witrynki, z szybkami, aby książki się nie kurzyły. Bo przed świętami spędziłam sporo czasu na ich odkurzanie.
    :)))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najstarsza część faktycznie ma po dwie warstwy i nie lubię tego, bo chciałabym każdą mieć na oku...to takie skrzywienie. Ale regały się rozmnożyły więc może uda się to zmienić...

      Usuń
  4. Imponujące zbiory. Moja jest o wiele skromniejsza. Pamiętam jak zaczęłam kupować pierwsze książki w Ustce, będąc u babci na wakacjach, bo tam była plaża, morze i wczasowicze i księgarnię mało kto odwiedzał, a ja dostawałam oczopląsu widząc te wszystkie wydania z sową na okładce (wówczas kupowałam na potęgę każde nazwisko, które kojarzyłam ze szkoły, bo ja uwielbiałam czytać lektury, zachłannie i bezkrytycznie. Potem swoje zbiory przekazałam siostrze i gdzieś przepadły. Obecny księgozbiór zaczęłam gromadzić praktycznie też od czasu założenia bloga. podobnie jak poprzedniczka też marzę o kolejnej biblioteczce, bo zaczyna brakować półek, a układanie warstwami się nie sprawdza, bo trudno potem cokolwiek znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może aż takie imponujące nie są...mąż dorzucił swój zbiór, gdy się wprowadził. Szkoda tylko, że część z tych książek to stare wydania w nieciekawej szacie graficznej...szczególnie te z 90 lat....ale kupowało się co rzucili...
      Moja miłość do książek przetrwała mimo iż prawie zarzuciłam czytanie na wiele lat.
      Układanie warstwami pozbawia ogarnięcia jednym spojrzeniem stanu posiadania, ale z drugiej strony bywa, że pozwala czasem odkryć jakąś perełkę, o której się zupełnie zapomniało.

      Usuń
    2. Albo kupić drugi egzemplarz, bo zapomniało się, że już tytuł znajduje się w naszym stanie posiadania :)

      Usuń
  5. Jesteś taką maniaczką jak i my z mężem. Ale już od jakiegoś czasu nie kupujemy, gdyż pomieścić nie sposób. Jeszcze mamy odziedziczone woluminy...no nie sposób pomieścić. Uwielbiam sięgać na półkę po moje ulubione książki. To ogromna przyjemność.
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już ograniczyłam kupowanie, ale tak trudno pozbyć się chęci posiadania kolejnej książki.
      Widziałam kiedyś Wasz zbiór na zdjęciu....u Was Aniu to już prawdziwa biblioteka, która znajduje się w jednym pomieszczeniu.Zawsze marzyłam o takim miejscu, gdzie wszystkie byłyby zgromadzone.

      Usuń
  6. WOW! Toż Ty masz ich z 500! Ale w sumie to są zbiory z lat... Szkoda, że nie mogę zobaczyć tytułów na grzbiecie. Bardzo ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile ich jest....może kiedyś je policzę.
      Co by nie powiedzieć będzie to pół wieku zbierania z różnym natężeniem.
      Kiedyś Ci wyślę zdjęcia....

      Usuń
  7. Jaki porządek! Ja ciągle walczę z ograniczoną przetrzenią, dokonując cudów w ułożeniu książek tak, żeby jeszcze coś tam upchnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdobyłam więcej powierzchni, bo w ostatnich latach przybyło mi dwa regały a ostatnio jeszcze kilka dodatkowych półek ...ze zlikwidowanej części ciuchowej....i w ten sposób mogłam je jako tako wyeksponować. Teraz chodzi o to, by jej jakoś posegregować, by wiedzieć jak znaleźć tę co się szuka....szybko.

      Usuń
  8. Ja również lubię posiadać książki, lecz dziś 12 z nich zaniosłam do biblioteki. Czasami dzielę się nimi z innymi. Robię miejsce na półce i szybko się ono zapełnia. Dziś przyszła 1 książka, ale na dniach kilka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś i ja oddałam ich dwieście do biblioteki a w czasie blogowania coś ich rozdałam w formie rozdawajek.
      Ale tak poza tym ja nie mam nowości, które są w kręgu zainteresowań większości czytających.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.