sobota, 12 maja 2018

Kalina, ale nie Jędrusik........


                             

          Wczoraj skończyłam czytać "Źdźbło trawy" Lewisa DeSoto i noszę się z zamiarem napisania jakiegoś, niezbyt rozbudowanego, posta, ale niestety coraz trudniej - w obecnej mojej sytuacji - przychodzi mi się zmobilizować do pisania. Zbyt mało czasu mam dla siebie, by twórczo skupić myśli. 
Toteż, by ożywić mój blog ratuję się  swoimi  zdjęciami.
   

         W ubiegłym roku odkryłam, że na naszej górce rośnie kalina koralowa - Viburnum Opulus.
Było to nie lada odkrycie, bo nigdy wcześniej się z nią nie spotkałam. Wiosną kwitnąca na biało jesienią ma prawdziwie piękne czerwone korale.

           Jak już chyba gdzieś tam pisałam mamy na swojej górce źródło, do którego co któryś dzień chodzę po wodę, by nie pić kranówki. I dzisiaj po drodze odkryłam, że tych kalin koralowych jest co najmniej trzy a to mnie bardzo ucieszyło i oczywiście nie omieszkałam zrobić kilka zdjęć, by pokazać jaki to urodziwy krzew, dzięki zarówno swym liściom jak i pięknemu, i oryginalnemu kwiatostanowi, który rozsiewa odurzającą woń. 








A post, jak zwykle taki, kończę znalezionym w internecie wiki cytatem, który tym razem pochodzi z wiersza Marii Bartusówny pt. Kalina :


Na skale pod lasem samotnie
Dziewicza wykwitła kalina,
Czasami swawolnie, przelotnie
Gałązki jej wietrzyk ugina,
I dziwne jej szepce powieści,
O szczęściu, co życie umila,
A ona go słucha w boleści
I czoło ku ziemi pochyla.


Życzę tym, którzy tu zaglądną ciekawie i miło spędzonego weekendu.

16 komentarzy:

  1. Wspaniałe zdjęcia.:) Tobie również życzę miłego weekendu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zdjęcia Ci się Agnieszko podobają.
      Ja chociaż dzień spędzę w domu.....więc się cieszę....dziękuję...

      Usuń
  2. Urocze zdjęcia. Podoba mi się też wiersz.
    Dobrego weekendu życzę :)
    tommy z samotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa.
      Powinien być dobry chociaż książki w nim będzie jeżeli już to mało....ale za to słońca może dużo....

      Usuń
  3. Piękne roślinki, przypominają trochę hortensje piłkowane, ale one nie pachną.
    Pozdrawiam cieplutko.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Celinko za wizytę....i ja Cię pozdrawiam.
      Nie widziałam ich w pełnym rozkwicie....muszę obserwować....

      Usuń
  4. Bardzo lubię tę roślinę, chyba pierwszy raz ją widziałam rok temu w ogrodach Państwa Kapiasów. :) Bardzo przyjemny post, śliczne zdjęcia, drugie jest wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie, bardzo miłego weekendu życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
      I również pozdrawiam.

      Usuń
  5. O widzisz, a mnie się przypomniał wiersz Teofila Lenartowicz "Kalina":
    Rosła kalina z liściem szerokiem,

    Nad modrym w gaju rosła potokiem,

    Drobny deszcz piła, rosę zbierała,

    W majowym słońcu liście kąpała,

    W lipcu korale miała czerwone,

    W cienkie z gałązek włosy wplecione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na słowo "kalina" i mnie od razu przychodzi na myśl ten wiersz i dlatego poszukałam czegoś innego i znalazłam równie piękne wersy o niej....

      Usuń
  6. Zdjęcia i słowa jak zawsze zachwycają.
    Pozdrawiam zapachem konwalii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo......i również pozdrawiam.
      U nas już dawno ogrodzie nie ma konwalii - nad czym ubolewam.

      Usuń
    2. tak,w tym roku wszystko rozkwita, a zatem i przekwita wcześniej
      Pozdrawiam żółto-zielonym majem

      Usuń
    3. Niezbyt jasno się wyraziłam....nie rosną w naszym ogrodzie konwalie nad czym faktycznie ubolewam.

      Usuń
  7. Życzę i czasu i weny, aby napisać o lekturze. Przyznam, że kiepsko się znam na florze, ale uwielbiam sycić nią wzrok. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenie Gosiu.
      I ja kiepsko, ale robienie zdjęć mnie podciąga. Ale za to
      na sztuce znam się minimalnie.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.