sobota, 29 kwietnia 2017
"Sprawiedliwość owiec" czyli o tym jak owce prowadziły śledztwo w sprawie śmierci swego pasterza...
W kwietniu w wyzwaniu Gra w kolory okładki czytanych książek miały być w zieleni a zielony to mój ulubiony kolor. I w takim kolorze jest właśnie przeczytana przeze mnie "Sprawiedliwość owiec" Leonie Swan. I tak książka, którą wymieniłam za punkty na Finta.pl w 2012 roku /jak ten czas biegnie/ doczekała się wreszcie czytania - dzięki kolorowi okładki.
George Glenn był dobrym pasterzem dbającym o swoje, składające się z: czarnego, czwororożnego barana hebrydzkiego, górskiej owcy czarnogłówki, merynosa i owiec rasy Cladoir skrzyżowane z czarnogłówkami, stado, ostatnie takie w Irlandii. Owce, mimo pewnych pretensji do niego, lubiły swego starego pasterza, który im czytał książki, i który był jedynym człowiekiem jakiego rozumiały, gdy do nich mówił. Toteż, gdy znalazły go nieżywego, przebitego szpadlem, stwierdziły, że musiał zostać zamordowany i postanowiły odnaleźć sprawcę, by wymierzyć mu sprawiedliwość.
Zadanie to nie było łatwe, gdyż stado, które musiało teraz samo walczyć o przetrwanie a na dodatek podjąć walkę z pasterzem Gabrielem, który okazał się być dla nich Wilkiem, a tropy zaczęły się mnożyć i rozbiegać w różne strony co komplikowało bardzo dochodzenie do prawdy, zaczęło się zniechęcać. Ale wówczas panna Maple, najmądrzejsza z owiec George'a, przypominała im ile mu zawdzięczają skutecznie je w ten sposób motywując do działania.
Nie będę się rozpisywać o tej sympatycznej opowiastce kryminalno-filozoficznej, w której owce dowiadują się, że ludzie też tworzą stada, wśród których znajdują się Wilki wzbudzające strach, i że bywa, że ktoś jest wykluczany ze stada i staje się samotnikiem, takim, jakim był ich nieżyjący pasterz. A to dlatego, że "Sprawiedliwość owiec" ma zaskakująco wiele opinii na LC.
Sama jednak muszę stwierdzić, że powieść, którą czytałam z dużą przyjemnością, ma wszystkie atrybuty dobrego, lekkiego, kryminału, w którym jest trup, a nawet dwa i są zwroty akcji, jak również tropy prowadzące do nikąd, jak te z "trawką" a nietypowi i wzbudzający sympatię śledczy swą naiwnością i prostotą w "dedukowaniu" sprawiali, że często w trakcie czytania uśmiech gościł na mojej twarzy. Wyjaśnienie się zaś zagadki kryminalnej zaskoczyło mnie nie mniej niż owce, które odegrały pełen dramaturgii spektakl mający na celu wskazanie domniemanego sprawcę.
Kończąc swoją opinię nie mogę się powstrzymać, by się nie odnieść do wydania "Sprawiedliwości owiec". O ile szata graficzna książki jest przyjemna z tą owieczką dla oka to tekst niestety jest niechlujny, jak rzadko. Nie tylko jest w nim dużo literówek, ale również i stylistyczne błędy się również w nim pojawiły. Nie jestem jakoś szczególnie wyczulona na tego typu błędy, ale tym razem mnie irytowały.
__________________
Książka bierze udział w wyzwaniu Gra w kolory
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To rzeczywiście książka o nietypowej fabule, brawa dla autorki za pomysł ! Wydawnictwo Amber, natomiast, słynie z książek o niechlujnych tłumaczeniach i kiepskiej redakcji. To u nich na porządku dziennym.
OdpowiedzUsuńtommy z samotni
Spodobała mi się ta personifikacja owieczek i obdarzenie ich różnymi naturami oraz ich prowadzenie przez autorkę książki w labiryncie zdarzeń. A poza tym mam duży sentyment do Irlandii.
UsuńWydawnictwo powinno się wstydzić za wypuszczanie bubli książkowych .....to brak szacunku dla autora wydawanej książki i czytelników.
Fabuła mnie zaintrygowała, ale nie lubię czytać niestarannie wydanych książek. Zawsze powtarzam, jak coś robisz, rób starannie - szkoda czasu na "bylejakość". Ciekawe, czy ta książka jest w innym wydaniu, bo chętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńMiłego długiego weekendy Aniu:) U mnie pada, pewnie spędzę go z książką:))
Niestety jest to chyba jedyne polskie wydanie.
Usuńczytałam ją dziesięć lat temu, niestety mnie nie uwiodła, nawet znudziłą. Nawet nie kupiłam kolejnej części
OdpowiedzUsuńA podobno druga część jest lepsza niż pierwsza....
UsuńUwielbiam gdy Gra w kolory jest inspiracją do sięgnięcia po książkę od lat zalegającą na półce.
OdpowiedzUsuńSama w ten sposób całkiem niedawno po raz pierwszy przeczytałam Damę kameliową i .... Małego księcia!!! Tak, tak, wcześniej się jakoś nie złożyło!
"Sprawiedliwość owiec" mnie nie zainteresowała, ale Ty chyba sięgniesz po drugą część, prawda? Mam nawet wrażanie, że co jakiś czas będziesz sięgała do niej pamięcią i analizowała jej metaforyczność.
Muszę przyznać, że to wyzwanie chyba najbardziej mnie motywuje i cieszę się, że się dołączyłam do Was.
UsuńByć może kiedyś przeczytam drugą część, ale tej też raczej nie zatrzymam tylko może uda mi się ją wymienić na inną książkę.