wtorek, 26 stycznia 2016

Star-Crossed Lovers - ulubiony utwór Hajime......


         

            " Trio skończyło oryginalny utwór bluesowy i zaczęło wstęp do Star-Crossed Lovers. Kiedy przychodziłem do baru, pianista często wybierał tę balladę, wiedząc, że należy do moich ulubionych. Nie była najlepiej znaną melodią Ellingtona, a ja nie miałem z nią związanych żadnych wspomnień. Po prostu raz ją usłyszałem i poruszyła we mnie jakąś strunę. Od czasu college'u aż po lata w tamtym smętnym wydawnictwie wieczorami na okrągło słuchałem albumu Such Sweet Thunder i utworu Star-Crossed Lovers.




Johny Hodges grał tam wrażliwe i eleganckie solo. Później za każdym razem, kiedy słyszałem te marzycielską, piękną melodię, w pamięci wracały do mnie tamte dni. Nie określiłbym ich jako szczęśliwe: w tamtym okresie stanowiłem poplątaną masę niespełnionych pragnień. Byłem o wiele młodszy, bardziej łapczywy, samotny. Ale byłem też sobą, skupiałem się na tym co najistotniejsze. Czułem z osobna każdą nutę muzyki, a każdy wers książki, którą właśnie czytałem zapadał we mnie głęboko. Nerwy miałem napięte jak postronki, oczy lśniły mi ostrym światłem. Zawsze potem, kiedy słyszałem tę muzykę, przypominałem sobie te gorejące oczy, które patrzyły na mnie z lustra".


____________

*Haruki Murakami,"Na południe od granicy, na zachód od słońca",Muza S.A.,2013 r., str. 100

6 komentarzy:

  1. Jestem pod urokiem inteligentnej prozy Murakami, sprawność pióra i ta niesamowita precyzja słowa, jest jeszcze w jego pisarstwie jakaś odwieczna tęsknota człowieka za czymś nieuchwytnym co nie umiem nazwać,opisuje niby banalne sytuacje, ale z taką głębią, prawdziwy z niego znawca dusz i wnikliwy obserwator. Jest też Murakami mistrzem, przy którym można sobie wyrobić gust muzyczny,tejego fantastyczne motywy muzyczne... przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero posmakowałam jego prozy......ta książka mi się podobała. Intrygująca historia, klimat ubiegłego wieku i wszystko opowiedziane faktycznie inteligentnie znakomitym językiem.
      A co mnie uderzyło, to to, że życie młodych Japończyków w tamtych latach zupełnie przypominało mi życie młodych Amerykanów.
      Ciekawe czy ktoś też to czuł czytając tę urokliwą powieść.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak jego inne książki, ale tę Basiu chyba bym Ci poleciła...mam wrażenie, że spodobała by Ci się.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. To taka klubowa muzyka......przypominam sobie od razu dancingi w latach 60 i 70-tych. Tego nastroju nie mają dzisiejsze dyskoteki.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.