Piszę post o "Kocie" Georgesa Simenona już od kilku dni i nie wiem czy w końcu jutro się ukaże, raczej chyba w poniedziałek. A to weny brak, a to czasu do rozpisania się, a wieczorem nie bardzo mi idzie, a rano ciężko dochodzę do siebie...no i tak to trwa.
Ale w związku z tym, że mam kilka fajnych zdjęć naszej cudnie kwitnącej brzoskwini dzisiaj zdecydowałam się znów wrzucić coś z poezji a ponieważ nalazłam ładny wiersz to się nim dzielę. Wprawdzie kwiecie brzoskwini jest w nim tylko wspomniane, ale spodobał mi się bardzo.
Chińszczyzna
Nie, to nie Panią teraz kocham, Pani,
Ani też Panią, Julio, ani Ciebie,
Ofelio, wdzięk Beatrycze mi tani,
I Laury oczy nie czynią, żem w niebie.
Ta, którą kocham teraz, mieszka w Chinach,
W wieżycy z bardzo cienkiej porcelany,
Wożą ją w złotobarwnych palankinach
Nad Żółtą Rzekę, gdzie są kormorany.
Oczy ma skośne, kruchość filiżanki,
Stópkę tak drobną, że w dłoni się mieści,
Cerę jaśniejszą niż miedź nocnej lampki,
Paznokcie długie, na nich karmin świeci.
Kiedy przez okno swą wychyli głowę,
Jaskółka w locie włosy jej omiecie,
A dnia każdego składa wiersze nowe
O nagiej wierzbie, o brzoskwini kwiecie.
Théophile Gautier
przekład Jerzy Lisowski
____________________________________________________________________________________
Wiersz zaczerpnęłam ze strony bloga Viridarium poetyckie.
Pięknie kwitnie:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękna poezja.
OdpowiedzUsuń