sobota, 21 marca 2015
Bliski szpieg - Peter Raina
Ta wysoka, ładna blondynka z okładki to Barbara Wereszczyńska - Raina, nieżyjąca od dawna żona autora książki.
Ona, Polka wywodząca się w prostej linii ze znakomitego rodu Wereszczyńskich, uszlachconego dzięki urodzonemu w 1511 roku Andreasowi, który szlachectwo otrzymał od króla Zygmunta Augusta za waleczność w bitwie pod Obertynem, dowodzoną przez hetmana Jana Tarnowskiego. Historia jej rodu przez wieki ciekawie się toczyła i pojawiło się w nim wiele interesujących osobowości a ona sama była wnuczką należącego do austriackiego stanu rycerskiego Leonarda Edwarda Rittera von Wereszczyńskiego, który był rotmistrzem żandarmerii austriackiej. Ojciec jej, Józef, dwa pierwsze lata okupacji niemieckiej spędził jako polski jeniec wojennych w obozach w głębi Rzeszy skąd powrócił w końcu 1940 roku i zamieszkał wraz z żoną w Sosnowcu, gdzie przyszła na świat w styczniu 1942 jako ich jedyna córka.
On zaś, Hindus z pochodzenia a student Uniwersytetu Oxford przebywający w Polsce w ramach stypendium naukowego, jakie przyznało mu Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego PRL w związku ze studiowaniem w ramach najnowszej historii Europy przyczyn wybuchu II wojny światowej.
Poznali się, jak to wspomina Peter przypadkowo u jego kolegi ze studiów. On zachwycił się jej urodą, inteligencją i poczuciem humoru. Ona najwyraźniej też coś w nim zobaczyła i to nie tylko być może orientalną urodę skoro to spotkanie sprawiło, że stali się parą, później małżeństwem i zgodnie, jak twierdzi Raina, przeżyli z sobą 14 lat a on ani razu w trakcie małżeństwa nie zauważył, że jest cały czas obiektem donosicielskiej działalności kobiety, którą kochał i obdarzał całkowitym zaufaniem. Barbara zmarła nagle i nieoczekiwanie mając jedynie 40 lat a on dopiero wiele lat po jej śmierci dowiedział się, i ta informacja była dla niego prawdziwym szokiem, że przez cały czas małżeństwa z nim była tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa w PRL, które informowała o prawie każdym jego kroku a nawet pozwoliła w czasie jego nieobecności zainstalować w mieszkaniu podsłuch.
A działo się to wszystko w niezwykle interesujących, gorących od wydarzeń czasach, bo w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego stulecia i równie ciekawym otoczeniu, gdyż wpierw w kraju, w Warszawie, a po nie przedłużeniu Rainie polskiej wizy w Berlinie Zachodnim, gdzie po opuszczeniu Polski się osiedlił, gdzie sprowadził Basię i gdzie wzięli ślub w 1968 roku. Zainteresowania Władysławem Gomułką / pisał o nim książkę / a także udział w spotkaniu z Leszkiem Kołakowskim na Uniwersytecie w 10-tą rocznicę wydarzeń w roku 56-tym, w trakcie którego jako pierwszy zabrał głos w dyskusji osądzając bardzo ostro sytuację polityczną w Polsce i stwierdzając, że polskie doświadczenia pozbawiły go całkowicie iluzji co do socjalizmu sprawiły, że uznano go "wrogiem państwa polskiego" a co za tym idzie został zmuszony do opuszczenia granic Polski.
Z dokumentów do jakich po wielu latach od śmierci żony Raina dotarł z bólem serca dowiedział się, że już w rok po ślubie Barbara została zwerbowana przez SB do "rozpracowania figuranta sprawy nr 9946 Petera Rainy ps. "PRED" i jego otoczenia. SB interesowało się zaś nim w związku z jego współpracą z RWE i z Paryską Kulturą i szerokimi kontaktami w berlińskim środowisku polskich opozycjonistów.
Próbując dociec na podstawie udostępnionych mu przez IPN dokumentów dlaczego Barbara stała się agentem SB, co ją skłoniło do podjęcia tej tak haniebnej i nielojalnej wobec niego decyzji wysuwa na łamach książki różne hipotezy, a to na podstawie zapisków robionych przez UB-eków prowadzących jego żonę jako tajnego współpracownika, by w końcu przyjąć według niego najbardziej prawdopodobną wersję, że to motywy finansowe były tym najważniejszym czynnikiem, który sprawił, że jego żona nie oparła się zaproponowanej jej współpracy. Nie dopuszcza do siebie myśli, że Barbara nie była z nim związana uczuciowo, ale wiele na to wskazuje, że tak jednak mogło było być, gdyż uważana za prawdomówną i szczerą przez swych prowadzących Wereszczyńska stwierdziła już w pierwszych rozmowach, że "wyszła za Rainę za mąż po to, aby za granicą uzyskać możliwość zarobienia pieniędzy na urządzenie się w Polsce" [*]a w "Raporcie o dokonanym werbunku" z 28 października 69 r. przeczytać można "Jej pożycie małżeńskie z RAINA nie układa się dobrze. Dała wyraźnie do zrozumienia, że swego małżeństwa nie traktuje poważnie. Nie zgadza się z poglądami politycznymi RAINY i jego działalnością przeciwko Polsce. Swym zachowaniem i obojętnością do spraw politycznych dawała mu to odczuć. W. określiła, iż ich wzajemne stosunki są raczej oziembłe i nie wie jak długo ich małżeństwo utrzyma się." [str. **]a dalej " W.oświadczyła, że nie zamierza pozostawać na stałe za granicą, chce zarobić pieniądze, które wykorzysta na urządzenie się w |Polsce / kupno mieszkania, samochodu/ i za 3-4 lata powrócić do Polski".[str.***]
A jak było naprawdę już nigdy się nie wyjaśni, ale jedno można jeszcze wywnioskować z tego co pisze Raina, że Barbara nie była szczęśliwa w tej całej sytuacji, gdyż przed swoją śmiercią, która nastąpiła wyniku zawału nadużywała alkoholu.
Dla mnie "Bliski szpieg" chociaż napisany suchym językiem historyka był pasjonującą lekturą, którą pochłaniałam wręcz i to nie tylko ze względu na intrygujący główny wątek książki, którego bohaterka przez wiele lat prowadziła podwójne życie będąc z jednej strony zwyczajną żoną czy też przyjaciółką a z drugiej świetnie się maskujący przez wiele lat tajnym współpracownikiem bez skrupułów donoszącym i na męża, i na znajomych, czy też przyjaciół. "Bliski szpieg" to bowiem niezwykle interesujące i dobrze czytające się opracowanie wspomnieniowo - historyczne, w którym istotną rolę odgrywa oczywiście szeroko przez Autora ukazany kontekst polityczno-społeczny całej historii małżeństwa Rainów i jej współpracy z SB. A to sprawia, że lektura ta ma duże walory poznawcze i pozwala zgłębić realia życia opozycji poza granicami Polski i jej działania na rzecz zmian ustrojowych w kraju oraz mechanizm werbowania i prowadzenia tajnych współpracowników a tym samym przenikania w kręgi, którymi służby były żywo zainteresowane.
Istotną częścią książki jest obszernie zaprezentowana w jej treści oraz w postaci załączników do niej dokumentacja IPN-owska, stanowiąca podstawę do stwierdzenia, że Barbara Wereszczyńska została zwerbowana na tajnego współpracownika SB i działała jako "Weba" i "Sehu" oraz ukazująca jak przebiegał proces jej werbowania, a także jak częste były jej kontakty ze służbami i jak była wynagradzana za swą operatywność i lojalność, i z których jasno wynika jak skutecznym i cennym była agentem dla Służb Bezpieczeństwa dzięki, któremu mogły śledzić wszystkie działania i kontakty figuranta "PREDA" i uzyskiwać informacje na temat ruchów opozycji.
Polecam tę pozycję wszystkim, którzy lubią czytać o prawdziwych i na dodatek emocjonujących historiach a także chcą poszerzać zakres swej współczesnej wiedzy historycznej. Być może sam Peter Raina zainteresuje Was tak, jak mnie, gdyż to niezwykle barwna postać z dużym dorobkiem wydawniczym jako historyk szczególnie interesującym się historią współczesną Europy.
Za książkę dziękuję wydawnictwu von borowiecky
..............................................................................................................
*Peter Raina,"Bliski szpieg",Wyd.von borowiecky,str 50
**tamże,Załącznik A.Teczka pracy agenturalnej,str.135
***tamże,Załącznik A.Teczka pracy agenturalnej,str.136
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej, ależ się facet musiał rozczarować!... Kochał żonę, a ona okazała się zdrajczynią, agentem SB :(
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa. Nie słyszałam o niej wcześniej. Dzięki za recenzję.
Przeżył wstrząs, ale być może zajęty swą działalnością nie zauważał pewnych rzeczy.....
UsuńKsiążka jest faktycznie interesująca..warto ja przeczytać...
To tak , jak u Jasienicy...
UsuńZaciekawiłaś mnie bardzo... Doczytałam jeszcze tu i tam w internecie o autorze.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie w takiej sytuacji problem zaufania. Czy człowiek tak doświadczony, może jeszcze kogoś, kiedyś obdarzyć zaufaniem?
To faktycznie ciekawa pozycja, a jak Raina pisze o czym ja nie wspomniałam Barbara podobno kochała Kresy, z których wywodził się jej ród.
UsuńGdy ktoś zawiedzie zaufanie, którym go obdarzamy to boli i to bardzo....
Ta historia przypomina trochę przypadek drugiej małżonki Pawła Jasienicy, ale była mi zupełnie nieznana. Choć to sprawa sprzed wielu lat, to jednak trudno się z niej otrząsnąć...
OdpowiedzUsuńTo prawda i ja od razu o tym pomyślałam, gdy się dowiedziałam o czym ta książka jest.
UsuńAle Jasienica chyba to jeszcze bardziej przeżył....jakoś trudno mi to zrozumieć. O ile jednak Wereszczyńska faktycznie robiła to dla pieniędzy to zona Jasienicy chyba traktowała to swoje donoszenie od strony ideologicznej chyba.....tak mi się przynajmniej wydaje....
Paweł Jasienica miał to szczęście, że zmarł w nieświadomości, że jego żona na niego donosi. Raina dowiedział się po wielu latach, co nie zmienia faktu, że szok musiał być ogromny.
UsuńDzięki Kaye, że wyprostowałaś moją odpowiedź. Czyli byłby przeżył...a ja coś wiedziałam, ale nie do końca dobrze.
UsuńTaka wiadomość zawsze musi być szokiem. My z natury obdarzamy innych zaufaniem a jeżeli na dodatek sami jesteśmy nie tylko wierni, ale i lojalni / lojalność cenię sobie niezmiernie / to wiadomość o tym, że ktoś to nasze zaufanie miał głęboko gdzieś boli bez względu na czas, w którym się o tym dowiemy.
Teraz, kiedy przeczytałam o książce skojarzyłam, że znam tę historię. Jakiś czas temu widziałam film dokumentalny o autorze książki.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście... niezwykła historia, ale jakże odrażająca w swojej wymowie. Postawa żony - dla mnie jednoznacznie negatywna, niezależnie od przyczyn.
To prawda, że nic takiej postawy nie tłumaczy i jest odrażające. Barbara Wereszczyńska moim zdaniem raczej była interesowna i to co mówiła SB-kom o swoim małżeństwie było prawdą.
UsuńA ja załapałam akurat po przeczytaniu książki na Kulturze końcówkę jakiegoś spektaklu i okazuje się, że to były "Gry operacyjne" oparte właśnie na tej książce....
Też od razu przeleciała mi przez głowę myśl o Jasienicy. Ważne, żeby młodzi mieli świadomość, jak długo trwała inwigilacja służb specjalnych i że to nie były zamierzchłe czasy. To tak w odniesieniu do często słyszanego: "mnie to nie obchodzi" lub "to było dawno". Widzę, że lubimy i cenimy to samo wydawnictwo:)
OdpowiedzUsuńI mnie też ta myśl przebiegła przez głowę...
UsuńWarto by młodzi poznawali takie książki / był też spektakl/, bo jak piszesz chodzi o podnoszenie świadomości w ogóle, ale przede wszystkim ludzi młodych, gdyż w szkole o tym ich nie uczą....
Wydawnictwo jest ciekawe i odważne, ale nie porwałabym się na trudniejsze książki np. Pana Michalkiewicza, bo mam za mało wiedzy...chociaż lubię go słuchać...
Coś mi chodzi po głowie, że słyszałam o tej historii. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTakie sprawy były jak mi wiadomo teraz były dwie...głośnie3jsza była sprawa żony Pawła Jasienicy...
UsuńNie lubie politycznych wywodow, ale ta ksiazka bardzo mnie zainteresowala. Byc z kims tak blisko, a pozniej dowiedziec sie, ze tak na prawde sie nie znali...
OdpowiedzUsuń